Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Zapraszam!

Perspektywa Remusa Lupina

- ... Powiedźcie coś!- krzyknął Rudy.

- Eee, może ich obudzimy?- wydusił Syriusz.
Pokiwaliśmy głowami.

- Enevate - powiedziałem, celując różdżką w Hermionę.
Zareagowała tak samo jak James.

- Hermiono, słychaj znamy historię. Prawdę o tym jak umarł James, Lily i Syriusz. Jesteśmy w tej samej klasie tylko to było 20 lat temu... Źle to zabrzmiało. Jesteśmy waszymi rówieśnikami, mimo podróży czasoprzestrzennej. Jesteśmy z przeszłości. Dla nas to jest przyszłość. Ale to nie ważne - powiedziałem plątając się.

- Eee, powiecmy, że rozumiem -stwierdziła skołowana Hermiona.

- Kogo teraz budzimy? - zapytał Syriusz.

- Może Harry'ego?- zapytała nieśmiało Hermiona.

- Tak, to będzie dobre rozwiązanie - Zgodziłem się z nią. - Enevate - powiedziałem kierując swoją różdżke na Harry'ego.

Perspektywa Harry'ego Pottera

- Enevate - usłyszałem dziwnie znajomy głos. Otworzyłem oczy i gwałtownie usiadłem.
- CO?! - krzyknąłem, na widok tak niedorzeczny. Zobaczyłem chyba swoich rodziców i Syriusza, żywych i wyglądających jak z wspomnienia Snape'a, po sumie pisemnym z obrony przed czarną magią.

- Profesorze proszę... - na widok jego miny zreflektowała się - znaczy się, Remusie rozbudź ich i wytłumacz, dobrze? - Wskazała na dwie osoby, którzy wyglądali moich rodziców - a my pójdziemy do innego przedziału mu wszystko wytłumaczyć. Harry wstawaj! - krzyknęła na mnie, Hermiona.
- Już, wstaje. Nie krzycz - posłusznie wstałem.
- Chodźcie - powiedział Ron i wziął moją oraz Hermiony rękę, i praktycznie wydarł nas z przedziału. Weszliśmy do przedziału obok.
- Harry słuchaj i nie przerywaj. To też się tyczy ciebie, hermiono - powiedział Ron, pokiwaliśmy twierdzięco głowami. - Harry może to dla ciebie absurdalne, ale to:
Remus Lupin, James Potter, Syriusz Black oraz Lily jeszcze Evans. Wszyscy mają 16 lat, czyli tyle co my. Nieświadomie przenieśli się w czasie 20 lat do przodu. Opowiedziałem jak się sprawy mają, ale tylko Syriuszowi i Remusowi. Ponieważ twoi przyszli rodzice także zemdleli, jak widziałeś. Wiedzą jak umarli twoi rodzice i Syriusz, o przepowiedni, i w ogóle. Jakieś pytania? - spytał retorycznie Ron.

Spojrzałem na hermione, która czując mój wzrok potrząsnęłam przecząco głową.

- Nie, chodźmy - wyszliśmy z przedziału by dostać się do przedziału obok.

Gdy weszliśmy, wszyscy ucichli.

Nastała niezręczna cisza.

- Eee, Harry... - Lily usiłowała coś powiedzieć, ale nie dane było jej dokończyć, ponieważ podbiegłem do niej.
Przytuliłem ją z całej siły, mówiąc krótko miażdzyłem jej żebra.

- Harry puść, bo mi zrobisz krzywdę - wydusiła Lily, bo nie mogła złapać tchu

- Przepraszam, nie chciałem - puściłem ją ze spuszczoną głową. - tylko tyle lat marzyłem, żeby cię przytulić.

- A jako ojciec chyba też należy mi się uścisk, co?- wyszczerzył się mój ojciec.

- Nie, nie należy ci się - pokazałem mu język. Dwoje zaczęliśmy się śmiać i podeszliśmy do siebie.
Przytuliliśmy się do siebie.- W ogóle to będę wam mówić po imieniu, bo nie wyobrażam sobie tego, że będę do was wołał na korytarzu coś w stylu: "Hej, Mamo,.masz zadanie z transmutacji?!"
Was chyba też będzie łatwiej mówić Harry niż "synu", co?

Stwierdziłam, że pisać rozdziały będę pisać na około 500 słów a nie ponad 1000 bo łatwiej będzie edytować. Siema!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro