Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 6

-Macie się zachowywać-Wyszeptał jedynie Regulus do syna i następnie zniknął w jednym z pokoi gościnnych.

Blaise i Orion ruszyli korytarzem w stronę pokoju w którym miał spać młody Black.

-Jeśli boisz się ciemności, lub nie chcesz spać sam...-Zaczął Zabini, szepcząc do ucha Blacka i minimalnie stykając z nim swoje usta.

Black jedynie pokręcił głową, starając się nie rzucić na Blaise'a.

Już po chwili znajdował się sam w dość dużej sypialni, gdzie oprócz dużego łóżka, szafy i stoliczka nocnego nie było niczego innego.

Ledwo rozebrał się do bokserek, a do drzwi ktoś zapukał. Orion przywołał z szafy szlafrok i otworzył drzwi, widząc stojącego na korytarzu Zabiniego, ubranego jedynie w białe bokserki.

 Orion mimowolnie zlustrował apetyczne ciałko Blaise'a, lekko przegryzając dolną wargę.

-Przyszedłem zapytać...-Zaczął Zabini, podchodząc do Blacka i resztę szepcząc mu do ucha -Czy nie chcesz żebym ci jakoś ulżył, znaczy się pomógł-Zakończył z szatańskim uśmiechem Blaise.

Black naprawdę nie wiedział co odpowiedzieć. Ta propozycja była dla niego strasznie kusząca. Już miał się odezwać, gdy usłyszał głos Matki Blaise'a, która nie wiadomo kiedy znalazła się za chłopakiem.

-Jeśli Orion będzie czegokolwiek potrzebował, to wezwie skrzata-Powiedziała kobieta, na co Blaise oddalił się lekko od Blacka, wywracając oczami.

-Nie we wszystkim skrzat będzie w stanie mu pomóc-Powiedział cicho Blaise, patrząc w oczy Oriona i następnie cicho pożegnał się i ruszył w stronę swoje sypialni.

-Dobranoc-Powiedziała tylko Pani Zabini i oddaliła się korytarzem.

-Dobranoc-Odpowiedział Black i zamknął drzwi do swoje sypialni.

Tej nocy śnił tylko o jednej osobie. Blaise kusił go w tym śnie bez przerwy i gdy Black w końcu wykonywał jakiś ruch w stronę chłopaka, to ten parskał śmiechem i znikał, lecz jego śmiech wciąż krążył w przestrzeni.

Ten sen spowodował pogorszenie humoru Oriona. Gdy rano skrzat go obudził, Orion warcząc ruszył do łazienki, następnie zły udał się za skrzatem w stronę jadalni, dostrzegając w niej już swojego ojca i rodzinę Blaise'a, wraz z chłoapkiem.

Dzień dobry-Powiedział Orion, siląc się na neutralny ton i wyraz twarzy. Sądził że mu się udało, gdyż rodzina Blaise'a i sam chłopak odpowiedziała mu po prostu dzień dobry, lecz jego ojciec po przywitaniu się, podczas śniadania jakoś bacznie mu się przyglądał, co jakiś czas piorunując młodego Zabiniego wzrokiem. Orion nie wiedział czy chłopak na to zasłużył, gdyż po zajęciu miejsca nie patrzył w jego stronę.

Po śniadaniu Blackowie pożegnali się z gospodarzami i ruszyli w stronę kominka. Żaden z nich nie zauważył wyrazu twarzy młdoego Zabiniego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro