Jessica und die Hexe
Ugh, ta mała die Fotze jest siostrą Chrisa?!?! To chyba jakieś nieporozumienie. Szybko jednak przekonałam się, że to prawda. Die Hexe miała w tym domu, a raczej pałacu swoją własną komnatę. Mieszkała w wieży w stylu romańskim, przez co nie docierało do niej światło, a tylko gdy wychodziła to prażyła się na słońcu. A jak było widać skora była na te żydowskie promienie słoneczne.
Chris wziął mnie za rękę i zaprowadził do łazienki. Przez myśli od razu przeleciały mi różne fanficki z wattpada. On idzie z nią do domu, potem idą do toalety i... No właśnie.
Umyłam się w tej wielkiej toalecie z basenem zamiast wanny, ale Chris chyba mnie nie podglądał ;^;
Uprałam też swój mundur i się w niego przebrałam. Nagle usłyszałam jak ktoś do mnie dzwoni. Dziwne... Nie znałam jeszcze nikogo prócz Chrisa z tego miasta, więc dzwonić musiała...
Moja mama.
Odebrałam.
- Heil Hitler!
- Zamknij ten naziztowski ryj! Słuchaj Jessica dziecko moje drogie jedyne i kochane baw się dobrze w szkole i przyjedź na święta do domu.
- Jasne. Ave Hitler.
- NIE WRACAJ DO DOMU TY SSMAŃSKIE NASIENIE!!!
- DOBRZE TY FANATYCZKO POLSKA!!!
- AAAAAAAAAAAAAA!
I dało się słyszeć jeszcze jakieś trzaski z tej słuchawki. No i się rozłączyła. Niestety tę rozmowę słyszała Angelica, która weszła mi do łazienki, zamykając ją na klucz. Zgromiłam ją moim hitlerowskim spojrzeniem i się wydarłam:
- HAU AB!
Angelica zaśmiała się mi prosto w twarz.
- A co niemiecka dziwko? W swoim domu w łazience być nie mogę? - patrzyła na mnie lekceważąco. Za bardzo lekceważąco.
Nagle wyciągnęła jakąś rzecz z szafki, dostrzegłam tylko, że ta rzecz ma połysk. Cofnęłam się, a Angelica zaatakowała mnie nagle nożyczkami chcąc wbić mi je w krtań, na szczęście z tego strachu się przewróciłam i upadłam. Szybko wstałam oraz podbiegłam do drzwi szarpiąc za klamkę.
- CHRIS! POMOCY!!!
Angelica jednak przywaliła mi czymś w potylicę i nie pamiętam co dalej się stało. Obudziłam sję w łóżku razem z Chrisem, który mnie przytulał. Był nagi. A nie, jednak miał spodnie. Przytuliłam go bo go kocham.
- Oh Chris jak dobrze, że jesteś twoja siostra chciała mnie zabić... - Niestety nie usłyszał tego bo spał.
Nie chciałam wychodzić z łóżka, więc zostałam w nim razem z moim kochanym Chrisem... ALE! CHWILA CHWILA. Czułam w kościach, że w tym mieście był jakiś naziztowski event. Szybko wyszłam z łóżka i doznałam naprawdę głębokiego szoku. Miałam na sobie piżamę w kolorach flagi polskiej. Zakręciło mi się w głowie i już miałam upaść, jednak złapała mnie Angelica, która od razu przytykając palec do ust kazała mi się zamknąć.
- Przyniosłam śniadanie braciszkowi. - szepnęła tak uroczo, że aż uwierzyć nie mogłam, iż to dziecko próbowało mnie zabić.
Odrzuciłam więc moje złe przekonania o Angelice... W końcu to chyba dobre dziecko, króre się tak o wszystkich troszczy, prawda?
- Mogłabyś się zająć Chrisem, a ja poszłabym na event nazistów? - zapytałam.
- Tak jasne, a to jest taki event? - spostrzegłam, że na talerzyku są całkiem zgrabnie uszykowane kanapeczki.
- Tak, czuję to w kościach.
Wybiegłam z domu przebierając się w mundur. Biegłam Laufe, biegłam laufe i und biegłam laufe, aż w końcu jest! Mam!
Zasalutowałam moim towarzyszom. Okazało się, że to po prostu tajne spotkanie nazistkowskiej sekty, która zebrała się by wybrać sobie przewodniczącego. Oczywiście zgłosiłam się na ochotnika i z niecierpliwością zaczęłam czekać na wyniki. Muszę wygrać!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro