{8}
Miała ochotę coś zmienić. Jeszcze przed zajęciami wybraka się do fryzjera i wszystko o co poprosiła to obcięcie grzywki. To był zwykły kaprys, po obejrzeniu tony zdjęć na tumblrze. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła efekt końcowy.
Teraz była ciekawa reakcji innych.
Nie chciała przyznać się przed samą sobą, że była ciekawa jego reakcji.
Czy dalej będzie patrzył na nią tymi palącymi oczami? To było niesamowite. Płonące, niebieskie oczy. Powinny być jak tafla lodu, a nie rozgrzewać ją od środka.
Potem stwierdziła, że ma jeszcze dużo czasu, więc poszła pod adres z ogłoszenia, który miał jej zapewnić prace albo przynajmniej rozmowę o prace.
Schronisko było niedaleko uczelni, dlatego wybrała się tam pieszo. Miała samochód, ale na Hawajach była za piękna pogoda, żeby często go używać, na niewielkich odległościach.
Od progu było słychać szczekające psy, a nad głowami latały nawet papugi. To miejsce było niczym istne zoo.
– Dzień dobry! – krzyczy jeszcze w progu – Jest tu kto?
– Och, dzień dobry! – kobieta w średnim wieku, z największym uśmiechem na twarzy, jaki widziała od tygodni, staje przed nią.
– Ja znalazłam ofertę pracy w internecie. Czy to jeszcze aktualne?
– Tak! Moja pomoc zrezygnowała, bo postanowiła skupić się na studiach. Jednak i tak pewnie będzie tu wpadać. Jest dużo pracy.. och, ale ty też studiujesz, tak?
– Tak, proszę pani – rodzice dobrze wychowali Gemme. Szanowała starszych i nawet zwalniała im miejsca w autobusie. Cóż, nie wszystkie zasady tak mocno przyjęła sobie do serca.
– Lubisz zwierzęta?
– Tak – nawet na jej twarzy pojawia się uśmiech.
– Możesz przyjąć dzisiaj po zajęciach? Mamy tu dużo pracy. Tydzień próbny, a potem zobaczymy.
– Naprawdę? – Gemma jest podekscytowana. Zakłada włosy za ucho, co dodaje jej delikatności.
– Lubisz zwierzęta, wyglądasz na miłą. Zobaczymy. Staram się ufać ludziom.
– Dziękuję! – krzyczy podekscytowana.
– Dzisiaj o czwartej?
– Będę nawet wcześniej!
– Och, właściwie to jak się nazywasz? Chyba przekonał mnie twój uśmiech – rzadko spotyka się takich ludzi jak właścicielka schroniska, a Gemma rzadko tak szczerze się uśmiecha.
– Jestem Gemma Foster.
– Miło mi cię poznać, jestem Liz Hemmings – jeszcze nic jej to nie mówiło. Nie miała pojęcia, że jest matką chłopaka, przez którego ścięła grzywkę, a raczej dla którego to zrobiła. Nigdy nie obchodziło jej nazwisko Luke'a, więc skąd miała wiedzieć?
W dobrym humorze ruszyła na zajęcia. Może jej życie po tej stronie wyspy nie będzie takie złe.
Gdy tylko weszła do klasy, nie mogła się doczekać, aż Luke się pojawi. Miała ochotę się z nim podroczyć albo chociażby posiedzieć koło niego. Była zaskoczona, gdy zobaczyła, że on już siedzi na miejscu. Zajęła swoje miejsce obok niego i była zdziwiona, gdy nie odezwał się do niej słowem.
– Mhm – odchrząkuje – Luke – zero reakcji – Luke – żadnej reakcji znowu. Pstryka mu palcami przed twarzą.
– Co?
– Jak ci się podoba?
W końcu na nią patrzy, jednak nie czuje się oceniana. To ją zaskakuje.
– A co ma mi się podobać? – on się, co robi.
– Byłam u fryzjera – znowu chowa włosy za ucho.
– No i?
To ją boli. To nawet boli go. Ale on podjął decyzje i nie pozwoli sobie na zrujnowanie życia, przez jakąś dziewczynę. Dziewczynę, która sypia z byle kim i uwodzi zajętych facetów. To się nie wydarzy z nim.
– Powiem to tylko raz. Mam dziewczynę. Kocham ją i szanuję, nie zdradzę jej z tobą.
– Tak? – Gemma jest zaskoczona.
– Kocham Laurę i nie obchodzą mnie twoje cholerne włosy – nawet na nią nie spojrzał – Zajmij się nauką.
– Tak jest, proszę pana.
Luke miał ochotę ją zabić. Była najbardziej dezorientującą osobą na świecie. Ona dokładnie to samo uważała o nim. Wiedziała, że nie może, więc dlaczego nie mogła się powstrzymać?
Tym razem Luke znajduje liścik, gdy wychodzi z klasy.
Podobała mi się ta stanowczość, tak trzymaj xo
Luke nigdy nie był bardziej zdezorientowany niż w tej chwili. Co ta dziewczyna robi? On jej mówi 'nie', a ona go chwali? Czytał ten liścik niezliczoną ilość razy. Nie rozumiał.
Gdy ona notowała w swoim zeszycie, on uważnie się jej przyjrzał. Podobała mu się w nowej fryzurze, ale nie zamierzał jej o tym powiedzieć. Póki to tylko zostaje w jego głowie jest bezpieczny i nie rani Laury.
Luke powoli zaczynał rozumieć, dlaczego faceci zdradzają, a raczej dlaczego pozwalają się nakręcać kobietom, które nie są ich dziewczynami. Ta nutka podniecenia, niepewności, uwodzenia.. podobało mu się to. Jednak wiedział, że gdy tylko by się z nią przespał, zmieniłoby się to w wyrzuty sumienia, a tego by nie chciał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro