Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seto hat das Depression

Ten typ wydarł się, gdy tylko mnie zobaczył. Chris zrobił się cały czerwony i odwrócił ode mnie ukrywając w spodniach Swojego Dużego.

– Ch-Chris...? C-co to ma znaczyć?! – Zaczęłam złamanym głosem, byłam zrozpaczona perspektywą tego, że Chris mógłby okazać się gejem! Moje oczy zaszły ciężkimi dla mnie łzami. Do łazienki wszedł jeszcze jeden chłopak, a widząc mnie na podłodze oblizał usta. Odrażające.

Ten chłopak wyglądał tak:

– No no, gejuszki, widzę, że zabawa z jedną dziurką przestała was zabawiać, dlatego zafundowaliście sobie nowe szparki – klęknął obok mnie, przygważdżając jednym kolanem moje nogi do ziemi, a jedną ręką wziął moje obydwie i zaczął trzymać je nad głową.

– F-Fick dich! – Krzyknęłam, próbując mu się wyrwać.

– So sad... I can't speak german, my little girl~ – Oblizał się kolejny raz i drugą ręką zaczął zdejmować moje ubranie.

– Z-zostaw j-ją! – Usłyszałam piskliwy głos Chrisa. Co mu się stało? Dlaczego nagle przestał być taki męski?

– Chris zrób coś! – Darłam się jak tylko mogłam, ale nagle ten typ zbliżył swoje usta do moich i zaczął mnie całować.

Chris stał nade mną i tym chłopakiem. Dziwnie się na mnie patrzył, mam coś na twarzy??? Nie zamierzałam dzisiaj spać z Chrisem, skoro on tak postępował! Dlaczego nie rzucił się na niego? Dlaczego nie zarzucił dzikszym tekstem typu "Odwal się od niej" czy chociażby "Spierdalaj!" i naplulby mu w twarz. Dlaczego tego nie zrobił??? Czyżby mój Chris okazał się zwykłym tchórzem?! Byłam tak wściekła, że dopiero po chwili ogarnęłam, iż leżę w samej bieliźnie przed trzema chłopakami. Moja twarz była mocno czerwona, nie tylko ze złości na Chrisa.

– Fajną sobie dziwkę znalazłeś! – Powiedział ten emo typ, którego nie lubię, rozpłakał się i wybiegł z łazienki.

– Nie, zaczekaj  Shintaro! – Nie wierzyłam, że te słowa wydobywają się z ust Chrisa, który wybiegł z łazienki za płaczącym emosem.

Serio?

ALE ŻE SCHEISSE WIRKLICH?!!?!?

Leżałam już naga przed tym typem. Byłam bardzo zdenerwowana. Z moich oczu wydobywał się dym gazowanych żydów, a w źrenicach tańczyły mydełka. Gdy tylko ten umięśniony typ mnie dotknął, moja skóra poparzyła jego. Siłą umysłu otworzyłam wszystkie zawory gazowe jakie znajdowały się w łazience i skierowałam gaz na mojego oprawcę. Gdy już nie żył stanęłam mu na głowę, a tam pojawił się mój ulubiony znak – miał teraz na czole wypaloną swastykę.

Jednak cały ten cyrk na kółkach skończył się, gdy otworzyłam oczy i zobaczyłam zmartwionego Chrisa trzymającego mnie za rękę, niestety ten emo kolega, siedział na krześle tuż obok niego... Więc od którego momentu był to sen?

– Jessi! W końcu się obudziłaś! – Chris mnie przytulił, skapnęłam się wtedy, że leżę prawdopodobnie na łóżku w pokoju pielęgniarki. – Tak bardzo nas wystraszyłaś!

– C-co? Co mi się śniło?... – Powiedziałam słabym głosem, trochę bolała mnie głowa i prawa łopatka.

– Oh, Jessi... Przyśnił ci się jakiś koszmar? – Zapytał Chris troskliwym głosem.

– To ja może już pójdę, skoro i tutaj nikt mnie nie potrzebuje... – Powiedział ten emo kolega.

– CO BYŁO SNEM?! – Wykrzyczałam, bo jednak ważne dla mnie było to co było snem, a co nim nie było.

– Upadłaś na głowę z szybu wentylacyjnego i wtedy zemdlałaś. – Wyjaśnił mi spokojnie Chris.

– To ja idę tam gdzie nikomu nie będę przeszkadzał... – Zaczął znowu ten emo depresyjnym tekstem.

– Nie przedstawisz się mojej dziewczynie?

– Jestem Seto.

– Yhy. – Odpowiedziałam.

– Jessi, a ty się nie przedstawisz?

– Jestem Jessica.

– Seto, mógłbyś mi przynieść kanapkę ze szkolnego sklepiku? – Zapytał grzecznie Chris.

– Ta jasne, od razu ci obiad przyniosę. – Seto wstał i wyszedł z pokoju pielęgniarki, której nawiasem mówiąc tam nie było.

– Jessi... Uważam, że jestem winny ci kilka wyjaśnień. Ja i Seto byliśmy w związku przez dwa lata, ale nie byłem z nim szczęśliwy, tak naprawdę Seto to tylko atencyjna, depresyjna kurwa, dlatego bardzo się z nim męczyłem... Jednak jest moim przyjacielem, jesteśmy sobie bliscy, ale to tylko przyjaźń. Wiem, że nie jestem gejem odkąd spotkałem ciebie, moja nazistowska ślicznotko~

Zarumieniłam się, jak to dobrze, że to był tylko sen. Nagle do pokoju wszedł nasz pan profesor wychowawca i ubrał czepek pielęgniarski.

– Zmierzę puls, dam ci maść i będziesz mogła iść, ale nie powinnaś. Lepiej by było gdybyś nie poruszała się zbyt wiele, bo może cię głowa od tego boleć, ale jutro już powinno przejść, a jeśli nie przejdzie to zgłoś się do lekarza.

– Nie musi chodzić, mogę ją zanieść. – Zaoferował się Chris, a profesor przytaknął mu dając znak, że uważa to za dobry pomysł. Zmierzył mi puls, dał maść, a Chris wziął mnie na ręce.

– A co z tą kanapką od Seto?

– Nie przyniesie jej, przecież mówiłem, że to kurwa. – Uśmiechnął się do mnie, pocałował i zaniósł do domu, gdzie położył na łóżku tuż obok mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro