die Familie des Chris ; Teil zwei
Patrzyłam w milczeniu na ojców Chrisa. Bo co niby miałam zrobić. Zagazować?
Miałam za to czas, by się im przyjrzeć. Wyglądali na typowych dwóch pedałów. Jeden był trochę wyższy i lepiej zbudowany, a głównie to się wyróżniała jego dupa. Obaj ubrani byli w jakieś szlacheckie szmaty z przed naszej ery i obaj byli blondynami, chociaż jeden był trochę jaśniejszy.
– Mhh, syneczku co to za Muschi w twojej komnacie? – Mniejszy gejuch zapytał.
Po pierwsze dlaczego on mnie wyzwał od cipek, po drugie skąd pedał zna język panów.
– T-to jest... – Chris zaczął się trząść i zrobił się cały czerwony, ale nie odzwał się więcej, bo go wyręczyłam.
– Jestem jego dziewczyną. – Oznajmiłam wstając i kątem oka jak Chris przełyka ślinę.
Pedzie wymieniły między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Tym razem odezwał się większy:
– Nieźle sobie zażartowałeś z nas, synku, a teraz niech ta pokojówka zajmie się robotą.
HURE.EXE JAK GEJUCH ŚMIAŁ NAZWAĆ MNIE POKOJÓWKĄ???
– Nie jestem pokojówką. – Czułam jak moje oczy zaczynając się dymić odorem żydowskim.
– Mhm, mhm, syneczku chodźmy na obiad rodzinny.
Chris podniósł głowę. Było widać, że trochę się boi, ale spojrzał w oczy swojemu tacie. Swojemu wyższemu tacie.
– Jessica naprawdę jest moją dziewczyną. Chcę jej przedstawić nasze tradycje przy obiedzie.
– Syneczku – odezwał się mniejszy tata – Ale chyba wiesz dobrze, że aby nasz ród przetrwał nie możemy wychodzić za mąż z kimś spoza rodu. Nas też czekało wyrzeczenie się wielu zauroczeń... – obrzucił mnie pogardliwym spojrzeniem – Twoje na pewno też szybko przejdzie. Wy macie z siostrą szczęście, że urodziliście się innej płci, bo mój brat, znaczy się twój tata nr 2 dużo się namęczył z tym, abym mógł zajść w ciążę. – zachichotał głupio, a ja liczyłam w głowie wszystkie nieudane powstania Polaków dla uspokojenia.
– Omówimy to przy obiedzie. – Powiedział Chris. I to był mój prawdziwy, kochany Chrisiunio. Zdecydowany, uroczy, męski. Mein Held.
Poszliśmy wszyscy do podłużnej i ciemnej sali jadalnej i usiedliśmy do stołu, a Chris podał pierwsze danie. Jakieś miencho, całkiem dobre.
– Jessica jest moją dziewczyną – zaczął Chrisiunio. – I nie mam zamiaru jej porzucać. Kocham ją i jestem tego pewny.
Moje serduszko w tamtym momencie trzęsło się bardziej od polaka na Syberii. Jeszcze w dodatku mój książę mówił to przy wszystkich 💕
Gejuszki słuchały jego żrąc i głośno mlaskając, ale Hexe nie była zadowolona. Była wkurwiona tak bardzo, że wydawało się, iż jej rude włosy są żywym ogniskiem.
– Ukrywam się już od kilku lat pod nazwiskiem Boybad. – kontynuuował Chris – Ale w głębi duszy nigdy nie zapomniałem, do którego rodu należę! Nie wyrzekłem się jeszcze mego tytułu, a to stawia mnie trzecim w kolejce do tronu Imperatora IV Rzeszy, zaraz po was czyli moich ojcach.
Chris wstał, a stół aż się zatrząsł. Wyglądał tak męsko i poważnie. Sehr* anziehend**.
*Sehr - bardzo
**anziehend - atrakcyjny
– Chcę wygłosić orędzie dla wszystkich innych rodów.
– Christianie... – Odezwał się ten większy gej. – Chyba nie wiesz co mówisz.
– Ależ oczywiście, że wiem. Wy również nie zrzekliście się tronu, ale jeśli zginęli byście pierwsi, przed objęciem władzy i daniem mi kategorycznego nakazu poślubienia Angelici, ja uśmiechnąłbym się szczęśliwy i oddał tron pani, do której należy moje serce. – Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął, a ja miałam rumieńca większego niż grzyb w Hiroszimie.
Christian... IV Rzesza... Kazirodcze związki... Czy ja się czy mój Chris naprawdę okazał się być dziedzicem tronu IV Rzeszy?!?!?!?? Przecież nie mogła bym wymarzyć sobie lepszego życia. A Christian brzmi naprawdę bosko.
Chris zgasił światło i oświetlił lichą świeczką pomieszczenie, ale blask padał głównie na niego. Dopiero teraz bliżej przyjrzałam się mu, miał na sobie wyjątkowo seksowny garnitur ze stylowymi rękawami szlacheckimi.
Mój rycerz włączył dyktafon i zaczął przemawiać:
– Uwaga, Czwarta Rzeszo! Oto moje orędzie. Jestem Christian von Lövendorff, trzeci w kolejce do świętego tronu Czwartej Rzeszy. Nie będę dłużej trzymał się zasady z więzami krwi. Moja siostra będzie prowadzić własne życie, a ja poślubię kogoś do kogo naprawdę należy moje serce. Jeśli nie wygnacie mnie z Rzeszy, to gdy już będę Imperatorem zniosę zasadę kazirodczych związków prowadzących jedynie do nieszczęścia i klęski. Jednakże decydując się na wygnanie mnie będziecie musieli mierzyć się z klątwą rzuconą przez potężnego Christiana z rodu von Lövendorff przez następne sześć wieków. W tym dniu, oznajmniam wam, abyście uznali mnie jako przyszłego władcę!
Chris wyłączył dyktafon i wręczył go do rąk taty (mniejszego).
– Zanieście to proszę do głównego radia Czwartej Rzeszy, chciałbym, aby usłyszeli to wszyscy.
– Ale syneczku... Wiesz, że to podchodzi pod zastraszanie? W dodatku pozbawiasz nas w swoim orędziu szansy na posiadanie tronu...
– Już powiedziałem swoją prośbę – Chris usiadł i sponrzał trochę lekceważąco na tatów. – A jeśli chcecie zgłosić reklamację, to zapraszam, jeżeli moja mowa nie zostanie uznana przez inne rody.
Szczerze, naprawdę nie wiedziałam, że Chris, meine Liebe... Dass er sehr anziehend ist. I taki inteligentny... W dodatku jest Imperatorem IV Rzeszy sbsqknqdbwkqksxsb
Znaczy no, jeszcze nie jest, ale jak te ludy usłyszą to co on nagrał na tym dyktafonie to przecież wszyscy będą chcieli go mieć za wodza.
Podczas całego tego pięknego przemówienia Hexe gdzieś zniknęła, gejuchy już sobie poszły. Zostałam sama z moim Chrisiuniem.
– To jak tam Christiano? Hehe.
– Jessi... Bardzo przepraszam za moich tatusiów i to jak bardzo cię obrażali... Jesteś piękna w tej sukience, powinnaś się tak częściej ubierać, kochaniutka.
– Ah dziękuję Chris, jesteś taki czarujący~
– Jessi, a jak ty właściwie masz na nazwisko?
Zarumieniłam się i podałam mu tę informację na uszko.
//////////////////////////////
Hejka kochani Christian von Lövendorff brzmi sehr gut jak dla mnie, a wy jak uważacie?
I jak Jessi ma na nazwisko? Hihi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro