Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Mój kochany pech chciał, że zatrzymałam się wprost na metalowej barierce. Siła rozpędu była tak duża, że pod wpływem zderzenia moja noga wydała nader nieprzyjemny trzask.
Ból wybuch z podwójną siłą, a w głowie zaczęły latać mi gwiazdki.
Było mi niedobrze i jednocześnie słabo.
Usłyszałam nad sobą jakieś krzyki, ale je zignorowałam, ból tłumił wszystko. Trwało to wieki, leżałam i płakałam z bólu. Nie chcę być sama.

- Nie chce być sama... Mamo.

- Ci nie jesteś sama, pogotowie już jedzie, tylko nie zasypiaj. - zasnąć? To nawet dobry pomysł, nie bolało by tak. Nic bym nie czuła, tylko bym smacznie spała. Zamknęłam oczy, ból stawał się coraz mniej odczuwalny.

- Lily!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro