Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{19}

– To co pizza?

– A może być  to w gdzieś gdzie podają alkohol? – pyta Gemma, która ledwo po wyjściu z kina odpaliła papierosa.

– Dasz jednego? – pyta ją Ashton. Ta dwójka nie miała się okazji jeszcze poznać.

– Jasne – Gemma wyciąga w kierunku niego paczkę, a potem odpala mu papierosa, którego trzyma w ustach. Normalna zabawa palaczy.

– Gemma, Gemma jesteś też alkoholiczką? – Gemma ignorowała Laurę, wolała, żeby rzucała w jej stronę komentarze nienawiści, które nie dotyczą sypiania z jej chłopakiem.

– Będziecie mieli się okazje dzisiaj przekonać. Stawiam wszystkim po piwie – nikt nie wiedział, ale miała całkiem sporo pieniędzy z ubezpieczenia po tacie. Nie zamierzała szastać nimi na prawo i lewo, ale jedna kolejka, żeby rozluźnić atmosferę i zdobyć przyjaciół, czy chociażby znajomych była tego warta.

– Jestem za – wydawało jej się, że Calum jest po jej stronie. Ciekawe, czy by był gdyby wiedział.

No więc udali się na pizzę połączoną z alkoholem. Laura z jakiegoś powodu nie przestawała jej obserwować. Ona nie odezwała się nawet słowem do Luke'a. Z Ashtonem dzieliła miłość do papierosów i to tego wieczora musiało jej wystarczyć. Może nawet zamiast zabierać do domu kolejnego takiego samego faceta, zapyta Grace czy zrobią sobie dziewczęce nocowanie. Potrzebowała tego.

– O Boże! Co ty masz na szyi? – Grace wyskoczyła z tym nagle. Dotykała już szyi Gemmy i odsłoniła na widok wszystkich wielkie ugryzienie – Spotykasz się z wampirem?

Nikt nie był w stanie zorientować się, że to zęby Luke'a. Chyba, że przyłożyłby ich odlew czy poprosił o zaprezentowanie. Podobno zwłoki najłatwiej rozpoznać po zębach, z żywymi ludźmi nie było tak łatwo, szczególnie na skórze kogoś innego. Luke tamtego dnia ugryzł ją pare razy. Teraz miała tam ogromne siniaka i ślad zębów. Nie przeszkadzało jej to, ale to nie znaczy, że chciała pokazywać to światu.

– Czy to boli? – Grace bała się nawet dotknąć, co rozbawiło jej przyjaciółkę.

– To nie jest zły ból, Grace – wszyscy na nią patrzyli. Faceci marzyli, żeby zostawić na kimś taki ślad, a Luke nerwowo zaciskał dłonie w pięści, że jej to zrobił.

Miała przez niego siniaka, a on dopiero mówił jak to nie lubi oznaczać dziewczyn.

Jednak to go niezaprzeczalnie podnieciło.

Jak miał się trzymać od niej z daleka?

To wszystko jej wina, bo... bo jest sobą.

– Wow – kontynuowała Grace – Dobry był? – Grace nie umie szeptać.

– Też zostawiłaś mu ślad? – pyta Ashton.

– Wolę zostawiać ślady gdzie indziej – była fanką niedomówień, jeśli to sprawiało, że ludzie trzymali się od niej z daleka.

– Okej, o nic więcej nie pytam.

Luke przełknął gule w gardle. Chciał przyjrzeć się temu z bliska. Załagodzić jej ból językiem. Ale przede wszystkim chyba marzył, żeby usiadła na fotelu, owinięta w samą pościel, z wyeksponowaną szyją i opowiedziała o tym jak to powstało. Chciał to po prostu zrobić. Jednak nie miał ani kamery, ani tak naprawdę tej dziewczyny.

– Lepiej to zakryję – Gemma nienawidziła tego śladu, ale w głębi duszy chciała coś z nim zrobić, cokolwiek, byleby nigdy nie przestał być prawdziwy.

Pizza pojawia się na stole. Gemma jest zbyt skupiona na kuflu z piwem, a Luke najchętniej wepchnąłby jej to jedzenie do gardła.

Musiała jeść.

– Faceci, z którymi się spotka to zwierzęta – szepcze Laura do swojego faceta. Nie wyobrażała sobie, że ktoś mógłby jej zrobić takie coś.

Szanowała się.

Jak miałaby z takim czymś wyjść do ludzi czy na scenę i mówić o pokoju na świecie? Nie było takiej opcji. Nie podobało jej się to i nie rozumiała, jak to może być podniecające.

– Mówiłaś coś, Laura? – Gemma ją słyszała, a Lukowi wszystko podeszło do gardła. W tej chwili bał się, że ich wyda. Gemma nie chciała tego, za bardzo to lubiła.

– Mówiłam tylko, że się szanuję – posłała jej szeroki uśmiech, jakby wcale jej nie obraziła.

To właśnie moc miss.

Pomyślała Gemma.

– Przepraszam, ale tu nie wolno palić – Gemma zdecydowanie musiała zapalić.

– Zaraz wracam.

Luke chciał ją gonić z kawałkiem pizzy w ręku, byleby ją nakarmić.

Musiał coś wymyślić, żeby do niej wyjść.

Cholera, tata dzwoni, a tata prawie nigdy nie dzwoni — mówi nazbyt dramatycznie – Muszę odebrać.

Całuje Laurę we włosy i pośpiesznie wstaje. Muzyka, którą przed chwilą puścił, no cóż, nie  była jego dzwonkiem.

Znajduje Gemme zaraz przed knajpą.

– Nie przepraszaj za nią, mogła nazwać mnie gorzej – była rozbawiona. Miała w dupie, co myśli o niej Laura. Nie chciała być taką dziewczyną jak ona.

– Zrobiłem ci krzywdę?

– Po prostu zostawiłeś ślad. Myślałam, że o to chodzi? Ty byś pieprzył Laurę, a mnie by nikt nie chciał, bo mnie oznakowałeś. Nie będziemy się tak bawić, Hemmings – wymachuje papierosem w jego stronę.

– Pokaż mi to – Gemmy plecy odbijają się o ścianę. Luke odsuwa jej apaszkę z szyi. Był zafascynowany i dumny z siebie, nigdy czegoś takiego nikomu nie zrobił.

– Podoba ci się? – jakby czytała mu w myślach.

– Mam nadzieję, że to nigdy nie zejdzie – całuje jej szyje, liże po całej długości ugryzienia. Gemma po prostu pali i go ignoruje – Boli?

– Wracaj do dziewczyny, Luke.

Zapomniał o Laurze.

Po prostu..

No właśnie..  to wszystko było nie do opisania.

– Mam pomysł na film – mówi jej, próbując ją zaciekawić.

– Nie jestem gwiazdą porno – fuka na niego.

– Nie, to nic z tych rzeczy, to o wiele bardziej osobiste – całuje ją jeszcze raz w szyje – Mogę wpaść?

– To nie ja powiedziałam, że potrzebuje przerwy.

– Nie rozumiesz – i nie chciała.

– Wracaj, Luke.

Staje przed jej twarzą i blokuje ją w klatce.

– Przyjdę, a ty wykonasz każde moje najmniejsze polecenie. Jeśli będę musiał zmusić cię do mówienia, to po prostu cię upije.

Podobała jej się ta wizja.

Zmusi ją do czegoś.

– A teraz...

To ona go całuje.

Dokładnie tak samo jak z pierwszym razem, tylko muska jego usta. Luke uderza pięścią w ścianę, a potem rzuca się na jej usta.

Ile to minęło?

Dwa dni?

Tak, mogło się okazać, że trwało to zbyt długo, przynajmniej dla niego.

Gemmie wypada papieros z ręki. Staje na palcach, opiera na jego barkach łokcie i daje mu powód do myślenia.

– Przyjdę – zapewnia ją.

Wraca pierwszy do środka. A co robi Gemma? Ucieka stamtąd, więc on staje się jedynym, który wrócił.

Był wściekły.

Wściekły, że była takim tchórzem.

Jak objawił swoją złość?

Nie przyszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro