Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{11}

Gemma cały dzień dotykała swojego policzka. Po wyjściu z sali, poszła do łazienki, żeby sprawdzić, czy zostawił ślad, ale nic nie było.

Nie zrobił tego mocno.

Ciekawe, czy potrafi mocniej.

Miała nie poklei w głowie, jednak czuła się z tym dobrze. Gdy to robił czuła. Gdy mówił, jak bardzo jej nie chce.. czuła. To było przerażajace, ale prawdziwe. Tak mocno się wzbraniał, a ona ledwo w ogóle się do niego odzywała, to było inne. To mogło ją zniszczyć i ta myśl właśnie w tej chwili ją przeraziła.

Gemma siedziała z nosem w książce. Miała chwile przerwy, więc siedziała w kawiarni i odpoczywała. Kasjerka zawołała jej numer zamówienia, a potem wróciła do stolika i wtedy ich zobaczyła. Kawa o mały włos nie wypadła jej z dłoni. Weszli do kawiarni. Razem. Ona przytulała się do jego boku, a on  ją obejmował. Laura była ubrana w jakąś sukienkę w kwiaty, a jej długie blond włosy spływały w równych falach po jej smukłych plecach.

Gemma nie mogła oderwać od nich wzroku. Wyglądali na szczęśliwych. Wiedziała, że są szczęśliwi. Patrzyła na nią, jak klei się do niego i szepcze mu coś do ucha.

Miss.

Pieprzona Miss.

Gemma nie była zazdrosna. Bo o co? O nudny związek z kolesiem, który nie wie, że potrafi być niegrzeczny? Przy niej Luke wydawał się nudny i stłamszony. Nawet, gdy teraz ją obejmował, czegoś tu jej brakowało. Gemma wiedziała, co to było. Nie widziała zaborczości z jego strony, a ona niemal wisiała na nim jak małpa. Chciało jej się rzygać, gdy na to patrzyła.

Luke i Laura odebrali swoje zamówienia. Laura uwielbiała słodycze, ale nie jadła ich zbyt często, ze względu na swoją pozycje miss. Wtedy Luke ją zauważył, a właściwie przyłapał na gapieniu się na nią.

– Ugh, Gemma, udawajmy, że jej nie widzimy – to była cała Laura. Chciała pokoju na świecie, ale nie z 'dziwkami'.

– To tak nieładnie, nie sądzisz?

Gemma im macha. Od razu tego żałuje. Może powinna więcej myśleć, a może mniej. Kto wie, co jest najlepszą opcją?

– Teraz musimy do niej podejść – Luke jest rozbawiony zachowaniem Laury, o dziwo nie boi się tego, co może zrobić Gemma.

– Hej – mówi ciemnowłosa – Chciałam się tylko przywitać i tak muszę lecieć. Możecie tu usiąść.. w każdym razie, cześć.

Pocałowała Laurę w policzek, to samo zrobiła z Luke'm. On doszukiwał się w tym czegoś więcej, na przykład miał nadzieje, że trwało to dłużej niż u jego dziewczyny. Tym razem poczuł, gdy wsunęła mu karteczkę do kieszeni.

– To było miłe – mówi w zaskoczeniu Laura – Zaskakująco, jak na kogoś takiego.

– Może się do niej mylisz?

– Nie, Luke. Chłopacy chwalili się nocami z nią. Było ich całkiem sporo.. dziwne jest tylko to, że pozwala im zostawać na na noc. Nieważne, nie chcę o niej rozmawiać.

Karteczka paliła go w kieszeni, a on nie był w stanie jej wyjąć, nawet przez następne kilka godzin.

Wiedziała, jak nim zawładnąć, ale tym razem wiedział, że sam to sprowokował.

– Ona naprawdę sypia z kim popadnie?

– Tak, kochanie. Zaliczyła już sporo chłopaków z uczelni. Jesteśmy tu dopiero kilka tygodni, a ona...

– Może ma duży apetyt na seks? – Luke właściwie nie wie, dlaczego to mówi.

– A może jej za to płacą? – Luke prawie krztusi się piwem – Z jednym partnerem jest inaczej i lubię to, że znasz moje ciało, tak dobrze, jak nikt inny. W ten sposób można też sobie na więcej pozwolić.
Nie sądzisz?

Laura nie była jedyna dziewczyną, z którą spał. Zanim ją poznał miał kilka ciekawych podejść.

– Tak, Laura – unosi jej dłoń ze stołu i całuje.

Luke spędził ze swoją dziewczyną kilka godzin, ale Gemma zadbała o to, żeby były męczarnią. Karteczka w kieszeni paliła, a Luke chciał ją przeczytać na oczach Laury, niezliczoną ilość razy.  Gdy w końcu został sam.. karteczka była pierwszą rzeczą, jaką przeczytał.

Jak mocno potrafisz ją złapać?

Był wściekły. To co o związkach myśli Laura, a to, co Gemma było tak różne, że dziwił się sobie, że w ogóle tak różne dziewczyny mogą mu się podobać.

Co miał zrobić?

Było mu wstyd przed samym sobą, że zadał sobie to pytanie.

A wtedy trzasnęły drzwi.

To mógł być tylko Jack. Laura nie miała do ich domu kluczy, chociaż bardzo usilnie starała się je zdobyć. Luke tłumaczył się Jackiem i jego chęcią prywatności, a tak naprawdę chodziło o jego chęć prywatności.

Luke miał ochotę się napić, dlatego skoro jego brat wrócił, nie musiał już tego robić w samotności.

– Jack!

Gemma nie miała pojęcia, że są braćmi, ale był do niego tak podobny, że zrobiłaby wszystko, żeby móc chociaż dostać namiastkę tego, a raczej kogo, nie mogła mieć. Jack nie chodził gładko ogolony. Był nieco, niższy od brata, ale bardziej umięśniony. Gemma musiała go poczuć, tak jak nie mogła poczuć Luke'a. Dlatego miała gdzieś, że zabrał ją do swojego domu. Mogła tu spędzić noc, Jack już jej na to pozwolił.

– Co do cholery? – Luke cały czas wychodzi przez nią z siebie – Co tutaj robisz?

– Znacie się?

– Luke to twój brat, Jack? – nie powinna być zaskoczona. Są zbyt podobni, żeby się tego nie spodziewać.

– Nie udawaj, że nie wiedziałaś!

– Brzmicie, jakbyście się nie lubili.. – komentuje jego brat – Co jest?

– Jack, nie przyszłam tu na pogaduszki – nawet nie zaszczyca Luke'a spojrzeniem.

– Potem pogadamy, brachu – Luke jest wściekły, a Jack właśnie zabiera tą stukniętą dziewczynę do swojej sypialni.

Luke nie mógł uwierzyć w to, że nie wiedziała. Sadził, że to wszystko zaplanowała, bo tak bardzo go pragnęła. A tak naprawdę to on był szalony, bo tak bardzo jej pragnął.

Luke nie śpi całą noc.

Słyszy odbijany o ściany zagłówek.

Jęki Gemmy.

Jest w prywatnym piekle.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro