{1}
Kilka miesięcy wcześniej
Poznali się przypadkiem, tak jak milion innych ludzi na pierwszym roku. Ona przyszła z koleżanką, która była dziewczyną jego kumpla, a on przyszedł ze swoją dziewczyną. Mogli w ogóle nie zwrócić na siebie uwagi. Ona mogła przespać się, z każdym jego wolnym kumplem, gdyby chciała.
Pamięta, jak ją pierwszy raz zobaczył. Jeansowa spódniczka, klapki, naturalna opalenizna, trzy czwarte ciała w piegach. Tak, było, na co popatrzeć i nie tylko on to wiedział.
Uśmiechnęła się do wszystkich, nie wyjmując papierosa z ust.
Idealnie pasowała do tego miejsca. Nie mógłbyś jej rzucić w twarz, że nie pochodzi z Hawajów, bo na pierwszy rzut oka widać, że spędziła tutaj całe swoje życie. Przez ciemny kolor włosów, przebijały się jasne pasemka. Był pewien, że są naturalne. Jego dziewczyna z kolei była jasnowłosą pięknością. Miss Hawajów to właśnie była Laura, jego dziewczyna.
— Cześć — macha z uśmiechem na twarzy — Jestem Gemma — jej imię nikogo nie zaskakuje. Całe towarzystwo jest zbyt zaskoczone tym jak wygląda, żeby jeszcze skupiać się na tym, jak ma na imię.
Grace dziewczyna przyjaciela Luke'a przytula się do Caluma, zostawiając miejsce obok siebie dla Gemmy. Luke siedzi z Laurą przyklejoną do jego ramienia. Laura nie jest zainteresowana nową koleżanką, gdy jest się miss, nie czuje się zagrożenia od przypadkowych dziewczyn, które mają piegi w tonie niewłaściwych miejsc. Z resztą Laura już ją znała, Gemma miała przygodę z jej młodszym bratem, którego rozdziewiczyła, a Laura ich przyłapała.
Nie lubiła jej, ale mało kto lubił Gemme.
Pozostała część grupy, czyli Michael i Ashton patrzyli na nią jak zahipnotyzowani. Nie mogli przestać zastanawiać się nad tym, gdzie jeszcze ma pieg i kiedy i gdzie mogliby je policzyć. Nie przypuszczali jednak, że kiedyś im się to uda.
— Studiujesz tutaj?
— Tak jak wy właśnie zaczęłam — cała grupa była w tym samym wieku.
— Gemma mieszkała ze swoim ojcem na drugim końcu wyspy, teraz przeprowadziła się tutaj sama — Grace nie dodaje, że wydarzyło się to z powodu śmierci jej taty. Gemma była właściwie sama na świecie, więc gdy kilka lat temu poznała słodką, uroczą Grace na wycieczce do Włoch była wniebowzięta. Od razu się zaprzyjaźniły i widywały, jak najczęściej mogły.
— Niezależność i te sprawy — jest obojętna, wręcz oschła, ale to nie problem. Faceci lubią trochę oschłości, jeśli chcą tylko seksu.
Luke przyglądał jej się z zaciekawieniem. Jeden papieros w jej ustach, zmienił się na drugi. Przysunęła się jak najbliżej ogniska, ale na pewno nie po to, żeby się ogrzać. Z tego miejsca miała lepszy widok na niego. Od razu wpadł w jej oko. Lubiła facetów z zarostem, a on był tego dnia całkiem zarośniętym facetem, co z kolei niezbyt podobało się Laurze, ale o to właśnie chodzi w takich dziewczynach, jak Gemma. Tylko one lubią to, czego stałe partnerki nienawidzą.
— Jesteś wolna, Gemma? — pytanie wypływa z ust Mike'a.
Gdyby Gemma miała oceniać, on też był w jej typie. Właściwie każdy facet był w jej typie, nie miała ściśle określonego ideału. Lubiła niektóre rzeczy, nieco bardziej, ale chodziło o coś innego.
— Nie bawię się w związki — Luke wtedy na nią spojrzał. To mu do niej nie pasowało. Taka dziewczyna, jak ona zasługuje na noszenie na rękach i czczeniu jej piegowatego ciała. Zasługuje na wszystko.
Ich spojrzenia się krzyżują.
Gemma uśmiecha się do Luke'a, a on to odwzajemnia.
— Macie tutaj jakiś alkohol? Co ta za impreza bez alkoholu?
— Jasne — Mike nawet się nie waha. Stawia butelkę piwa obok siebie, sugerując, że powinna usiąść. Luke jest ciekawy, czy to zrobi.
Bez zawahania przesiada się obok jego przyjaciela. Luke widzi przy tym jej zaokrąglony tyłek w tej obcisłej spódniczce.
Przestań patrzeć.
Karci siebie.
Obok ciebie siedzi Miss.
Często mu to wszyscy powtarzali.
Luke chce słyszeć ich rozmowę, ale Mike zaczyna szeptać jej do ucha.
Gemma nie przyszła z konkretnym planem na ten wieczór. Grace uparła się, żeby zabrać ją za sobą, a ona wolała to od pustego mieszkania. Nienawidziła samotności, ale to było o wiele bardziej skomplikowane niż się wydawało. Była tu. Więc dlaczego nie miała z tego skorzystać? Mogła spędzić tu kilka godzin, a potem zabrać kogoś ze sobą do domu. To nie było nic złego, robiła tak odkąd się tutaj przeprowadziła. Byleby tylko się nie upiła.
*****
stara wersja historii have a heart of stone
PISANIE W TRZECIEJ OSOBIE, JEST NAJTRUDNIEJSZĄ RZECZĄ NA ŚWIECIE I ZNAJĄC ŻYCIE TO ZMIENIĘ. Więc gdy za kilka rozdziałów, zobaczycie zmianę osoby, to się nie zdziwicie.
Ale czasem trzeba spróbować czegoś nowego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro