Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5(początki współpracy)

//skip do nocy//

Per:Sam

Obudziłam się w środku nocy jednak nie mogłam Usiąść.
Gdy zobaczyłam powód mało nie spadłam z łóżka może dlatego że Vox mnie obejmuje w pasie i boku.

Postanowiłam się jeszcze położyć i spróbować zasnąć co mi się udało po dłuższej chwili.

//Next day rano//

Wstałam równo z Voxem spojrzeliśmy na siebie po czym jeszcze zaspani wstaliśmy z łóżka.
Ja poszłam do łazienki się przebrać a Vox poszedł do siebie za pewne zrobić to samo co ja.

Przy śniadaniu już bardziej kontaktując zaczęłam się go pytać co robił w moim pokoju itp.

Odpowiadał że wstałam zapłakana i że uspokajał mnie ale na kanapie po czym zaniósł do mojego pokoju jednak tak się go"uczepiłam"że nie chciałam go puścić i pokazał mi to zdjęcie jak go obejmuje siedząc na jego kolanach.

Sam:Pewnie lunatykowałam...
Kiedy mam koszmary to lunatykuje...

Vox:To tłumaczy twój nieobecny wzrok jednak myślałem że jesteś zaspana.

Sam:Podczas lunatykowania różnie jest.

Vox:Mhm.*wstaję i podchodzi do dziewczyny*
To teraz będziesz przylepą.

Sam:Nie ma mowy.

Vox:Ale moją przylepą.*uśmiecha się wrednie*

Sam:Co ty kombinujesz względem mnie?

Vox:Ja?
Nic po prostu to jak mnie obejmowałaś jakbyś się bała że cię zostawię.*denerwuje ją celowo*

Sam:Nie moja wina że mnie prześladuje moja śmierć!*ma ochotę płakać teraz przez Voxa jednak powstrzymuje się*

Vox:Mi to nie przeszkadza możesz częściej lunatykować kiedy będziemy sami.*dalej ją wkurza*

Sam:*zasłania se twarz zażenowana jego słowami i chcąc ukryć pierwsze łzy*

Vox:*uśmiech mu nie schodzi z twarzy*
Chodź na spacer bo nie ma nic do roboty.

Sam:Ok.*poszła ubrać buty i przy okazji ogarnąć się by nie było widać że płakała*

Vox:*czeka na nią*

//Skip parę minut później//

Aktualnie spaceruje z Voxem po piekle mijaliśmy różne Mary itp i które bały się go.
Gdybym go nie znała powiedziała bym że ten strach jest nieuzasadniony ale znam i wiem że jest niebezpieczny i okrutny.

Potem opowiadał mi że chce się pozbyć radiowego demona Alastora kto to w ogóle jest i co to za imię?
Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy jak na przykład że powstał Hazbin hotel i tam chcą sprawić że każdy demon będzie dobry by nikt więcej nie umierał a pomysłodawcą była córką Lucyfera Charlotte.

Wiedziałam dość sporo o nich jednak Vox jest zagadką której nie mogę rozszyfrować i wolę się na niej skupić kiedy indziej.

Nim się obejrzeliśmy była pora obiadowa a byłam już głodna więc zaszliśmy do baru by coś zjeść na ciepło i szybko.
Po zjedzeniu chciałam zapłacić za siebie jednak Vox powiedział że zapłaci co też zrobił i poszliśmy dalej co trochę jak obchód wygląda z mojej perspektywy.

//Skip//

Do"domu"wróciliśmy dopiero wieczorem ja nie mając ochoty na kolację poszłam do siebie się położyć bo już nogi tak mnie bolały że ich nie czułam oraz znów wszystko z rana wróciło...

W pokoju przebrałam się na szybko i położyłam się spać do łóżka nie wiedząc czy znów będę miała ten koszmar ale jednocześnie ciesząc się bo być może mam w razie czego wsparcie w tym telewizorze lub po prostu udaje by mnie wykorzystać albo zmusić bym pokazała swoje słabości...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro