Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{14}

Obecnie

No i tak to wyglądało od kilku miesięcy. Gdy już zaczęli nie mogli przestać. Robili to wszędzie i o każdej możliwej porze. Gdy tylko Laura wyjeżdżała, gdy tylko byli sami w schronisku jego mamy, gdy szli na imprezach po drinki, gdy zamki od łazienki się zacinały, gdy odwoływali zajęcia.

Uprawiali bardzo dużo różnego seksu. Gemma musiała go wielu rzeczy nauczyć. Luke za każdym razem czuł się z tego powodu zawstydzony, a Gemma szczęśliwa.

Luke nigdy nie przestawał liczyć jej piegów. Nigdy nie mógł się doliczyć.

– Sześćdziesiąt dziewięć – mówi.

– Wiesz, że zawsze jestem chętna – zachichotała w poduszkę.

– Nie... tyle masz piegów na lewej nodze – głaskał jej łydkę od góry do dołu.

– Tym razem jesteś pewien? – całuje ją w podbicie stopy.

– Policzę jeszcze raz – Luke uwielbiał to robić. Za każdym razem, gdy się spotykali liczył jej piegi.

Gemma leżała na plecach, paląc papierosa i przygląda się jego twarzy. Są już po prysznicu, teraz czas na seks, a to była ich częsta gra wstępna.

– Chodź tu do mnie.

Luke unosi oczy na Gemme.

– Jeszcze nie skończyłem, piegusko.

– Boże! Nie nazywaj mnie tak – rzuca w niego poduszką.

– Pieguska – przesuwał ustami po jej nodze, aż dotarł do wielkiego tatuażu na prawym boku.

– Znowu będziesz się czepiał dżina w magicznej lampie? Bo jak tak to możesz od razu wyjść.

Pocałował tatuaż i położył się na niej.

– Cześć – tracą nosem jej nos.

– Jesteś taki beznadziejny – spotkali się pomiędzy zajęciami, a raczej jego zajęciami, a jej pracą u jego mamy.

– Zamknij się.

– Bo co? – droczy się z nim – Dasz mi klapsa? – do tego go jeszcze nie przekonała. Gdy o tym mówi on robi się nieśmiały.

– Jest tak wiele  innych rzeczy, które mogę ci zrobić – wsuwa dłonie pod koszulkę i ściska jej małe piersi.

– Zawsze za dużo gadasz, może zaczniesz działać? – udawała znudzoną. Lubiła tak z nim siedzieć, ale nie przyznawała się do tego. To nigdy nie trwało za długo. Czasem tylko się pieprzyli i nie wypowiadali do siebie ani jednego słowa. Innymi razem wyzwali się. To też nie trwało długo.

Od początku wiedzieli, że jeśli zrobią to raz, wpędzi ich to w romans. Gemma chciała przestać po pierwszym razie, ale on przygwoździł ją do biurka nauczyciela i zabronił jej, go ignorować. Skoro był już winny, chciał mieć z kim te winę dzielić.

– Wolno i czule czy szybko i gwałtownie?

– Jakbym kiedykolwiek wybrała to pierwsze. Połóż się i ciesz przejażdżką.

To była dla niego nowość. To znaczy robił to z Laurą. Lubił, gdy Laura była do góry, ale zawsze robili to na jeden sposób. Laura przyciskała piersi do jego klatki i kochała się z nim. Gemma lubiła robić to na wiele innych sposobów. Przede wszystkim lubiła eksponować swoje ciało. Luke kochał jej piegi, ale zdecydowanie wolałby pełniejsze piersi, czy mniej widocznych żeber.

Gemma lubiła seks z nim. Luke wielbił jej ciało i dbał o nią w łożku albo gdziekolwiek by nie byli. Nie przywiązywała się. Jednak seks z nim był inny, lepszy, od każdego seksu jaki uprawiała do tej pory.

– Prezerwatywa? – to Gemma zawsze o nich pamietała. Luke sięga za siebie na parapet i chce ją na siebie założyć – Ja to zrobię. Twoje zadanie na dziś? Po prostu leż – cmoka go w usta.

Nie rozmawiali zbyt wiele o poważnych sprawach. Właściwie to w ogóle nie rozmawiali dużo. Nie spotykali się dla rozmów. W kółko i w kółko się pożądali. To nimi kierowało.

Pieprzyli się, a potem wychodził.

Tym razem nie było inaczej.

Ona pobiegła zajmować się psami w schronisku. Nie chciała przyznać tego głośno, ale przywiązała się do nich. Były jej oczkami w głowie. Rozumiała je. To właśnie przy tych zwierzętach uśmiechała się najwięcej.

Jeden z nich polizał ją właśnie w twarz.

– Chodźcie, wezmę was na spacer – robiła w tym schronisku, co tylko mogła. To była dla niej czysta przyjemność tutaj przychodzić. Póki nie musiała patrzeć w oczy jego mamie. Tak, to było okropne. Liz kilkukrotnie wspomniała o Laurze i o tym jaka jest fantastyczna. Gemma tego nie znosiła, ale zarazem nie mogła nic powiedzieć, bo Laura była ofiarą tej sytuacji. Gdyby jego mama wiedziała.. nie miałaby jej za złe nawet gdyby ją spoliczkowała. Gemma sama miała ochotę czasem to zrobić.

Była kłamczuchą.

Oszukiwała wszystkich, a w tym wypadku brała jeszcze za to pieniądze.

Jednak, jakie to by miało znaczenie, gdyby teraz przestała? Wina została już wyrządzona i chyba dlatego nie mogli się powstrzymać.

Kieruje nimi pożądanie, a gdy się skończy, Luke po prostu wróci do bycia nudnym, a Gemma.. No właśnie, co się zmieniło u Gemmy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro