Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8.

  - Na którym jesteś roku? - Zapytał po chwili ciszy Harry.

- Zaczynam właśnie swój piąty. - Odparł chłopak, odkładając książkę na bok i skupiając się całkowicie na wybrańcu.

- Och, a w którym jesteś domu? - Były Gryfon chciał jakoś nawiązać rozmowę, mimo iż podejrzewał, że gdy trafi do Slytherinu nie będzie miał z nim kontaktu.

- W Gryffindorze. - Odpowiedział dumnie.

- Przepraszam, że ci przeszkodziłem i dziękuję za bycie miłym. - Mruknął cicho Harry, patrząc na swoje dłonie. - Czy... Jakbym trafił do Slytherinu, to nadal byś ze mną rozmawiał?

- Nie szkodzi, oczywiście, że tak. To nie działa w ten sposób jak myślisz. - Zaczął Percy uśmiechając się ciepło. - Nie wszyscy w domu węża są źli albo wredni. Dom ten charakteryzuje się ambicją, braterstwem, sprytem, a przede wszystkim przebiegłością. To, że niektórzy brutalni ludzie pochodzili z tego domu, nie znaczy, że wszyscy tacy są.

- Och... Dziękuję. - Chłopak uśmiechnął się do starszego ciepło i radośnie. Może jednak będzie miał z kim porozmawiać i nie będzie to Ślizgon. Chociaż musiał przyznać, że Draco był inny niż przedtem albo mu się wydawało i chciał, aby był inny.

- Jesteś perfektem? - Spytał Harry, a gdy chłopak potwierdził kiwnięciem głowy dodał. - Jak to jest?

- Nie jest tak źle, trzeba być... cierpliwym i obowiązkowym. Na szczęście czasami pojawiają się jakieś „ulgi" związane z byciem perfektem. Na przykład osobne dormitorium i łazienka. - Powiedział lekko zdziwiony nagłym pytaniem chłopca.

- Trochę się boje, przydziału. - Przyznał nagle Wybraniec. - Nie wiem co zrobi tiara, a na dodatek jak zareagują ludzie.

- Nie martw się, pamiętaj masz we mnie przyjaciela.

- Tak, będę pamiętał. - Odparł Harry, uśmiechając się ciepło.

**********

- Muszę iść do młodszego brata, więc spotkamy się w zamku. - Odezwał się Percy wstając i ściągając kufer z półki. - Przebierz się w szaty, a gdy wyjdziesz z pociągu musisz iść za Hagridem to taki wielki mężczyzna więc go nie przeoczysz. - Chłopak poinstruował Harry'ego, a potem ściągnął mu kufer z półki kładąc na siedzeniu. Podszedł do drzwi i wyszedł, żegnając się krótko.

Harry zaśmiał się cicho, nigdy nie podejrzewał, że Percy może być tak ciekawą i opiekuńczą osobą. Zawsze uważał go za kujona, który ma wielkie ambicje i jest zarozumiały. Na szczęście tak nie było. Wybraniec przebrał się w szaty, a gdy pociąg zaczął się zatrzymywać wyszedł z przedziału, aby podejść do wyjścia gdzie było już parę osób. Gdy udało mu się wydostać na zewnątrz i dotrzeć do Hagrida westchnął cicho, był lekko zmartwiony. Obawiał się wspomnień, które były dla niego bolesne. Musiał znowu wejść do zamku, w którym wszystko się zaczęło, jak i skończyło.

 Na szczęście kufry zawsze zostawały w pociągu, co dawało wielką ulgę dla pierwszorocznych. Wyruszyli do zamku, całą drogę milczał, mimo iż wszyscy dookoła niego gadali jak najęci i ekscytowali się wszystkim dookoła. Gdy wsiadł na łódkę jako pierwszy dołączył do niego Draco, Zabini i Boot. Gdy Malfoy go spostrzegł szturchnął Blaise'ego i prawdopodobnie powiedział, że płynie w łódce z wybrańcem. Nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć rozległo się głośne „och" jedyną osobą, która nie westchnęła z zachwytu był czarnowłosy chłopiec, który miał spokojny wyraz twarzy. Przez co uzyskał dziwne i zaniepokojone spojrzenia od towarzyszy na łódce.

- Harry, to jest Blaise Zabini. - Przedstawił czarnoskórego chłopca Malfoy.

Harry przez chwilę mierzył wzrokiem chłopaka oceniając czy warto się z nim zaprzyjaźnić, aż w końcu wyciągnął rękę do niego i powiedział.

- Miło mi, mów mi Harry.

Blaise pokiwał głową i posłał mu szeroki uśmiech potrząsając jego ręką energicznie. Nie zdążyli zacząć rozmowy, bo dobili do brzegu i Hagrid od razu wszedł na ląd i poprowadził ich w stronę zamku. Gdy już byli w środku i udało im się jakoś zorganizować, wybraniec wylądował między Draconem a Padmą i Parvati, które trzymał się siebie blisko jakby bały się rozdzielić. Nie słuchał McGonagall, nie widział w tym sensu skoro wiedział już wszystko na temat przydziału. Gdy stali przed wejściem do wielkiej sali jego żołądek skręcił się nieprzyjemnie ze wspomnień, które napłynęły do jego głowy niczym mantra. Wkroczyli do sali, wszyscy pierwszoroczni rozglądali się po niej zachwyceni. Harry spojrzał na stół Gryffindoru, gdzie napotkał wzrok Percy'ego, który uśmiechnął się do niego ciepło. Wybraniec odwzajemnił uśmiech i spojrzał przed siebie na stołek z tiarą. Ignorując zdziwione spojrzenia rzucane w jego stronę przez Blaise'ego. Tiara drgnęła i zaczęła swoją pieśń:  


Może nie jestem śliczna,

Może i łach ze mnie stary,

Lecz choćbyś świat przeszukał,

Tak mądrej nie znajdziesz tiary.

Możecie mieć meloniki,

Możecie nosić panamy,


Lecz jam jest Tiara Losu,

Co jeszcze nie jest zbadany.

Choćbyś swą głowę schował

Pod pachę albo w piasek,

I tak poznam kim jesteś,

Bo dla mnie nie ma masek.

Śmiało, dzielna młodzieży,

Na głowy mnie wkładajcie,

A ja wam zaraz powiem,

Gdzie odtąd zamieszkacie.

Może w Gryffindorze,

Gdzie kwitnie męstwa cnota,

Gdzie króluje odwaga

I do wyczynów ochota.

A może w Hufflepuffie,

Gdzie sami prawi mieszkają,

Gdzie wierni i sprawiedliwi

Hogwarta szkoły są chwałą.

A może w Ravenclawie''

Zamieszkać wam wypadnie

Tam płonie lampa wiedzy,

Tam mędrcem będziesz snadnie.

A jeśli chcecie zdobyć

Druhów gotowych na wiele,

To czeka was Slytherin,

Gdzie cenią sobie fortele.

Więc bez lęku, do dzieła!

Na głowy mnie wkładajcie,

Jam jest Myśląca Tiara,

Los wam wyznaczę na starcie!'


  Cała sala rozbrzmiała oklaskami, kiedy tiara zakończyła swój śpiew. Profesor od Transmutacji wystąpiła na przód z pergaminem w ręku, a potem powiedziała.

- Kiedy wyczytam nazwisko i imie, dana osoba nakłada tiarę i siada na stołku. Abbott Hanna!

Z szeregu wystąpiła dziewczynka o brązowych oczach i blond włosach, usiadła na stołku i nałożyła tiarę na głowę, która opadła jej prawie na nos. Chwilę później...

- Hufflepuff! - Wykrzyknęła tiara.

Po prawej stronie rozległy się oklaski, a dziewczynka poszła w stronę swego nowego domu.

- Bones, Susan!

- Hufflepuff! - Wykrzyknęła znowu tiara, lecz tym razem Harry nie zwracał uwagi na dziewczynę.

- Boot, Terry!

Wybraniec rozpoznał go mimo tłumu uczniów, którzy stali przed nim, to był ten chłopak, który siedział razem z nim na łodzi, gdy płynęli w stronę Hogwartu.

- Ravenclaw!

Terry szybko pobiegł do stołu i przy nim usiadł aby potem jeszcze przywitać się z „Brocklehurst Mandy", która również trafiła do tego domu.

Tak, jak zapamiętał Harry jako pierwsza do Gryffindoru trafiła „Brown Lavender" i przyglądając się jak dziewczynka podchodzi do stołu zauważył dwie takie same twarze, które miały rude włosy. Fred i George — pomyślał rozbawiony.

- Granger, Hermiona!

Chłopak wstrzymał oddech patrząc na swoją byłą przyjaciółkę, która podbiegła do stołka i szybko wcisnęła tiarę na głowę. Przez chwilę nic się nie działo i o dziwo Harry'ego tiara nagle wykrzyknęła Ravenclaw zamiast Gryffindoru. Chłopak patrzył lekko zdziwiony na Hermionę, która poszła do swego nowego domu. Neville trafił do Gryffindoru więc Harry nie był zaskoczony, gdy cały czerwony poszedł do stołu i przywitał się z Lavender.

- Malfoy, Draco!

Tiara ledwo dotknęła czubka jego głowy, a i tak wykrzyknęła.

- Slytherin!

Pozostało już niewielu więc Harry przestał zwracać uwagę na przydział, dopóki nie usłyszał jak McGonagall woła.

- Potter, Harry!

Na sali rozległy się ciche i podniecone szepty. Jednak Harry wyszedł dumnie z grupy i ze stoickim spokojem założył tiarę na głowę, a potem usiadł.

- Witam cię znowu. - Usłyszał głos tiary w głowie. - Zmieniłeś się jednak wydaje mi się, że na lepsze. Waham się między Ravenclawem, a Slytherinem, ale widzę, że masz plany, które bardziej zadziałałyby w domu węży więc niech tak będzie.

- Slytherin!

Na sali zapanowała cisza, szok był wypisany na niektórych twarzach, który nie obchodził Wybrańca. Gdy zdjął tiarę z głowy, przy stole Slytherniu rozległy się oklaski. Potem dołączył, też stół Gryfonów. Harry podszedł do swego nowego domu i usiadł koło Malfoy'a, który zrobił mu już miejsce. Patrzył jak Ron podchodzi do stołka, tiara wykrzykuje Gryffindor. A potem spojrzał na Draco, który szturchnął go chcą zwrócić na siebie uwagę.

- Witaj w nowym domu, Harry.  


****************

Poszczególnie fragmenty przydziału pochodzą z książki "Harry Potter i Kamień Filozoficzny"  ~Lilith.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro