Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26


Jutro zaczyna się przerwa świąteczna, tak więc Harry postanowił się spakować, żeby rano nie latać jak głupi. Westchnął i wrzucił poskładane ubrania do kufra, czemu to wszystko było takie męczące. Szczerze wolałby posiedzieć i poczytać czy pogadać z Félixem - od którego dowiedział się ostatnio, że na przerwę wracają do ojczystego kraju. To było ciekawe, nie pamiętał, aby w jego poprzednim życiu coś takiego się stało, miał wrażenie, że wszyscy zostali w Hogwarcie, ale mógł się mylić.

- To trochę dziwne, że potrafisz stać i patrzyć się w okno przez dwie minuty bez mrugania, wiesz? - Blaise stał oparty o ramę swojego łóżka i przyglądał mu się cicho.

- Myślałem o czymś - Mruknął cicho chłopak i odwrócił się plecami do okna.

- Wydajesz się z jakiegoś powodu przygnębiony, nie powinieneś być zadowolony, że jedziesz do Percy'ego? - Zapytał ślizgon ostrożnie dobierając słowa.

- Skąd o tym wiesz?

- Różne rzeczy szybko roznoszą się po szkole, powinieneś już to wiedzieć - Blaise wzruszył ramionami, ale jego twarz przybrała nagle różowy odcień.

- Cieszę się, że jadę spotkać się z Percym, ale nie mogę uniknąć problemów, które mnie tam czekają... Ty powinieneś to wiedzieć lepiej ode mnie.

Potter zamknął kufer i bez pożegnania wyszedł z dormitorium, zatrzymał się jednak gdy usłyszał zirytowany syk.

- Lepiej, abyś mnie wziął ze sobą, bo o mnie całkowicie zapomnisz - Rubin wypełznął ze swojego miejsca przy kominku w pokoju wspólnym.

- Przepraszam, byłem głową gdzie indziej ostatnio - Wyznał cicho Harry i wziął węża na ręce, a potem pozwolił, aby on owinął się wokół jego szyi.

- Wiem, dlatego nie jestem zły, ja też nie chciałem ci przeszkadzać.

Chłopak uśmiechnął się lekko i wyszedł z pokoju wspólnego. Chciał zobaczyć się z Luną przed ciszą nocną.

Znalazł dziewczynę na zewnątrz przy jeziorze, podszedł do niej i poczekał aż skończy wrzucać surowe mięso do wody.

- To dla Wielkiej Kałamarnicy, wiem, że na pewno czuje się samotnie tam w wodzie, więc czasami daje jej różne gatunki jedzenia. Chyba mnie lubi! - Oznajmiła dziewczyna wesoło.

- Przyszedłem się pożegnać i życzyć ci udanej przerwy zimowej - Powiedział ślizgon uśmiechając się cicho.

- Och... Dziękuje ci Harry, ja również tobie życzę udanej przerwy - Zaśmiała się cicho - Dziękuje za pomoc z dziewczynami, które mi dokuczały. Nie powinieneś się przejmować tym wszystkim... Jesteś dobrą osobą, mimo iż czasami w to wątpisz. Musisz pamiętać, że żeby zrobić coś dobrego często musisz zrobić kilka kroków w tył.

- Dziękuje za radę? - Odparł Harry lekko zdezorientowany.

- Ach! Harry! Mam nadzieje, że u Percy'ego spędzisz miło czas! - Wykrzyknęła Luna dziwnie podekscytowana.

- Erm... Dziękuje? Skąd to właściwie wiesz?

- W Hogwarcie szybko wszystko się roznosi - Odparła rozbawiona.

******

Harry rozglądał się po peronie, wypatrywał znajomych rudych włosów. Wzdrygnął się, gdy ktoś dotknął jego głowy. Odwrócił się szybko i zmierzył osobę zaskoczonym wzorkiem.

- Hejka! - Percy uśmiechnął się do niego wesoło.

- Wystraszyłeś mnie - Powiedział chłopak i pokazał mu język, na co czarodziej się zaśmiał.

- Nie będziesz się dąsać, prawda?

Ślizgon się lekko uśmiechnął i potrząsnął głową.

- Chodźmy! Muszę ci pokazać moją miejscówkę.

*****

Mieszkanie Percy'ego było na Ulicy Pokątnej, składało się z trzech pokojów. Kuchni, łazienki i dużego salonu, w którym było też łóżko. Percy nie za bardzo udekorował pomieszczenia więc Harry zaproponował, iż on to zrobi. Oczywiście Gryfon się zgodził.

- Dziękuje za herbatę - Powiedział zabierając kubek od starszego chłopaka.

- Jest coś, co chciałbyś porobić jutro? - Zapytał Gryfon.

- Nie, możesz coś zaproponować jak chcesz.

- Myślałem, aby zabrać cię w takie małe miejsce, które odkryłem niedawno - Mruknął pod nosem. - Co powiesz na wypad na całą przerwę do Sri Lanki?

- Niech zgadnę! Jest tam ciepło! - Zachichotał nagle ślizgon. - Chętnie się z tobą tam wybiorę, ale co z twoją pracą?

- Mam wolne - Wyjaśnił Percy zadowolony z decyzji młodszego chłopaka.

- Jak się tam dostaniemy?

- Umiem się aportować więc myślę, że tak będzie najszybciej - Powiedział, a gdy zobaczył niepewną minę Harry'ego zaśmiał się cicho. - Nie martw się robiłem to wcześniej w to samo miejsce.

- W takim razie dzisiaj musimy się wybrać na zakupy, bo nie posiadam odpowiednich rzeczy do takiego wypadu - Oznajmił Potter.

********

Na kolejny dzień Harry znalazł się przed lustrem w salonie, uparcie wpatrywał się w swoje rzeczy oraz próbował ignorować Rubina, który naśmiewał się z niego. Gdy drzwi frontowe się otworzyły ślizgon położył dłonie na swoich biodrach i posłał Percy'emu oskarżycielskie spojrzenie.

- W co mam się ubrać? - Zapytał lekko zirytowany. Przejechał wzrokiem po Gryfonie i przyjrzał się jego ubiorowi. Miał ma sobie białą koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami i krótkie czarne spodnie - Dobrze ci w tym stroju...

- Dziękuje ci - Zaśmiał się Gryfon i podszedł do młodszego chłopaka - Na pewno chcę, abyś ubrał się wygodnie, ale też planowałem, abyśmy poszli popływać - Percy zarzucił ręce na przez ramiona Harry'ego i go lekko uścisnął, a potem zniknął w kuchni.

No więc w końcu Potter wylądował w długich brązowych spodniach i czarnym golfem bez rękawów.

- Wyglądasz przeuroczo - Oznajmił starszy chłopak, wyjawiając się z kuchni z kubkiem w ręku.

- Dziękuje - Mruknął ślizgon, nagle zrobiło mu się gorąco więc szybko odwrócił się i wszedł do kuchni, przy tym unikając patrzenia na gryfona.

- Gotowy?

- Tak, chodźmy wreszcie!

******

- Jak ty znalazłeś to miejsce! - Zapytał podekscytowany Harry, usiadł na piasku i zaczął podziwiać małe jeziorko naprzeciwko niego.

- Właściwie to niedawno, kiedy wysłali mnie, abym zawarł umowę z urzędnikami. Miałem czas wolny i byłem w tym samym apartamencie gdzie my teraz będziemy przez jakiś czas. Postanowiłem się przejść i tak oto to odkryłem.

Percy usiadł koło ślizgona i przez chwilę się w niego wpatrywał, po chwili zaśmiał się znikąd i odgarnął włosy z twarzy młodszego chłopaka.

- Chcesz trochę popływać?

- Nie pływałem za dużo w moim życiu, muszę cię ostrzec - Harry wstał i rozebrał się aż do czerwonych kąpielówek.

Gryfon podniósł brwi do góry, gdy zobaczył kolor i sam się rozebrał.

- Myślę, że los z nami pogrywa - Powiedział wesoło, gdy Potter wpatrywał się w jego mocno zielony strój.

Harry wzdrygnął się, gdy poczuł ciepłą dłoń na jego dolnej części pleców. Zanim mógł coś powiedzieć, został wciągnięty pod wodę. Ślizgon krzyknął zaskoczony i złapał się starszego chłopaka.

- Czemu mnie zawsze tak straszysz? - Mruknął zielonooki odgarniając włosy z oczu.

- Wybacz mi proszę, ale tak bardzo się rumienisz, kiedy to robię i jest to po prostu przeurocze - Zachichotał Percy, jego ręka nadal znajdowała się na plecach ślizgona.

- AGH... Nienawidzę cię! - Odparł Harry i ochlapał wodą gryfona, a potem spróbował odpłynąć od chłopaka.

Niestety nie udało mu się tego zrobić, bo jak się odwrócił to został przyciągnięty do klatki piersiowej Percy'ego.

- Nie uciekaj - Mruknął mu w ucho.

- Teraz ty!? Nagle w szkole moi znajomi wiedzą, że jadę do ciebie, a potem gdy się pytam skąd wiedzą to unikają odpowiedzi. Wszyscy przeciwko mnie spiskujecie, prawda?

- Wiesz, że cię lubię Harry?

- Wiem.

- To powinno dać ci odpowiedź, ale jak jeszcze nie rozumiesz to chciałbym, abyśmy byli razem, jako para.

- Ja też chcę, ale nie mam doświadczenia w takich rzeczach - Wyszeptał zawstydzony, a jego twarz zrobiła się czerwona.

- Aww... Nie musisz się wstydzić.

- Łatwo ci mówić! Jakim cudem ty się nie wstydzisz!

Jego oburzenie zniknęło, kiedy Percy go pocałował.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro