Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

W jakich okolicznościach puścił waszą ulubioną piosenkę? JAMES


Taniec

Ostatnio nic nie szło po twojej myśli. Czułaś jak wszystko wymyka się spod twojej kontroli.

Nauczyciele zaczęli zadawać wam coraz więcej zadań, wypracowań i sprawdzianów, przez co nie nadążałaś za tym wszystkim. Na domiar złego po tym jak zaczęliście być parą z Jamesem, twoje przyjaciółki(w tym Lili) jak i twoje dobre znajome przestały się do siebie odzywać. Rozniosły po szkole, okropne i paskudne płotki na twój temat, przez co byłaś głównym tematem rozmów.
Między innymi podsunęły teorię, że podałaś Potterowi amortencjię oraz to, że tak naprawdę nic do niego nie czujesz i jesteś z nim tylko dla sławy.
  Postanowiłaś na ten temat porozmawiać z Janem, żeby nie wynikły z tego niepotrzebne komplikacje lub co gorsza kłótnie.

  Zapukałaś prawnego wieczoru do dormitoriach Huncwotów.

- Cześć - przywitałaś się nieśmiało z chłopakami, którzy automatycznie spojrzeli w twoim kierunku - mogłabym porozmawiać z Jamesem? Sam na sam.... - powiedziałaś mało pewnie.

Wszyscy trzej chłopcy spojrzeli niepewnie na okularnika, który przytaknął na znak zgody. Chwilę po tym zostaliście sami. Zamknęłaś za sobą drzwi, po czym podeszłaś do łóżka Jamesa i usiadłaś na nim, patrząc na swojej stopy. Nie wiedziałaś od czego zacząć.

- O co chodzi [T.I]? - zapytał niepewnie chłopak, siadając obok ciebie

- Jamsem... przyszłam porozmawiać - powiedziałaś. Podniosłaś swoją głowę i nawiązałaś kontakt wzrokowy z chłopakiem. Widziałaś przerażenie w jego oczach.

Po chwili zrozumiałaś jak to musi wyglądać, więc złapałaś go za rękę, którą uścisnął mocno.

- Może to się wydawać banalne... że tym zawracam ci głowę, lecz chciałam z tobą porozmawiać na ten temat - westchnęłaś, a w twoich oczach pojawiły się łzy - bardzo mi na tobie zależy James i nie chcę by wyszły jakiejkolwiek nieporozumienia... - chłopak milczał - Zaczęło się to mniej więcej od czasu jak zaczęliśmy że sobą  chodzić. Ostatnio dziewczyny się na mnie uwzięły. Nie wiem co im takiego zrobiłam...ale poczuły widocznie do mnie jakiś żal. Od kilku tygodni niszczą moje rzeczy, rzucają w moim kierunku koślawe uwagi lub dokuczają na każdym możliwym kroku. Jednak najgorsze są w tym plotki - zadrżałaś na samą myśl - nie dość, że są paskudne i okropne to jeszcze wymyślają ich coraz więcej. - spojrzałaś w jego oczy - ja się po prostu boję James, że staną nam na drodze. Większości osób już im uwierzyła, że... - przełknęłaś ślinę - że cię wykorzystuje, że nic do ciebie nie czuje, że... - urwałaś załamana.

Urwałaś na chwilę, patrząc na pergamin na stołki obok. Rozpoznałaś pismo Lily.
Spojrzałaś na niego uwarzenie.

- Już z tobą rozmawiały... - powiedziałaś lekko zawiedziona - i... I ty im wierzysz?


[Włącz piosenkę]

Chłopiec wstał do Ciebie tyłem. Uznałaś to jako odpowiedź. Wstałaś. I gdy już miałaś wyjść z pokoju, chłopaka włączył muzykę. Lecz nie byle jaką. To była WASZA piosenka. Spojrzałaś na niego zaszkolnymi oczami, a on z poważną miną podszedł do siebie i chwycił w talii. Poprowadził na środek pokroju. Oparłaś głowę na jego ramieniu i spokojnie i kręciliście się w rytm muzyki.

- Naprawdę bardzo zależy mi na tobie [T.I]. I to nie jest zwykłe zauroczenie. Nie pozwolę by ktoś cię krzywdził... Chłopaki i ja już się o to postaramy. I pragnę być Nigdy w... Nas nie zwątpiła. W końcu na tym polega miłość, że jest się wytrwale przy tej osobie, które się kocha. Mimo wszystko... prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro