Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Miłość nie istnieje...

I wtedy...
Otworzyło się okno podzielone na milion innych okienek oświetlające całą ciemną salę. Widać było tylko go z laską i fioletową peleryną.
-Oh miłość jest niczym porcelana. Tak piękna i łatwa to zniszczenia. Mówiąc to wyciągnął rękę aby usiadł na niej mały biały motylek. Zakrył go druga ręką i obdarzył czarną magią.
-Leć do niego moja mała akumo i zawładnij tym delikatnym sercem.

Płakałem przez cały czas.
-DLACZEGO?!Dlaczego wszyscy których kocham mnie zostawiają i NIGDY nie odwzajemnią mojego głupiego uczucia. Wtedy nagle dojrzałem czarnego motyla który wleciał mi do.... Serca?
Tak się da? Jakim szczęśliwym trafem biedronka ma go uratować. Nie rozpruje nie?

-Witaj rewersorze nasz poprzedni szkic zdarzeń nie wyszedł ładnie masz ochotę poprawić nasze dzieło? Sprawie aby chłkpak którego kochasz odwzajemnił twe uczucia. W zamian za to oczekuje małej przysługi...
-Miraculla Biedronki i Czarnego Kota. Zaczynamy zabawę!

Rzuciłem mój notatnik który zmienił się w samolocik. A sam stanąłem na nim. Mój strój niczym się nie zmienił, ale chyba samolociki miały lepszą precyzje lotu. Wiedziałem gdzie chce lecieć. Nie zwlekałem i ruszyłem w drogę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tymczasem na pikniku.

Wszyscy się bawili, śmiali i jedli. Atmosfera była cudowna. Na dworze ciemno i jedyne oświetlenie dawał ogień
Pov. Nathaniel

Siedziałem skrępowany bo nie wiedziałem gdzie jest Marc. Pisałem, dzwoniłem ale nie odbierał.

-Hejka Nath coś cie gryzie że siedzisz tak sam?- podeszła do mnie Marinett
-Nie tylko mi zimno- skłamałem.

No bo nie powiem jej że czekam na Marca. Dziwnie by to brzmiało. Spojrzałem na nią ukradkiem i zarumieniłam się. Była naprawdę śliczna.
-Hej Mari-zapytałem
-Tak Nath?
-czy chciałabyś... -już miałem ją zaprosić kiedy nagle ktoś zaczął krzyczeć do nas i do innych.

-MIESZKAŃCY PARYŻA, życie od zawsze nie było sprawiedliwe. Ci słabi są wyzywanie. Ci silni są pyszni w stosunku do innych. A ci wrażliwi SĄ NIEDOCENIANI!

Gdy tak mu się przypatrzyłem zrozumiem że to MARC!  Dopadła go akuma! Tylko dlaczego?

-Marc?!-krzyknąłem
-Ja już nie nazywam się Marc. Jestem Reversor. A ty Nathanielu- pokazał na mnie palcem. Schodząc z samolocika i podchodząc do mnie - mój przyjacielu najlepszy na świecie, najważniejsza osobo, który nigdy mnie nie opuścił. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.

T-tak? -mówiłem przerażony był coraz bliżej. Ja się cofałem ale w końcu napotkałem drzewo. O nie co teraz będzie. Zamknąłem oczy i nie chciałem nic teraz czuć. Ale...
-Kocham cię- powiedział do mnie i zarumienił się - od zawsze chciałem ci to powiedzieć, ale nie wiedziałem jak.

Zawarłem. Przez chwilę nie kontaktowałem ze światem. Uroniłem jedną łzę szczęścia a mojeusta nie zamykamy się. Nie mogłem w to uwierzyć.

Otworzyłem oczy nie dowierzając. Zobaczyłem Marca tego marca którego ja też kocham i też nie umiem mu tego powiedzieć. A on musi cierpieć. Musi być pod władza tego kurwibąka WŁADCY CIEM żeby mi to powiedzieć. A ja sierota boska nie mogę mu teraz powiedzieć że ja go też kocham.
-J-ja -próbowałem coś wydukać ale nie mogłem złożyć normalnie zdania. To było żałosne.

-Tak wiem że ty kochasz Marinett -mówił spokojnie ale ale się uniósł i spojrzał na dziewczynę. -ALE SPRAWDŹMY CZY ONA KOCHA CIEBIE REVERS! -rzucił w jej stronę samolocik.

Pov. Marinett

Słuchałam uważnie całej rozmowy aby znaleźć słaby punkt Reversora i nagle zoabczyłam samolocik lecący w moją stronę. N-nathaniel mnie kocha? Nie miałam czasu teraz na przemyślenia na ten temat. Zrobiłam unik i pobiegałam za mur. Nagle wyleciała tiki.

-No Marinett tego to się nawet ja nie spodziewałam. Nie chcesz z nim porozmawiać?

-Tak tak porozmawiam, ale teraz mamy trochę ciekawsze zadanie do zrobienia. Nie sądzisz? TIKI KROPKUJ TAAK!

Skip Time o przemiany Adriena i Marinett

Pov. Nathaniel

-Nie! To nie tak-probowalem coś powiedzieć ale on mnie nie sluchał i jedynie to przeinaczał prawde.

-CZYLI MNIE OKŁAMAŁEŚ?! -miał już we mnie strzelić samolotem w serce ale wtedy.

-Zostaw go Reversorze tak nie zdziałasz problemów sercowych-pojawiła się Biedronka. Złapała jego rękę na swoje jojo i trzymała tak mocno że nie mógł nią ruszyć. Reversor przekręcił głowę w jej strone, uśmiechnął się podle i rzekł.

-A chcesz się założyć? -odsunął się ode mnie ale przekręcił się, spojrzał mi w oczy i powiedział.

-A tobą zajmę się później. - wskoczył na samolocik i poleciał do Biedronki.

Ja szybko uciekłem do szkoły i schowałem się w pracowni chemicznej.

Pov. Biedronka

Biegłam ile tchu w nogach ale on zaraz by mnie dogonił gdyby nie...

-Łołoło papierkowy ty się tak nie rozpedzaj jej serce należy do mnie-Czarny Kot który jsk zwykle zaczął od tych swoich podrywów i głupich żartów.

-A nie chcesz tego sprawdzić? -rzekł Reversor próbując go przekupić.

-Nie słuchaj go czarny kocie chodź szybko!

-Wybacz ale ja jej słucham - puścił mu oczko i pobiegł za mną. - Jaki plan moja pani?

-Reversor kocha Nathaniela. Mam dziwne przeczucie że Nath też go kocha ale muszę się upewnić. Odwróć jego uwagę a ja znajdę Nathaniela.

-Z wielką chęcią naostrze pazurki - powiedział i pobiegł w druga stronę i Reversor za nim

-Co ja bym bez niego zrobiła -poweidziałam z uśmiechem i poszłam do miejsca gdzie to się wszystko zaczęło czyli ognisko.

-Biedronka! - powiedziała Alya -nic ci nie jest?
-Nie dzięki wszystko spoko. Mam pytanie czy ktoś widział gdzie pobiegł Nathaniel

-Widziałam jak wchodzi do szkoły - odpowiedziała Rose

-Bardzo ci dziękuję - poleciałam do szkoły i przeszukałam wszystkie sale.

-Została tylko chemiczna - powiedziałam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nathaniela przy oknie płaczącego.

-Biedronka! -powiedział to i przytulił się do mnie. Zapewne strasznie się bał. W zasadzie to mu się nie dziwie.

-Co się stało Nath czemu płaczesz? -zapytałam

-Bo t-ten Reversor t-to mój przyjaciel Marc i on powiedział że, mnie kocha i ja go też kocham ale nie umiem mu tego powiedzieć. A przeze mnie to on teraz jest pod władzą tego Władcy Ciem i nie wiem jak mu pomóc.

Słuchałam uważnie każde jego słowo. Nie myliłam się. On też go kochał.
-Wiem co czujesz sama jestem w podobnej sytuacji.

Wstałam i zaczęłam myśleć. Nagle krzyknęłam

-SZCZĘŚLIWY TRAF! -wypadł mi -B-breloczek? Hm..
Popatrzyłam na breloczek i na chłopaka

-Chwila Nathaniel załóż go proszę.

-D-dobrze - wziął breloczek i założył go. Ujrzałam dookoła niego Bailey światło i zobaczyłam pewność w jego oczach.

-Nath? Jak się czujesz

-Czuje sie ODWAŻNIE ten breloczek dał mi odwagę teraz mogę wam pomoc.

-Dzięki bo mam już dobry pomysł. Z tym breloczkiem możesz wyznać mu prawdę. Powiedzie mu że go kochasz tak?

-Z takim stanem to napewno dam radę! -podniósł się i stanął jakby do walki.

Posmutniałam.

-Co się stało Biedronko? -zapytał chłopak

-Chodzi o to że nie wiem gdzie jego akuma on nic szczególnego nie ma. -nagle zadzwonił mój telefon. To był czarny kot

-Kropeczki pospiesz się już opadam z sił.

-Już biegnę. Wiesz gdzie jego akuma?

-Nie ale tak dziwnie trzyma się lewą ręką na sercu.

-SERCE ! - puknęłam się w głowę -No przecież. Reversor kocha Nathaniela. Akuma jest w jego sercu

-Super to teraz zostałaś chirurgiem?

-Nie, bardziej psychologiem -powiwdziałam z uśmiechem i rozłączyłam się- chodź szybko!

-Lecę!

Pov. Czarny Kot

Biegłem już dobre pół godziny z małymi przerwami. Niestety padłem przy wieży Eiffla

-Oo kicia się zmęczyła? -zakpił Reversor? Dla, mnie to lepiej zobaczmy kim jesteś i kogo kochasz - już miał wyrzucić samolocik kiedy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy przyszła reklama Hepaslimin😆

Kochani jeśli ktos to jeszcze czyta to chwała mu.

Przepraszam na kolanach padam na twarz i przepraszam że mnie nie było w cholere długo ale mam 3 powody dlaczego mnie nie było
A) Szkoła
B) Lenistwo
C) Rodzice
Zaraz napisze kolejny więc spodziewajcie się następnej części jeszcze dziś póki mam wene.

Kocham was wszystkich pączusie kochane❤❤❤


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro