Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1.

Jednak miałam czas! Więc napisałam wcześniej rozdział :p 

~~~~~~~~~~~~~~~~~


 Nie widział twarzy osoby, lecz było w niej coś niepokojącego. Harry cofnął się, ponieważ nieznajomy był bardzo blisko i chłopak poczuł się zagrożony. Postać miała na sobie czarną szatę z kapturem, który teraz znajdował się na głowie, ukrywając twarz nieznajomego.

- Kim jesteś? - Zapytał Gryfon lekko drżącym głosem. - Gdzie jesteśmy?
- Nie martw się panie... Nic ci się nie stanie, ja też nie zamierzam ci nic zrobić. - Odparła postać głębokim męskim głosem upewniając Harry'ego, że jego towarzysz jest płci męskiej.

- Nie jestem twoim panem! - Wykrzyknął podenerwowany chłopak.

Mężczyzna ściągnął kaptur z głowy i popatrzył na niego badawczym wzrokiem. Gryfon szybko zilustrował od góry do dołu swojego towarzysza. Jego długie prawdopodobnie do łopatek czarne włosy były zaplecione w ciasny warkocz, skóra mężczyzny była bardzo blada i nieskazitelna. Jego czarne oczy miały w sobie tajemniczy błysk, z przejęciem Harry zauważył, iż na odkrytym ciele rozmówcy nie ma ani jednej nierówności czy zmarszczek albo przebarwień. Cała jego postać była zbyt idealna jak na człowieka...

- Owszem jesteś, umarłeś jako posiadacz trzech insygniów. - Odparł neutralnym głosem mężczyzna.

- Zaraz...jesteś śmiercią? A-Ale przecież to tylko legenda. - Gryfon był przerażony i zagubiony, nie wiedząc co zrobić, zaczął się cofać. Daleko nie zaszedł, bo już po kilku krokach wpadł plecami na niewidzialną  ścianę.

-  Nie obawiaj się mnie panie. Tak, jestem śmiercią, a ty jesteś moim panem. Każda legenda ma w sobie ziarnko prawdy czyż nie? - Powiedziała spokojnie śmierć. - Żywi... przynajmniej tak mówią.

- Co teraz będzie? - Zapytał chłopak, który w jednej chwili poczuł się wykończony i miał ochotę gdzieś spocząć. - Jestem nie żywy, prawdopodobnie przez to, iż zabiłem Voldemorta, na dodatek jestem panem śmierci...

- Powiedz co chcesz, a ja to spełnię.

- Wszystko?

- Jestem śmiercią panie, wszystko. - Zaśmiała się śmierć.

- Czy mogę zacząć wszystko od nowa? - Zapytał cicho Harry.

- Chcesz zmienić wszystko? Myślałem raczej, że dobrze w życiu ci się powodziło. - Mruknął mężczyzna, podnosząc brew i przekrzywiając głowę w bok. - Owszem, możesz zacząć od nowa.

- Proszę cię o to...ale bądź tam ze mną. - Powiedział Gryfon, przygryzając wargę. - Chroń mnie.

- Jak sobie życzysz panie, tak się stanie.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro