{40}
Laura była szczęśliwa. Randkowali z Luke'm, a ona poznawała go na nowo. Starała się nie skupiać na rzeczach, które nie do końca jej odpowiadały. Każdy miał wady i wiedziała, że ona też je miała, a raczej w końcu wiedziała. Wiedziała, że też musi się starać albo go straci, a naprawdę nie chciała go stracić.
Luke właśnie pukał do jej drzwi z planem zaskoczenia jej. Trzymał w ręku kamerę, kochał to robić, więc powinien włączyć do tego Laurę.
– Cześć, ślicznotko – nagrywa reakcje Laury – Zabieram cię dzisiaj na randkę.
– Z kamerą?
– Randki z kamerą są najlepsze – całuje ją w czoło – A tak naprawdę zabieram cię do przyjaciół, żadna randka – trochę sobie z nią pogrywa, sprawdzając jej reakcje i nagrywając ją na kamerze.
– Miło będzie spędzić z nimi trochę czasu.
Luke wyciąga do niej rękę, a ona od razu ją przyjmuje, co nie do końca jest dobrym pomysłem, gdy chce ją nagrywać.
– Opowiedz mi coś – całuje jej dłoń i ostatecznie puszcza, żeby iść do niej przodem i móc uchwycić każdą jej reakcje.
– Co mam ci opowiedzieć? – Laura zaczyna się rumienić – Nie lubię stać przed kamerą! To stresujące! – nerwowo zaczyna poprawiać włosy – Ale tak naprawdę, naprawdę nie lubię.. to trudne.. jak mam nie zrazić do siebie ludzi, którzy to oglądają?
– Mów, co chcesz, cokolwiek – dla Laury to nie jest takie proste.
– Luke! Proszę! Wyłącz kamerę.
– Zróbmy inaczej – podaje jej kamerę – Weź ją ode mnie, nakieruj na moją twarz i to ja będę gadać.
– Lubisz to? – pyta go.
– Trzeba rozumieć aktora, żeby móc zostać reżyserem czy kamerzystą. Poradzisz sobie?
– Tak, dam radę – Luke jest z niej dumny, że podejmuje się nowych wyzwań, a on w ten sposób daje jej siebie poznać.
– Wszyscy mi zawsze powtarzają, że nie powinienem słuchać innych i robić to, co mi się żywnie podoba. Mój brat.. dał mi któregoś dnia prostą radę, rozepnij koszule, używaj mniej wody kolońskiej, to była dobra rada, myślę tak w szczególności teraz. Moja dziewczyna się z tym nie zgodziła. Ale ja jej nigdy nie ograniczałem, wiesz? Zawsze mogła być tym kim chciała, a ja chciałbym.. trochę popróbować nowych rzeczy. Czy ta dziewczyna chce popróbować ze mną nowych rzeczy? Ponosić porozpinane koszule, zarost, zapomnieć o bieliźnie? Zrobimy to razem?
– Luke.
Luke się do niej zbliża.
– Nie idźmy do przyjaciół, poróbmy coś głupiego u mnie w domu. Zostawmy włączoną kamerę i róbmy rzeczy, których nie robimy na co dzień.
– Dobrze – tak po prostu się zgadza, a nawet uśmiecha.
Luke przyciąga ją do siebie, muska nosem jej nos, potem całuje.
Zapomina kto dał mu siłę, żeby robić takie rzeczy.
Gemma z kolei nie robiła dzisiaj nic wielkiego. Leżała w łóżku Jacka w jego koszulce, przyglądając się jego twarzy.
– Wylałeś na mnie cholerną kawę, tylko po to, żeby mnie tu przyprowadzić?
– Nie podobała mi się twoja koszulka, ta jest lepsza.
Leży twarzą do niej, ale jest zmęczony po całym dniu nauki i nawet nie otwiera oczu. Gemma wyciąga dłoń i głaszcze go po włosach.
– Może wcale jej nie mam, może ją zdjęłam i jestem naga, śpiochu?
Jack po omacku wyciąga rękę i ściska jej pierś.
– Oszustka, czuję materiał, ale za to nie czuję stanika – drażni kciukiem jej sutek – Giną w mojej dłoni.
– Jesteś marnym komplemenciarzem.
Jack przesuwa się na łóżku i zmusza ją do położenia się na plecach, po czym kładzie głowę na jej piersiach.
– Nic nie mów, jestem zmęczony.
– A może ja nie jestem, hm? – przeczesuje jego włosy – To miała być randka.
– Kto powiedział, że to miała być randka? – Jack był facetem, który miał dokładnie takie samo poczucie humoru jak Gemma i na dodatek lubił sobie trochę z nią pogrywać, dokładnie tak jak Gemma.
– Jesteś okropny – ciągnie go za włosy.
– Nie musimy za każdym razem uprawiać seksu, Gemma.
To ją zaskoczyło. Nie była pewna czy jest na to gotowa i czy to jest to czego chce. Czuła jakby Jack chciał związku albo przynajmniej wyłączności, o tym też nie rozmawiali.
Wyłączność ją niepokoiła.
– Chyba musisz mi to wytłumaczyć.
– A mogę potem? Teraz mam ochotę sobie poleżeć, a nigdzie mi się nie śpieszy.
– Zostawisz mnie w tej niepewności?
– Sama się domyśl, myślisz, że z dziewczyną od seksu się tak leży?
– A ty niby skąd to wiesz, jednonocny kolego?
– Oglądam dużo filmów romantycznych.
Gemma parska śmiechem.
– Nienawidzę komedii romantycznych.
– Jesteś taka przewidywalna, Gemma.
– Ty za to cały czas mnie zaskakujesz.
Podnosi się z niej i całuje ją w szczękę.
– Odpocznijmy trochę.
Była w stanie to z nim zrobić.
Nie była tylko pewna czy jest w stanie być w związku, noc czuła, że Jack do tego dąży.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro