{20}
Był zły na się od, że wytrzymał tak krótko, bez dotykania jej. Był zły, że powiedział, że przyjdzie i był zły, bo nie poszedł.
Naprawdę chciał to nagrać.
Przewracał się z boku na bok, gdy Laura spała obok niego i co chwila odnajdywała go we śnie. Nie mógł się na niej skupić.
Gdy coś mu utknie w głowie, to koniec. Tak samo było z Gemmą. Nie potrafił odpuścić.
I gdzie teraz był? W przysłowiowej dupie.
Nie chciał kłamać.
Laura miała twardy sen, może uda mu się wyjść i wrócić zanim się obudzi? Był naprawdę spieprzony.
Zdjął z siebie ramie Laury i wstał z łóżka.
Była piękna, gdy spała.
Więc dlaczego ją zostawiał?
Nie, nie, on jej nie zostawiał, wychodził na chwile, żeby...
W jednej chwili wychodził z łóżka, w drugiej do niego wracał. Był rozdarty.
Czuł się jak ostatni łajdak, którym w rzeczywistości się stał. Nie zasługiwał na Laure, ale miał taki pomysł na film..
Więc dlaczego nie zaproponuje go Laurze?
Nienawidził się, nawet nie wiedział, jak ją tu zostawić. Zostawić jej liścik, że musiał wyjść, ale ją kocha? Gdy idzie ją zdradzać? Miał ją pocałować na dowidzenia? Był bezsilny i ciągnęło go do złego.
Przez chwile patrzył na Laure.
Nie potrafił..
Napisał liścik.
Cholerny liścik w stylu dupka i łajdaka.
Przepraszam, musiałem wyjść, wynagrodzę ci to.
Musiał wstąpić do domu po kamerę, a potem pojechał do Gemmy. Był środek nocy. Miał nadzieje, że nie zastanie tam jakiegoś fiuta.
Nienawidził się.
Dzisiejszej nocy naprawdę się nienawidził.
Zapukał do jej drzwi.
Nie dostał odpowiedzi.
Zapukał jeszcze raz.
Żadnej odpowiedzi.
Pociągnął za klamkę.
– Kurwa, teraz je zamknęłaś?!
– Idź sobie! – krzyczy do niego przez drzwi – Co? Dziewczyna zasnęła, więc się wymknąłeś? Pierdol się!
– Wpuść mnie do środka!
Ona nie chciała tego robić.
– Nie!
Luke wali w jej drzwi. Wiedział, że zaraz pobudzi innych ludzi na tym piętrze.
– Proszę, Gemma! Wpuść mnie do środka!
– Nie! Nie chcę tego!
– Gemma! – dalej wali w te cholerne drzwi – Otwieraj!
– Spałam!
– Gdy śpisz nic cię nie obudzi!
Otworzyła i wciągnęła go do środka, tylko po to, żeby go spoliczkować.
– Za co, kurwa? – bolało, miała niesamowitą siłe w tych małych ramionach.
– Nie będę na ciebie czekać, nigdy – patrzy mu w oczy – Nie masz prawa tu przychodzić w środku nocy, gdy ona zaśnie. Nigdy więcej tego nie rób. Nie jestem dziwką dostępną dwadzieścia cztery godziny na dobę. Mogłam tu kogoś mieć, wiesz? Stałbyś przed drzwiami i mnie słuchał.
– Już to robiłem!
Wiedziała to. Pamiętała.
– Nie chcę cię tu – chce go spoliczkować jeszcze raz, ale on ją powstrzymuje. Całuje ją we wnętrze dłoni.
– Jesteś pewna? Mogę być bardzo przekonywujący... – całuje ją w każdy palec po kolei – Na kciuku masz pięć piegów, na małym palcu trzy, właściwie cztery jeśli liczyć polowe tego, który nachodzi na paznokieć.
– Nie przekonasz mnie tymi piegami, nie dzisiaj.
– Mam kamerę.
– Już ci coś powiedziałam! – krzyczy.
– Ciii.
Luke zachowuje się dziwnie. Gemme strasznie to podnieca, chce się rozpaść w jego ramionach. Jakim cudem podniecam, wiąże się z rozkładaniem, zamiast rozbieraniem? To jest po prostu Gemma.
– Nie mogę przestać o tym myśleć. Pozwól mi spełnić kaprys popieprzonego artysty, a potem możesz mnie pobić.
– Czego chcesz?
Całuje ją jeszcze raz w palce i przygląda się jej twarzy.
Nie żałował, że tu przyszedł.
– Masz wino, powinniśmy się napić.
– Prowadzisz albo już przyjechałeś tu pijany. Zachowujesz się jak naćpany.
– Dobra, to ty się napij, a ja napiję się wody. Gdzie masz wino?
– Co się z tobą dzieje, Luke?
– Potem sobie pogadasz, Gemma. Chodź tu – przyciąga ją do siebie, unosi i oplata się jej nogami w pasie. Kładzie dłoń na jej tyłku, mocno ją trzymając – Pokaż mi gdzie masz wino, wodę też.
– To jest kawalerka.
– Okej, więc mnie oprowadź – był jak opętany. Zaprowadził ją do kuchni i wskazywał na liczne półki. W końcu trafił. Nalał do szklanek wino i wodę. Gemma trzymała je w rękach, gdy niósł ją na fotel.
– Jaki jest plan? – Gemma szukała zapalniczki i papierosów, które były ukryte w fotelu.
– Ty, owinięta pościelą, eksponująca szyje i opowiadająca o swoim kochanku, który ci to robi.
– Co? – jest mocno zaskoczona.
– Zróbmy tak – kuca przy niej i opiera dłonie na jej udach. Nawet ona go nie poznaje – Wyłączysz swoje myślenie i będziesz mówić to co ślina ci na język przyniesie, a ja nigdy ci tego nie wypomnę. To nagranie nie wyjdzie z tego mieszkania.
– Cóż to za niesamowite warunki – zaciąga się papierosem.
– Tylko eksponuj szyje.
– Jakie, kurwa, wymagania – w duchu się uśmiecha.
– To jak?
– Pod jednym warunkiem – jest bardzo ciekaw – Mogę urozmaicać te historie.
– Miałem nadzieje, że to zrobisz – całuje jej kolano, na którym ma cztery urocze piegi.
Gemma gasi papierosa. Zeskakuje z fotela, wyskakuje z ciuchów.
– Podaj mi prześcieradło – nie obchodzi go, że musi zrzucić wszystko – Pościel jest za gruba, a narzuta zbyt kolorowa – upija łyk wina i owija się prześcieradłem.
Luke po prostu się na nią gapi.
Gemma wyciąga nogi przed siebie, póki nie leżą na łóżku. Luke kładzie się na nim na wprost Gemmy i włącza kamerę.
Dobrze, że ten fotel skrywa dużą ilość paczek fajek.
Szuka czegoś w jego środku i się uśmiecha.
Znalazła zapas zioła.
Wtedy się zaczyna.
Gemma bierze głęboki wdech.
Odgarnia włosy z twarzy. Bierze gumkę z ręki i splata włosy w kitkę. Tylko grzywka opada jej na oczy. Jej szyja jest teraz całkowicie wyeksponowana.
– Jest taki facet – uśmiecha się – Wrzód na moim tyłku – kręci głową – Myśli, że może tu wpadać, bo drzwi są otwarte. Cholera, nawet gdyby były zamknięte, a nikogo nie byłoby w środku, nie uwierzyłby i dalej by się do nich dobijał. Mówiłam, że jest dziwny?
Luke się uśmiecha.
– Dziwak na całego – zaciąga się papierosem – Gorący dziwak – Gemma zaskakująco dobrze czuje się po drugiej stronie obiektywu. Porusza sugestywnie brwiami i nieco się uśmiecha – Zrobił mi to – wskazuje na szyje – Ugryzł mnie, a ja nawet nie pamiętam dlaczego. Podobało mi się – mówi – Najpierw zrobił to delikatnie.. a potem mocno.. i mocniej.. najlepsze było to, że nie miał pojęcia, że zostawi ślad – chichocze – Jest taki niewinny – kręci głową z niedowierzaniem – Niewinny, ale gwałtowny. Nie wie do czego jest zdolny, a ja tak lubię to z nim odkrywać – Luke zauważa błysk w jej oku – Gdy zobaczył potem, co mi zrobił.. był taki zaskoczony, że to potrafi. Pytał czy boli. Jak mogło to boleć? – pieści palcami ugryzienie – Poczułam się, jakbym miała osobistego wampira. Mimo, że sama zawsze byłam w drużynie Jacoba. Ale wilkołaki też gryzą, wiecie? Mogłam zrobić z niego wilkołaka. Mogłam zrobić z niego kogokolwiek chciałam – Luke siada na łóżku, nie wie czy teraz mówi prawdę – To ugryzienie – klepie je palcami – Póki je mam czuję się jego i wydaję mi się, że dzięki niemu on czuje się sobą.
Luke wyciąga dłoń i ściska jej udo. To też się nagrywa. Gemma unosi jego dłoń i całuje jej zewnętrzna stronę. Uśmiecha się i przygryza opuszek jego palca.
Jest najseksowniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widział.
Gemma splata z nim palce. Palec po palcu. Przykłada jego dłoń do swojego policzka.
– Jest wrażliwym facetem, wiecie? Jednak, gdy trochę go rozpalam, nie chce zgasnąć. Jest jak te świeczki urodzinowe, które próbujesz zdmuchnąć, a one nie gasną. Mimo, że ty usilnie próbujesz – gryzie go w kciuk – Nie gaśnie, co raz bardziej się rozpala – kieruje jego dłonią i pieści nią swój policzek – Mógłby nigdy nie zostawić śladu na moim ciele, ale zdecydowanie zostawia je gdzieś indziej. Jedyne, co go ratuje to to, że działam na niego tak samo. Rozpalając jego ogień, spalam własny, ale wtedy on mnie rozpala. Błędne koło, co?
Luke nie wie, co powiedzieć, ani w co wierzyć.
– Czasem myślę, że spieprzyłam mu życie, ale przysięgam, że nie miałam wpływu na jego obsesje, co do moich piegów.
Luke pstryka ją palcem w nos w najbardziej uroczy sposób na świecie, po czym przesuwa palec na jej pulchne wargi.
– Jestem jego pieguską – szepcze i całuje go we wnętrze dłoni.
Luke zamyka dłoń na jej twarzy, rozwierając na niej palce i ściska jej twarz. Gemma się wierci i wygląda jednym okiem, przez szpary pomiędzy palcami. Po czym chichocze w sposób, którego jeszcze nie słyszał.
– Jesteś moją pieguską.
To ostatnie, co rejestruje nagranie.
***
Jakkolwiek popieprzone jest to opowiadanie, kocham ten rozdział. Nie mogłam się doczekać, aż podzielę się z wami tym rozdziałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro