Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|| ELEVEN ||

– Wstawaj Jiminie! – powiedział Taehyung, potrząsając swoim śpiącym hyungiem.

– Mmhhmm...

– Aish hyung!

– Yoooongiii... – wymamrotał jękliwie przez sen Jimin. Nie ważne, jakich metod próbował na nim Kim, oczy chłopaka w dalszym ciągu pozostawały szczelnie zamknięte.

Młodszy obrzucił przyjaciela gniewnym spojrzeniem i zaczął skanować wzrokiem otoczenie w poszukiwaniu jakiś przydatnych przedmiotów. Co powinien zrobić, by wreszcie obudzić tego upartego śpiocha?

Hmmm...

Och, oczywiście!

Szczerząc się szeroko, V pochylił się bliżej ucha starszego i krzyknął z całych sił. – MAM TU TWOJE PYSZNIUTKIE DŻEMY!

I jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, powieki Jimina gwałtownie rozwarły się na oścież, a sam chłopak podniósł się szybko do siadu i zamrugał, rozglądając się z nadzieją w oczach po swoim pokoju. – Gdzie? Gdzie?

Taehyung zachichotał kompletnie rozbawiony tak momentalną reakcją kolegi z zespołu. – Nie wiedziałem, że okaże się to aż tak skuteczne.

Po tym, jak szatyn zdał sobie sprawę, że wszystko to było jednym wielkim oszustwem, rzucił jeszcze ciepłą poduszką w kierunku roześmianego przyjaciela i obrzucił go piorunującym spojrzeniem. – Co z tobą nie tak?!

– Po prostu próbowałem cię obudzić Chim. Jin-hyung jest zajęty robieniem śniadania, więc poprosił mnie, żebym zrobił to za niego. – powiedział młodszy, w dalszym ciągu cicho podśmiewując się pod nosem.

– Ale Tae! Harmonogram mamy ustalony dopiero na popołudnie. Nie mogę sobie trochę pospać? – zaczął narzekać starszy, rozkopując chaotycznie pościel na wszystkie strony i przybierając minę małego zbitego psiaka.

Taehyung obserwował uważnie swojego hyunga, kładącego się powoli z powrotem na swoim łóżku.

Ale oczywiście biednemu zaspanemu chłopakowi niedane było zrobić tego ze stuprocentowym powodzeniem, ponieważ z jakiś bliżej nieokreślonych powodów, stojący obok V kopnął go prosto w brzuch.

– Ała! Kurwa Tae! – wykrzyczał brązowowłosy, podnosząc się na łokciach i zaczął masować swój bolący mięsień. Wymierzył swojemu dongsaengowi mordercze spojrzenie, jednak drugi nadal stał w pobliżu, przestępując niecierpliwie z nogi na nogę, zupełnie niewzruszony wzrokowymi pogróżkami, kierowanymi w jego stronę.

Kim zaśmiał się lekko. – Przykro mi to mówić Jiminie, ale masz ustalony harmonogram na dzisiejszy poranek. Tak właściwie dopiero chwilę temu dostaliśmy jakieś informacje na ten temat. PD-nim chce z tobą pilnie porozmawiać.

Jimin popatrzył się w górę i łypnął gniewnym okiem prosto na wiszący nad łóżkiem przyjaciela kolorowy plakat z seksownie pozującym G-Dragonem. – Dlaczegoooooooo? – wydął nadąsany wargi.

Taehyung wzruszył tylko ramionami, nie udzielając mu żadnej odpowiedzi.

Brązowowłosy chłopak westchnął ciężko i wstał ze swojego łóżka. Nadal miał ochotę zakopać się w swoim posłaniu i nigdy się już z niego nie podnosić, jednak sam wybrał taki styl życia i jeśli chciał osiągać jakiekolwiek sukcesy w tej dziedzinie, musiał ścierpieć parę nagłych wczesnoporannych pobudek czy dodatkowej pracy.

Twarz starszego przybrała naburmuszoną minę, kiedy ten zaczął leniwie powłóczyć nogami w kierunku pryszniców.

Z kolei druga osoba, która także została wezwana o tej porze razem z Jiminem, wcale nie starała się tak bardzo, aby wstać i przygotować się do pilnego spotkania.

– Hyuuuuuuung... – powiedział błagalnie Hoseok, zupełnie wykończony bezowocnymi próbami pobudki jego upartego jak osioł przyjaciela Min Yoongiego. – Hyung, proszę... musisz wstać! PD-nim chce się z tobą natychmiast widzieć.

Blondyn stęknął tylko niczym wiekowy staruszek i zanurkował głębiej w odmęty swojej pościeli.

– Hyung... Jestem tu już prawie pół godziny. Proszę, obudź się wreszcie. – powiedział zrezygnowany Jung, ponownie próbując swoich sił przy powierzonym mu zadaniu.

Blady chłopak leżący na łóżku po prostu zawinął się w kołdrę jak naleśnik, odsuwając się od J-Hopa, jak najdalej się tylko dało i schował swoją głowę w miękką poduszkę. Młodszy mógłby założyć się z kimś o 100$, że jego hyung nie usłyszał żadnej z jego wielu próśb. Koniec końców Yoongi od zawsze miał wręcz kamienny sen.

– Aish! To Jimin powinien przyjść tutaj to robić! – zaczął narzekać szatyn. Jednak według najświeższych informacji sprzedanych mu przez Taehyunga, Chim w dalszych ciągu brał jeszcze prysznic.

Zirytowany do granic możliwości Hoseok stanął równo, prostując swoje plecy. – Hyung! Wstaniesz, jeśli powiem ci, że JEST TUTAJ Z NAMI KUMAMON?!

Na te słowa Min błyskawicznie podniósł się do siadu tak, że młodszy chłopak odskoczył zupełnie zaskoczony nagłym ruchem koło siebie. Jego przyjaciel był niczym trup, który nagle powrócił do krainy żywych.

– Co? Gdzie...? – powiedział półszeptem Suga, mając nadal ogarnięte sennością oczy oraz lekko rozchylone usta, z których co chwila wydostawały się pojedyncze przeciągłe ziewnięcia, kiedy to rozglądał się rozkojarzony na wszystkie strony w poszukiwaniu ulubionej maskotki.

– Nareszcie! Hyung, PD-nim chce z tobą porozmawiać, więc w tym momencie rusz swój tyłek i idź pod prysznic! – poinformował go szybko chłopak na wypadek, gdyby Yoongi wrócił do spania równie szybko, jak się obudził.

Blondyn zamrugał. – Aha...? – Następnie powoli odwrócił głowę i podniósł swój wzrok na stojącego obok łóżka dongsaenga, a z jego oczu młodszy mógł wyczytać tylko jedno - zdezorientowanie. – A czemu...? – zadał głupkowate pytanie głębokim i lekko zachrypniętym głosem, w dalszym ciągu będąc kompletnie zaspanym.

Szatyn westchnął głęboko. – Nie wiem. No po prostu chodź już...

Hope ciągnął starszego za ramię do momentu, aż ten zmuszony był w końcu skapitulować i stanąć na równe nogi. Chłopak musiał nawet doprowadzić swojego przyjaciela do łazienki, ponieważ najwidoczniej śpiący Suga był znacznie, znacznie, znacznie gorszy niż podstarzały dziadek.

Kiedy dotarli na miejsce, które parę chwil temu okupował Jimin, Jung musiał praktycznie wepchnąć nieprzytomnego blondyna do środka i dodatkowo zamknąć za nim jeszcze drzwi. Odfajkowując swoją misję jako zakończoną sukcesem, Hoseok wrócił z powrotem do swojego pokoju i położył się do spania, kompletnie nie przejmując się tym, czy jego kumpel z zespołu zaśnie gdzieś w łazience pod ciepłym strumieniem wody.

*****

Jimin zaczesał palcami do tyłu swoje brązowe kosmyki po raz ostatni, zanim zapukał w przeszklone drzwi i nieznacznie je uchylił. Chłopak wsadził głowę do środka i zobaczył swojego szefa, gryzmolącego coś niewyraźnie na kawałku papieru.

Starszy mężczyzna momentalnie podniósł wzrok i uśmiechnął się delikatnie w kierunku swojego wychowanka, wskazując gestem ręki, by ten wszedł do pomieszczenia.

Szatyn wkroczył nieśmiało do biura i usiadł na jednym z komfortowych foteli naprzeciwko swojego przełożonego. Czuł ogarniający go stres i strach, rozmyślając o tym, co dokładnie Bang Sihyuk mógł chcieć od jego osoby i dlaczego właściwie został wezwany jako jedyny.

Czy popełnił jakiś błąd? Pojawił się jakiś problem dotyczący właśnie jego? Prawdopodobnie jakiś skandal?

Młodszy zastanowił się przez moment. Najbliższą rzeczą, jaką mógł skategoryzować jako skandal, były pocałunki, którymi on i Yoongi wymieniali się tuż przed kamerami. Ale w zasadzie nie było to aż takim przewinieniem, gdyż ich ship zdawał się przynosić Bangtan coraz to większą popularność, szczególnie tą międzynarodową. Więc to nie mogło być to.

Czekajcie... Czy zostanie zwolniony? Cholera, może właśnie zostanie wykopany prosto na bruk. Albo przetransferowany do innego zespołu.

Jimin przełknął nerwowo ślinę. Ostatnimi czasy nie dbał należycie o swoje nawyki żywieniowe. Nadal dało się wyczuć jego muskularny abs, ale jednak wytwórnia mogła zdenerwować się z powodu jego lekkomyślności. Jak wiele błędów zdarzyło mu się popełnić podczas minionych występów? O cholera, chłopak przecież prawie spadł ze sceny podczas ich ostatniego koncertu. Nie było to spowodowane brakiem odpowiedniej ilość treningów czy przemęczeniem organizmu, Park po prostu czuł się zbyt zawstydzony i rozkojarzony, ponieważ przed samym show Yoongi złożył na jego szyi soczysty pocałunek w odpowiedzi na jedną z fanowskich próśb. Ale czy to mógł być właśnie ten powód?

Aish, następnym razem uważaj bardziej idioto!

– Coś nie tak Jimin? - zapytał Bang. – Wydajesz się być bardzo zestresowany.

Brązowowłosy zamrugał zbity z tropu. Prawdopodobnie nieświadomie przybrał niezwykle skwaszoną minę, gdyż jego umysł doszczętnie opanowały kolejne czarne scenariusze, napływające dosłownie z każdej strony. Chłopak wymusił na sobie okładkowy uśmiech i potrząsnął przecząco głową, sygnalizując, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

PD-nim westchnął głęboko. – Wybacz, że każę ci czekać tak długo Jimin. Wygląda na to, że drugi chłopak spóźnia się na nasze dzisiejsze spotkanie.

Park pokiwał głową nieobecnie, myślami nadal będąc daleko poza grubymi ścianami biurowca, zanim zdał sobie sprawę z tego, że przełożony mówił do niego o jakimś "innych chłopaku". Wtedy to uświadomił sobie także, że siedział tam już od dobrych kilku minut, a PD-nim nadal nie podjął rozmowy na żaden temat, ani nie rozpoczął ich rzekomego "spotkania". Najwidoczniej w dalszym ciągu oczekiwali przybycia jeszcze jednej osoby.

Ale kim mogła ona być?

Szatyn zmarszczył brwi. Taehyung nie wspominał mu o nikim innym.

Właśnie wtedy do ich uszu doszedł delikatny odgłos pukania, a następnie drzwi drgnęły i zaczęły się powoli otwierać.

Yoongi wszedł do środka, kłaniając się, by okazać należyty szacunek, a następnie naprędce podszedł w kierunku wolnego krzesła u boku Jimina. Blondyn był tak zaabsorbowany faktem, że spóźnił się na ważne spotkanie ze swoim szefem, że kompletnie nie zauważył obecności młodszego chłopaka.

Z drugiej strony Chim był z lekka zszokowany. Nie powiedziano mu, że jego hyung także miał zjawić się w biurze o tej porze. Prawdopodobnie Kim nie poinformował go o tym celowo. Aish, brązowowłosy naprawdę zamierzał wykopać chudy tyłek tego kosmity z powrotem na Marsa.

– A jesteś spóźniony, ponieważ? – zapytał formalnym tonem Bang.

Min od niechcenia podparł swój łokieć na rączce siedzenia, nadal zachowując swoją swagowską postawę, pomimo faktu, że przybył do pomieszczenia całkowicie spóźniony i tego, że rozmawiał właśnie ze swoim własnym przełożonym.

– Tak jakby przysnęło mi się trochę w łazience. – odpowiedział prosto z mostu znudzonym tonem, jak gdyby cała ta sytuacja wcale nie brzmiała dziwacznie i zabawnie.

Szkoda, bo Jimin uznał to za niezwykle komiczne, dlatego zaczął chichotać jak opętany.

Słysząc jego głos, Yoongi momentalnie odwrócił głowę w tamtym kierunku, wyglądając na totalnie zaskoczonego, gdyż dopiero teraz uświadomił sobie, że jego ulubiony dongsaeng także był tutaj razem z nimi. Starszy zmrużył oczy zdziwiony, a jego usta rozchyliły się na oścież, podkreślając jego zmieszanie obecnością drugiego.

Cóż, wyglądało na to, że oboje Park i Min nie zostali poinformowani, że to właśnie ich dwójka była wspólnie wezwana na dzisiejsze spotkanie.

Blondyn zamrugał, wpatrując się w swojego przyjaciela z zespołu. – Jimin-ah co ty tu robisz?

– Też zostałem wezwany hyung. – odpowiedział natychmiast chłopak, wzruszając obojętnie ramionami.

Dokładnie w tym momencie Bang PD-nim zdecydował się zabrać głos. – Więc... – zaczął. – Zebrałem tutaj naszą trójkę, by przedyskutować sprawę waszych nowych propozycji promowania produktów.

– Nowe propozycje promowania? – spytał Yoongi.

– Od momentu, kiedy zaczęła się ta cała sprawa... – rzucił Si-hyuk, wskazując szybkim gestem na siedzących naprzeciwko niego artystów. – Mam na myśli ten Yoonminowy ship. To przyciągnęło naprawdę wielu nowych fanów. Jednak teraz wasza dwójka stała się swego rodzaju wzorcową parą i ludzie domagają się więcej i więcej, ciągle czując niedosyt, jeśli chodzi o rzeczy z wami związane.

– I z powodu tego otrzymaliśmy właśnie te wszystkie oferty? – zapytał Park, przybierając zmieszany wyraz twarzy.

– Dokładnie Jimin. Ponieważ wielu lokalnych, jak i międzynarodowych fanów szaleje za waszymi personami, niezliczona ilość firm pragnie nawiązać z wami współpracę. Wasza dwójka znowu całowała się przed kamerami w trakcie nagrań do ostatniej wideo reakcji na MV, prawda?

Blondyn przytaknął, zachowując swoją kamienną mimikę. Z kolei szatyn poderwał swoją głowę do góry z zakłopotaniem, a jego policzki pokryły się wściekle czerwonym rumieńcem.

– Cóż po wyemitowaniu tego odcinka, cały fandom ARMY raz jeszcze popadł w jeden wielki chaos, a propozycje współpracy wręcz dwoił się i troiły. Długo rozmyślałem nad tymi ofertami, ponieważ jak wiecie, Bangtan zazwyczaj przyjmują je tylko jako grupa, jednak zdałem sobie sprawę, że jest to niezmiernie korzystne dla kariery całego zespołu. Wasz ship przedstawia Bangtan wielu fanom, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać bliżej BTS jako grupy artystów, co jest oczywiście bardzo dobre. – wyjaśnił powoli Bang.

Yoongi i Jimin obrzucili się nawzajem przelotnym spojrzeniem. Nie mieli pojęcia, że popularność ich pairingu rozrosła się do tego stopnia, że zaczęli otrzymywać prośby o poparcie marek swoim własnym wizerunkiem.

– Także chłopcy... – kontynuował przełożony. – Zebraliśmy się tutaj, ponieważ zdecydowałem, że sami powinniście dokonać wyboru, które oferty zaakceptujemy, a które spośród nich zostaną odrzucone.

I po zakończeniu swojego krótkiego monologu, Bang Sihyuk wręczył im gruby plik papierowych folderów, zawierających wszelkiego rodzaju informacje na temat ich potencjalnych partnerów biznesowych oraz wystosowane listy z oficjalnymi zapytaniami o możliwość wsparcia promocji.

Młodszy musiał przysunąć swój fotel bliżej tego Yoongiego, ponieważ jego hyung najzwyczajniej w świecie był zbyt leniwy, żeby to zrobić.

Starszy umiejscowił starte teczek na swoich kolanach i zaczął otwierać pierwszą, leżącą u samej góry.

– Pasta do zębów? – powiedział pytająco Park, czytając znajdujące się w środku papiery.

– I jeszcze płyn do płukania ust. Patrząc na to, co tutaj napisali, będzie to zwyczajne porównanie produktów... Czyli w zasadzie trochę gry aktorskiej, że coś nam się tam podoba, hmm? – rzucił drugi, zerkając na zamyślonego Chima.

Jimin pokiwał delikatnie głową. – Myślę, że ta jest w porządku.

Min zamknął folder i położył go po prawej stronie biurka ich pracodawcy, gdzie postanowił stworzyć stos dla przyjętych przez ich dwójkę ofert. Gdy tylko zaczął przeglądać następny plik kartek, drobne palce szatyna zacisnęły się na jego ramieniu.

Kiedy Yoongi spojrzał w jego stronę, w oczach młodszego chłopaka dostrzec można było zmartwienie i stres.

– Ale hyung... To pasta i płyn do płukania ust, prawda? C-co, jeśli w ramach reklamy każą się nam całować? Gorzej, jeszcze z języczkiem!

Starszy uśmiechnął się z wyższością pod nosem. – To nawet lepiej. PD-nim proszę, skontaktuj się z tą firmą w pierwszej kolejności. Powiedz, że z wieeelką niecierpliwością oczekujemy na zrealizowanie tej propozycji.

Słysząc słowa swojego hyunga, oczy Jimina momentalnie rozszerzyły się do wielkości pięciozłotówek, a sam raper walczył sam ze sobą, by powstrzymać się od roześmiania na cały głos z powodu zbolałej miny, jaką przybrał jego dongsaeng.

– ALE HYUUUNG!

– Żadnych ale ChimChim.

Odrzucając wszystkie żale młodszego na bok, blondwłosy rozłożył na kolanach kolejny folder.

Park rzucił okiem na to, co znajdowało się w środku.

– Osaka Heights Motel. – przeczytał uważnie Min.

No i oczywiście nie obyło się bez głośnych sapnięć oburzenia ze strony brązowowłosego chłopaka i wielkich speszonych oczu, które kształtem przypominały wielkie porcelanowe spodki.

– Hyung definitywnie tego nie bierzemy. Na litość boską to przecież... motel! W jaki sposób mielibyśmy niby "zareklamować" ich gówniany interes! – wyperswadował mu zbulwersowany Park, łapiąc teczkę i natychmiast umiejscawiając ją po lewej stronie biurka PD-nima, gdzie miała znajdować się strefa dla stosu odrzuconych ofert.

Yoongi spojrzał na młodszego smutnymi oczami, przepełnionymi głęboką tęsknotą i pragnieniem. – Ale Chim to bardzo sławny motel. Mają tam przepyszne jedzenie i mogliby nam dać...

– Aish hyung! Tylko wyobraź sobie, jakie rzeczy mogliby nam kazać robić! Znaczy się, raz na jakiś czas pokazuję mój abs na naszych występach, ale w najbliższym czasie pod żadnym pozorem nie zamierzam rozbierać się przed jakimiś obcymi ludźmi.

Oboje usłyszeli, jak ich szef odchrząknął znacząco i pośpiesznie odwrócili głowy w jego kierunku.

– Jimin, wasza dwójka będzie po prostu w bardzo przyzwoity sposób pozować do ich plakatów promujących. Nie będzie żadnego rozbierania ani innych dziwnych rzeczy, które chodzą ci teraz po głowie, więc nie masz się o co martwić na zapas. To bardzo porządny motel i nie zamierzam was zmuszać do robienia czegokolwiek, co tam oboje sobie wyobrażacie. – wyjaśnił naprędce PD-nim.

Blondyn uśmiechnął się głupkowato, widząc poczerwieniałe policzki młodszego i podniósł teczkę zawierającą motelową broszurę, przenosząc ją na drugą kupkę.

– Zabierz swoje zboczone myśli z dala od nas Jiminie. – zaczął droczyć się z nim starszy, otrzymując w zamian od swojego zawstydzonego do granic możliwości dongsaenga mocnego liścia prosto w ramię.

Gdy już mieli przejść do następnej oferty, szatyn łapnął ją w swojego dłonie, zanim drugi mógł na nią w ogóle spojrzeć. Chłopak uniósł jedną ze swoich brwi, a Park odpowiedział mu na to, posyłając mu złowrogie spojrzenie.

Niemniej jednak kiedy tylko Jimin otworzył papiery, jego zaskoczone oczy przybrały wielkością rozmiary tak obszerne, że nawet talerze używane podczas pory obiadowej nie mogły się temu równać. Yoongi z zaciekawieniem spojrzał młodszemu przez ramię, by sprawdzić, co takiego mógł on przeczytać w środku.

Och.

Min uśmiechnął się przebiegle pod nosem.

Chim przełknął z trudem nagromadzoną ślinę i pośpiesznie rzucił folder na miejsce odrzuconych propozycji, zachowując się tak, jakby papierowa teczka trzymana jeszcze chwilę temu w jego rękach, poparzyła niemiłosiernie jego dłonie.

Widząc reakcje swojego podopiecznego, PD-nim raz jeszcze westchnął głęboko. – Co znowu?

Chytry banan na ustach starszego poszerzył się jeszcze bardziej. – Kondomy.

Jimin zarumienił się wściekle i spuścił swoją głowę ku dołowi, by ukryć swoją buraczaną twarz.

– Och emm, jeśli o to chodzi... – powiedział Bang, skrobiąc się po głowie. – Osobiście zadzwoniłem do nich, by dopytać dokładnie, czego konkretnie by od was oczekiwali, gdyż jakby na to nie patrzeć, ich produkt jest dość kontrowersyjny. Będzie to właściwie kolejna reklama z porównywaniem produktów konkurencyjnych marek. Powiedzieli, że wasza dwójka miałaby tylko udawać, że niby wybieracie się do sklepu i potem kupujecie ich firmowe prezerwatywy, ignorując i pomijając wszystkie inne dostępne marki. Dodatkowo mielibyście odegrać rolę, że jesteście z lekka zdezorientowani, który smak konkretnie wybrać, ponieważ najwyraźniej cieszą się sławą, jakoby w tym zakresie ich firma posiadała najszerszą gamę na rynku.

Przez cały czas, gdy PD-nim objaśniał szczegóły tego zlecenia, szczęka Jimina leżała gdzieś w okolicach podłogi. – A-ale czy kupowanie prezerwatyw nie sugeruje oglądającym, że planujemy... no wie Pan... zrobić to. Znaczy...

– Jezu Jiminie! No dawaj, to nie jest wcale takie obsceniczne, jak ci się wydaje, wszystko będzie okej. To nie tak, że proszą nas, żebyśmy nagrali dla nich własną sekstaśmę, przy okazji używając ich gumek. Pff, nie umiesz nawet powiedzieć na głos słowa seks czy pieprzyć. – powiedział Yoongi, sięgając po teczkę, którą młodszy rzucił na stos odrzuconych, by przenieść ją na prawą stronę biurka.

Brązowowłosy chłopak natychmiast złapał za ramię drugiego, by go przed tym powstrzymać. – Ale hyung! To będzie totalnie żenujące! I ludzie, którzy będą widzieć tę reklamę w telewizji, pomyślą, że naprawdę robimy to w prawdziwym życiu!

– Za dużo myślisz Minnie. – powiedział kojąco starszy, z powodzeniem przekładając folder do sterty zaakceptowanych plików. – A poza tym mogą nam dać trochę darmowych kondomów w ramach dodatkowego wynagrodzenia.

Jimin zakrztusił się powietrzem, słysząc słowa wypowiedziane przez siedzącego obok niego Mina i rzucił mu spojrzenie mówiące "Nie wierzę, że właśnie to powiedziałeś".

– Hyung czemu w ogóle chcesz dostać darmowe prezerwatywy?! Co niby zamierzasz z nimi zrobić?! – wykrzyknął zszokowany szatyn.

Blondyn odwrócił się ku młodszemu z poważną miną i puścił oczko w jego stronę.

– Do czego konkretnie używa się kondomów Jimin?

Policzki jego dongsaenga poczerwieniały, przybierając barwę głębokiego szkarłatu. – Nie wierzę, po prostu nie wierzę.

Yoongi wzruszył obojętnie ramionami i powoli podniósł do góry kolejną ofertę. Zaraz potem uśmiechnął się złośliwie i zwrócił się w kierunku Chima, ponownie przemawiając.

– Co to niby za mina? Osobiście uważam, że napełnianie prezerwatyw wodą i rzucanie nimi jak balonami to naprawdę świetna zabawa. A czemu Jiminie, co ci tam siedzi w tej farbowanej główce?

Park posłał swojemu hyungowi piorunujące spojrzenie, podczas gdy jego twarz nabrała jeszcze bardziej intensywnych odcieni czerwieni.

– Nienawidzę cię hyung. Proszę, pamiętaj o tym.

§§§

Oficjalnie zakończyłam naukę w liceum i czuję się z tym świetnie

Dlatego świętujemy tą okazję nowych rozdziałem książki

W prezencie od 2 klas dostałam otwieracz do piwa z logo mojej szkoły :))) w sam raz mi się przyda, bo ze mnie taki piwosz :)))

Mogli dać jakieś fajne skarpetki albo po dyszce i byłabym wniebowzięta...

Anyway, sporo osób pooznaczało mnie w jakiś nomimacjach i chyba odpowiem na kilka tych pytań, chociaż nie jestem wielką fanką tego typu rzeczy. Dlatego zapraszam na mojego Twittera: pap3rsmile gdzie będę dodawać różne info związane z książkami itp., żeby nie tworzyć tutaj śmieciowych rozdziałów.

Miłej majóweczki i dużo grillowania!

🐅💜Enjoy💜🐅

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro