intro
Pięcioletnia Eunji siedziała przy jednym ze stolików, w cieniu drzew koło przedszkolnego placu zabaw. Wokół niej były rozrzucona kredki, pastele, farby i wszystkie inne przybory, które wykorzystywała, by stworzyć swój idealny rysunek, który przedstawi swojej mamie, gdy wróci do domu.
Nie była zainteresowana zabawami, które zostały przygotowane przez panie w przedszkolu, więc siedziała sama. Nie przeszkadzało jej to. Nie lubiła biegać i skakać jak inne dzieci, a przyczynił się do tego jeden chłopiec w przedszkolu.
Nishimura Riki musiał zawsze się z niej śmiać, jak to śmiesznie wyglądała, gdy jej włosy podskakiwały podczas tych czynności, albo gdy jej sukienka podwinęła się za wysoko, przez co było widać jej matki. Nie lubiła, gdy się śmiał, więc gdy była zabawa, w której on uczestniczył, ona zostawała przy stole z kredkami.
Eunji była tak zaobsorwowana swoją pracą, że nie zauważyła, gdy Riki zaczął się do niej skradać. Gdy był już niemal obok mniej sięgnął za nożyczki, które leżały na stole. Stanął za koleżanką grupy i sięgnął za pasmo jej włosów. Pociągnął mocno i jednym sprawnym ruchem nożyczek obciął kosmyk trzymany w ręku.
— Ała!— pisnęła, gdy poczuła szarpnięcie i zaczęła się obracać, by zobaczyć, kto był sprawcą.
Chłopiec szybko próbował schować ręce za plecy, jakby nie chciał, by ktoś zobaczył jego mały, okrutny czyn. Eunji spojrzała na Rikiego oczami pełnymi łez. Gdy zauważyła, kto pociągnął ją za włosy, szybko wstała i popchnęła chłopca.
— Nie lubię cię! Idź stąd!— krzyczała i ponownie popchnęła kolegę.
Riki stracił równowagę i potknął się, lądując na ziemi z głośnym hukiem. Rzeczy, które trzymał w rękach, spadły na trawę, rozsypując się wokół. Wśród nich leżał kawałek jej obciętych włosów.
Eunji natychmiast sięgnęła do swoich włosów, a palce natrafiły na krótszy fragment, który teraz wisiał niezdarnie obok reszty jej fryzury.
— Ty... — zaczęła szlochać, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach. — Dlaczego to zrobiłeś?
Krzyk i płacz dziewczynki przyciągnął uwagę przedszkolanek, które natychmiast podbiegły do niej. Jedna z nich spojrzała na Rikiego, który siedział na ziemi, zdezorientowany, a druga uklękła przy Eunji, próbując ją pocieszyć.
— Co się stało, kochanie?— spytała, głaszcząc dziewczynkę po plecach.
— On mi obciął włosy!— wyszlochała i pokazała na chłopaka palcem.
Kobiety nie wiedziały co mają zrobić. Ta dwójka od jakiegoś czasu cały czas sprawiała kłopoty w przedszkolu i regularnie wzywały matki obojga dzieci. Takie sytuacje ciągle się jednak powtarzały, czego nikt nie mógł zrozumieć. Matki dzieci się przyjaźniły od dziecka i miały nadzieję, że ich dzieci zrobią to samo, a jednak musiały na każdym kroku udowadniać, że jest to niemożliwe.
— Dlaczego to zrobiłeś?— zapytała druga przedszkolanka, gdy pomagała wstać Rikiemu z trawy.
— Eunji przydałaby się zmiana. Ma brzydkie włosy. Pomogłem jej— mruknął, jakby to było najnaturalniejsze w świecie. Jego głos miał pewny ton, a duma z jego czynu była widoczna na twarzy, choć tak naprawdę nie miał pojęcia, jak bardzo zranił dziewczynkę.
Eunji słysząc słowa, które wypowiedział wybuchnęła jeszcze większym płaczem. Zamiast pomóc, on ją ośmieszył. A przedszkolanki, zamiast go ukarać, stały obok, bezradne.
— Ty... — zaczęła płakać jeszcze mocniej, a jej głos zadrżał, jakby każdy wyraz miał z niej wydrzeć resztki nadziei na to, że ktoś ją zrozumie. — Ty... nie wiesz, jak to boli... — szlochała, patrząc na Rikiego z nienawiścią, której nie potrafiła ukryć.
Tego dnia obiecała samej sobie, że sprawi, że Nishimura Riki, również będzie przez nią płakał i ośmieszy go tak, jak robił to on.
✨✨✨
notka od autorki
Witam was w zapowiedzi nowej książki, która ruszy ze swoimi rozdziałami jeszcze w styczniu, ale już na pewno w tej drugiej połowie, gdy zakończę jedną pracę.
Tym razem spędzimy trochę czasu z Nikim w murach szkolnych. Mam nadzieję, że zostaniecie tu ze mną na dłużej.
Pamiętajcie o zostawieniu śladu po sobie:
komentarza lub gwiazdeczki, jeśli się wam podobało!
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro