Prolog
Jestem Luki. Mam 13 lat i jestem dziewczyną. Mam kródkie czarne włosy przez co wyglądam jak chłopak, krwisto czerwone oczy, bandaże na całej kłatce piersiowej oraz na na barkach i szyji, bladą cerę oraz cztery w huj ostre kły. Kocham słuchać muzyki. Aktualnie chodzę do siudmej kasy. Mam jedną przyjaciułkę Julitę. Ja i Julita znamy się prawie od zawszę. Wracając do mnie, to mój ojciec jest alkoholikiem i przez to się tnę, przeklinam, piję i czasami ćpam. Moja matka została zamordowana przez ojca. Zanim tata zaczoł pić moje życie było jak z bajki. W moim domu cały czas słychać było muzykę oraz śpiew mój i mojej mamy. Moja całą rodziną była znana z muzyki, każdy kto do nas przychodził jej słuchał. Ale potem tata wpadł e złe toważystwa i zaczęła się akcja z alkoholem. Ale nie będę się tu nad sobą użalać, bo kto by chciał tego słuchać. Teraz jestem w drodze do domu. Idę sama bo Julita jest chora. No to ja se idę lasem do domu, a tu nadlę ni z gruchy ni z pietruchy, pojawia się przede mną upity, w trzy dupy, ojciec. W ręku trzymał pistolet. Zanim się zoriętowałam, leżałam martwa, z dziurą w głowie, na ziemi.....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
I POTEM CIEMNOŚĆ.
IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
I oto Prolog. A teraz czekać aż łaskawie ruszę swe cztery litery i napiszę kolejny rozdział we wszystkich książkach.
~papa moje Padlinki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro