siedemnaście
Harry omijał wszystkie zapisane strony z prędkością światła. Szukał ostatniej zapisanej, która po prostu musiała być odpowiedzią na to wszystko.
Dziewczyna zostawiła ten pamiętnik w bibliotece nie bez powodu. Pisała, że nie chciała umrzeć, więc prawdopodobnie szukała ratunku. Chciała znaleźć cokolwiek, czego mogłaby złapać się w ostatniej chwili. Była taka zdesperowana.
Kiedy dotarł prawie do końca pamiętnika, zamarł.
'Nazywam się Rachel Clark i błagam, uratuj mnie'
Harry wpatrywał się w imię i nazwisko, żeby po chwili wyskoczyć z łóżka. Już chciał dzwonić na policję, jednak musiał przeczytać to do końca.
'Reguły tej gry są bardzo łatwe. Codziennie jestem w bibliotece. Kiedy ktoś zabierze mój pamiętnik, dokładnie dwa dni później mnie już nie będzie. Taka mała motywacja. Może wtedy w końcu uda mi się to zakończyć raz na zawsze.'
Serce Harry'ego biło jak oszalałe. Nie wiedział, co robić. Jak niby miał ją odnaleźć po samym imieniu i nazwisku? W gruncie rzeczy ich miasto nie należy do najmniejszych.
'Jeśli ociągałeś się z czytaniem i nie posłuchałeś mojej rady, żeby zacząć od końca, to prawdopodobnie już umarłam. Nie czuj się odpowiedzialny, sama to sobie zrobiłam. Jednak możesz jechać do moich rodziców i im to dać, niech wiedzą czyja wina to jest naprawdę. Możesz okleić moimi wpisami przystanki i znaki. Nie obchodzi mnie to, bo i tak nie żyje :)'
Harry już nawet nie chciał czytać tego, co ta Rachel tam napisała. Przecież to było straszne.
Chlopak wiedział, że ona chce się zabić, a nadal miał trochę czasu, żeby dowiedzieć się gdzie dziewczyna mieszka czy coś w tym rodzaju. Musiał coś zrobić, ona wolała o pomoc i on jest jedynym, który jest w stanie ją uratować.
~*~
Powiem tylko tyle, że już powoli kończymy.
Myślicie, że Harry zdoła uratować Rachel? :Dx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro