Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Na szczęście miałam tylko zbite kolano i w paru miejscach zdrapałam sobie naskórek. Na wszelki wypadek miałam nałożony bandaż, przez parę kolejnych dni pewnie będę kulała, ale to i tak nic.
Dziś miałam się spotkać w sprawie rysunków, pierwszymi z którymi się spotkam będą Rap Monster i J-Hope.  Cóż za ciekawe imiona sceniczne, potwór i nadzieja.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - weszłam do sali oczywiście kulejąc co nie umknęło uwadze chłopaków, nagle J-Hope znalazł się obok mnie i pomógł dojść do stołu.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego w podzięce.

- Czyli to ty miałaś ten wypadek przed budynkiem, a zastanawialiśmy o czym młody mówi. - powiedział Rap Monster.

- Młody?

- Jimin, on też należy do zespołu, nie wiedziałaś?

- Nie, wybacz, ale was zbytnio nie znam, więc...

- Nie znasz? Niesamowite, to ktoś jeszcze taki istnieje w tym kraju. - patrzył na mnie z podziwem.

- Pomyśl czasem zanim się odezwiesz. - powiedział waląc go w głowę. - Przepraszam za niego on już tak ma.

- Nic się nie stało, to co zaczynamy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro