{4}
Masz już jakiś pomysł na film?
Nie wiedział, dlaczego to napisał, ani dlaczego podsunął jej swój zeszyt pod nos. Po prostu zrobił. Nie chciał na nią spojrzeć, więc robił to tylko kątem oka, tłumacząc sobie, że musi wiedzieć czy mu odpisze, w końcu teraz nie ma jak notować.
Gemma trzymała długopis w buzi. Była o mały włos przed wyjęciem papierosa i zapaleniem go na sali. Denerwowała ją obecność Luke'a i to, że jest tak blisko, a teraz jeszcze, gdy podsunął jej zeszyt pod nos.. nie chciała na niego spojrzeć. Kto tak robi? Takie karteczki kojarzyły jej się z miłosnymi wyznaniami albo z seksualnymi propozycjami. Nie chciała tego od niego, to było dziwne, ale naprawdę nie chciała od niego tego drugiego.
Nagrałam już film
Każda literka zawija się w inną stronę. Jej napis jest niepewny, ale mocno wyryty w karce. Jakby chciała, ale i zarazem nie mogła.
Podsunęła mu zeszyt z powrotem pod twarz. Teraz była nerwowa.
O czym?
Nie lubiła o tym mówić. To było osobiste. To była ona.
O rodzinie.
Tak właściwie to była sklejka, wszystkich filmów jakie nagrała z tatą i ze swoim psem, który zmarł niedługo po jej ojcu. Coś osobistego, a zarazem nie wydawało jej się to czymś dobrym.
Powiesz coś więcej?
Nie potrafiła.
A ty?
To był jasny dla niego sygnał, że czas zmienić temat. Nie chciał na nią naciskać. On naprawdę nie wiedział czego chciał.
Nie miałem jeszcze okazji.
W tej chwili tego żałował. Chciał mieć czym się pochwalić i ją sobą zainteresować.
Uwielbiam oglądać własne filmy z szeroko otwartą buzią. Czasem udaje ci się nagrać rzeczy, o których dowiadujesz się dopiero przy oglądaniu.
Nie był zaskoczony. Ta dziewczyna była pełna tajemnic i jak widać także lubiła tajemnice.
Też tak masz?
Wpatrywał się w każdą literkę, w każde najbardziej krzywo napisane słowo, jakie w życiu widział. Głęboko wbite w kartkę.
Najczęściej nagrywam dziewczynę, ale ona nie lubi kamery, dlatego mam całą tonę nagrań jej domowego zoo.
Wspomniał o dziewczynie, nie był pewien, czy tego żałuje, czy to było najlepsze, co mógł zrobić. Powtarzał sobie, że tym postawił granice.
Kocham zwierzęta..
Jest już gotowa podać mu zeszyt, ale w ostatniej chwili się wycofuje.
Tak naprawdę to nie wszystkie. Jestem zakochana w psach, niespecjalnie przepadam za kotami albo za zwierzątkami w klatkach..
Gdy zorientowała się, jak dużo już napisała, niemal rzuciła w niego zeszytem. Nie musiała się przed nim otwierać. Nie chciała tego.
Moja mama prowadzi schronisko dla psów.
Co miała odpisać? Zdecydowała się na coś obojętnego.
Super
Gemma szukała pracy. Podczas wakacji dopiero się tu zadomowiła. Schronisko to był dobry pomysł. Musiała poszukać w czymś takim pracy. Kochała psy, myślała, że wytrzyma też z kotami.
To pierwszy raz, gdy wpłynął na jej życie.
Ja też uwielbiam psy.
Zmazał to czym prędzej. To chyba najgłupsza i najdziecinniejsza rzecz, jaką mógł napisać. Gemmie to nie umknęło. Nie mogła się powstrzymać. Skoro on był nerwowy, ona mogła z tego czerpać i zyskać przewagę. Tę grę znała, tę grę lubiła.
– Nie musisz się wstydzić, że lubisz psy – pochyla się nad nim i niemal wyszeptuje mu do ucha.
– Ja.. nie.. nie o to chodziło – nie był przesadnym siebie dupkiem, wręcz było można powiedzieć, że był nieśmiały. Bardzo długo zbierał się na zabranie Laury na randkę.
Czuł, że teraz ma szanse być kimkolwiek sobie wymyśli, czuł to, chciał tego.
– Napisz to jeszcze raz – ona sobie z nim podrywała, a on od razu zdał sobie z tego sprawę. Zamknął zeszyt, spojrzał na nią po raz ostatni i odwrócił wzrok – Nie, to nie, skoro nie chcesz wiedzieć, jaki jest moim ulubionym.
– Gemma.
– Tak, to moje imię, Luke – akcentuje jego imię, jakby to była najbardziej erotyczna rzecz na świecie, jaką kiedykolwiek słyszał. Jest pewien, że robi to specjalnie. Ona jest pewna, że tylko gra.
– Jesteś na zajęciach, może byś zaczęła się przykładać?
– Och – tego się nie spodziewała – Dobrze.
Otwiera zeszyt i zaczyna coś notować. Luke bardzo chce podejrzeć jej notatki, ale wtedy dostrzega jej gołe nogi.. i liczy kolejne piegi. Tym razem nie jest to już takie proste. Nie robił nic złego, w końcu nawet jej nie dotknął.
Zajęcia się skończyły. Nie był pewien ile piegów się naliczył i ile razy się pomylił. Nawet nie powiedziała mu 'cześć' wychodząc, po prostu go tam zostawiła. Czuł się jak skończony kretyn. Co to znaczy, że go tam zostawiła? Co było z nim nie tak? Musiał wziąć się w garść.
Ruszył na następne zajęcia. Wiedział, że dzieli je z Laura, zapisał się na nie z jej powodu. Dlatego przeżył taki szok, gdy otworzył zeszyt i wypadła z niego karteczka.
Następnym razem licz moje piegi w głowie, a nie na głos xo
Zgniótł liścik i schował go do kieszeni, zanim ciekawskie oczy Laury by go zobaczyły.
Liczył na głos?
Nawet nie zdawał sobie z tego sprawy.
Kiedy podrzuciła mu ten liścik?
Znowu sprawiła, że nie mógł przestać o niej myśleć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro