Czwarty rok w Hogwarcie nie zapowiadał się zbyt kolorowo.Akurat miałaś zielarstwo,jak to było do przewidzeńa, mieliście je z Puchonami,a wśród nich był niejaki Cedric Diggory,owszem był przystojny,ale no cóż strasznie zadufany w sobie.Jak zawsze profesorka postanowiła na zapoznanie w grupach,twoja przyjaciółka Cię wystawiła dla swego chłopaka,westchnęłaś i rozejrzałaś się wokół.

-Widzę,że nie masz pary-powiedział czyjś głos za Tobą

Obróciłaś się do tyłu i spojrzałaś na swojego rozmówcę.O ironio,stał przed Tobą Cedric Diggory,inne dziewczyny pewnie by się uśmiechnęły do niego promiennie lub zaczęły piszczeć ze szczęścia a najlepiej by zemdlały.Na Ciebie nie działał ten wyreżyserowany uśmiech.

-Najwyraźniej-powiedziałaś do niego

-Możesz pracować ze mną-powiedział

Jaki łaskawy-pomyślałaś

-Było by miło-powiedziałaś i udałaś się po nasiona.

Cedric podczas pracy,cały czas Cię zagadywał i mówił różne żeczy,przy czym próbował Cię rozśmieszyć.Miło się z nim rozmawiało,jest on naprawdę miłą i otwartą do ludzi osobą.Lecz utwierdziłaś się w przekonaniu,że ma wysokie mnienanie o sobie.