dwa
Chłopak z burzą loków na głowie nie miał żadnego zamiaru mieszać się w cudze sprawy, uważał to zwykle za bardzo niesmaczne, ponieważ każdy powinien znać granice przyzwoitości. Taki właśnie, zdecydowany i pewny siebie, mężczyzna stał w bibliotece przy dziale z romansami, ponieważ był tylko człowiekiem, a ludzie czasem potrzebują sobie popłakać.
Wiedział, że nie powinien oceniać książek po ich okładkach, ale i tak to robił. Jechał dłonią po grzbietach ksiąg, które ustawione były alfabetycznie. Nagle coś rzuciło mu się w oczy. Na najniższej półce, pośród tych oprawionych w ciemne okładki, stała jedna, wręcz jarząca się, różowa książka. Była wręcz neonowa i trudno było ją przeoczyć. Jako, że Harry był najbardziej pokręconym człowiekiem i kochał kolor różowy, momentalnie sięgnął po książkę, aby przez przypadek nikt jej nie zabrał. Co z tego, że był sam w alejce?
Kiedy obiekt znalazł się w jego dłoniach, zauważył, że okładka była poniszczona, a ze środka zaczęły wypadać jakieś pojedyncze karteczki w kształcie serduszek. Nie było na niej ani autora, ani tytułu, co niezmiernie go zdziwiło. Już chciał iść do bibliotekarki i zapytać o co chodzi, kiedy coś go tknęło i otworzył na pierwszej stronie. Nie znalazł żadnej pieczątki biblioteki czy kodu kreskowego, ale zobaczył coś o wiele bardziej interesującego.
Na pierwszej było napisane 'Znalazłeś mój pamiętnik! Jesteś szczęśliwcem! Możesz go zatrzymać, przeczytać, a jeśli nie masz ochoty to pozostaw go w tym samym miejscu, bo może ktoś inny będzie chciał go zabrać :)', a dookoła napisu rozciągała się brokatowa chmurka. Kartka była inna od innych. Niestarannie przyklejona, zupełnie jakby ktoś na początku nie planował jej tutaj w ogóle umieszczać.
Harry stał ogłupiały, trzymając czyjąś własność w swoich dłoniach i nie był pewien co robi. Przecież nie mógł ot tak wynieść książki z biblioteki. Spojrzał na swoją torbę, a później rozejrzał się wokół siebie.
Wiedział, że będzie tego żałować, ale i tak zabrał ten głupi różowy zeszyt ze sobą. Harry Styles był po prostu ciekawy świata.
~*~
Zaczynamy się rozkręcać. Nie będzie to nic bardzo wielkiego. Nie spodziewajcie się czegoś wow, bo chcę, żeby to było proste.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro