Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

  "Dobre wiadomości można przekazać przez telefon. Złe należy dostarczyć osobiście. "
    C.J.Daugherty~Niezłomni 


Po powrocie ze szkoły udałam się prosto do mojego pokoju. Rzuciłam czarną torbę na łóżko i podeszłam do lustra. Spięłam moje blond włosy w niechlujnego koka i przebrałam się w czarny croop top i tego samego koloru spodnie dresowe. Zmyłam makijaż, bo skoro nigdzie nie idę to po co mi on. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać instagrama, snapchata i Facebooka.

-Victoria zejdź na dół!- usłyszałam głos swojej mamy.
Udałam się do kuchni, gdzie w tej chwili znajdowała się rodzicielka. Stała przy wyspie kuchennej z jakąś kartką w ręce. Swoje długie, blond włosy spięła wysokiego kucyka. Ubrana była w czarne spodnie, białą koszulkę i buty na niezbyt wysokim obcasie.
-Co się stało mamo?- zapytałam po wejściu do pomieszczenia.
-Vi, chodzi o to, że dostałam nową pracę...- powiedziała i odłożyła papier na blat przed sobą.
-To chyba dobrze, prawda?- usiadłam, nie spuszczając z niej wzroku. 
-Ale dostałam ją w Wielkiej Brytanii...-po jej słowach otwarłam buzię ze zdziwienia.
-Jak to w Wielkiej Brytanii?!- prawie wykrzyczałam po dłuższej chwili ciszy.
-Victoria... po prostu tam znalazłam dobrze płatną pracę i tanie, ale spore mieszkanie...
-Mamo, a co ze szkołą i znajomymi?- dalej byłam w wielkim szoku.
-Szkołę masz już załatwioną, a znajomych znajdziesz tam...
-Ale ja nie chcę się przeprowadzać- mój głos lekko drżał.
-Skarbie, musimy. Ty nie jesteś jeszcze pełnoletnia, nadal się uczysz i nie masz pracy... jak będziesz chciała to po ukończeniu liceum wrócisz tutaj...
-A kiedy miałybyśmy się przeprowadzić?- powiedziałam sama nie wierząc czy to jest dobry pomysł.
-Za tydzień przyjeżdża już firma przeprowadzkowa, a my mamy lot dzień później-odparła znów zaglądając w dokumenty.
-Czyli nie ma szans na zmianę decyzji?- zapytałam z nutą nadziei w głosie.
-Przykro mi córeczko...- powiedziała, a kiedy miałam już wychodzić z kuchni dodała- przez ten tydzień już nie musisz chodzić do szkoły, masz czas na pakowanie i pod szlifowanie angielskiego- kobieta puściła mi oczko i się lekko do mnie uśmiechnęła.
-Yhym...-odparłam i posłałam jej delikatny oraz cholernie wymuszony uśmiech, wróciłam do pokoju i rozglądnęłam się po nim- No to został nam tylko tydzień...- szepnęłam pod nosem i położyłam się na łóżku, myśląc jak będzie wyglądało życie francuski, której język angielski jest najgorszym wrogiem...


***

No i oto pojawił się krótki prolog nowego opowiadania :D 

Mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu :) Komentujcie, gwiazdkujcie, to zawsze pomaga i cholernie zachęca do pracy :D 


Do zobaczenia za tydzień ;)


edit: 2018-07-16

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro