Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 3

Remus nakazał im szybkie tempo. Już prawie znajdowali się w Dziurawym Kotle, gdy coś zaczęło dzwonić w kieszeniach Remusa i Nikolasa.

-Zabierz ich do kwatery!-Polecił Remus w stronę Nikolasa i pobiegł z powrotem.

Chłopak przez chwilę wyglądał jakby chciał pobiec z Lunatykiem, lecz chwycił Pottera w pasie i Łapę za sierść, po czym się deportował tuż przed drzwi kwatery i wręcz wrzucił obu do środka.

-Ministerstwo! Oni zaraz cię wyrzucą!-Panikował przerażony Potter, biegając po korytarzu z rękoma w górze.

Łapa zmienił się w międzyczasie w ludzką postać i chwycił chrześniaka w ramiona.

-Nic mu nie będzie-Uspokajał go Łapa.

-Ale on jest nieletni-Odpowiedział nadal przerażony, ale i zdziwiony Potter.

-Mojej magii nie namierzą-Powiedział Nikolas i przytulił się do nich, dłoń kładąc na pośladku Łapy i ściskając go.

Po chwili do domu wpadła grupa Pani Weasley, lecz bez Alastora.

Harry szybko zrozumiał. Coś musiało się stać grupie dziewczyn. Momentalnie wyrwał się z uścisku i pobiegł w stronę drzwi, gdy te zamknęły mu się z hukiem tuż przed nosem.

-Zostajesz-Powiedział cicho Nikolas, chowając różdżkę i podchodząc do Pottera walczącego z drzwiami.

-Chcę im pomóc!-Krzyczał Harry, po czym został przerzucony przez ramię blondyna i zaniesiony do odgruzowanego salonu.

-Dołączając do nich im nie pomożesz-Powiedział Nikolas, kładąc go na kanapie i przytrzymując na miejscu.

Nikolas kilka minut trzymał Pottera, aż w końcu go puścił. Harry nie zdążył nawet wstać, gdy usłyszał jak drzwi wejściowe się otwierają. Pobiegli na korytarz i zauważyli Remusa, Alastora i ranną Tonks, oraz przerażone dziewczyny.

Dorośli po prostu patrzyli na przybyłych.

-Pani Weasley zajmie się córką. Remus weź Hermionę do biblioteki. Łapo bierzemy Tonks do sali medycznej-Zarządził Nikolas i wysłał gdzieś patronusa w kształcie goryla.

Dorośli szybko zaczęli wypełniać polecenia, a on i Łapa zanieśli Tonks do komnaty medycznej na drugim piętrze. Potter chciał iść za nimi, lecz Alastor zabrał go siłą do jadalni.

Nikolas i Syriusz położyli dziewczynę na stole medycznym.

-Black, sprawdź ją na obecność klątw-Polecił chłopak, kierując się w stronę szafki z eliksirami. Przez kilka minut rzucał na nią zaklęcia, aż w końcu się otworzyła.

-Pieprzony Severus-Warknął pod nosem chłopak.

*Blokować szafkę z eliksirami ratującymi życie-Pomyślał wściekły.

-Klątwy zniesione-Powiedział blady Łapa, gdy chłopak stanął obok niego.

Blondyn bez słowa rozerwał bluzkę dziewczyny i obaj ujrzeli wiele ran otwartych.

-Sprawdź resztę ciała-Polecił chłopak, zerkając na Blacka.

On tymczasem podał nieprzytomnej eliksir uzupełniający krew, masując lekko gardło aby połknęła.

W tym czasie Black hamował krew wypływającą strumieniem z jednej z nóg.

Nikolas dał dziewczynie w sumie dwa eliksiry uzupełniające krew i jeden mocny przeciwbólowy, gdy Severus wpadł do sali i po wymianie kilku zdań ich zastąpił.

-Jestem padnięty-Stwierdził Black i faktycznie wyglądał blado.

-Siadaj-Powiedział szybko Nikolas i popchnął go na stojący na korytarzu fotel. Grożąc sztyletem zakazał wstawać i pobiegł do kuchni, gdzie Molly nadal przytulała córkę. 

-Widziała tu Pani tą kreaturę?-Zapytał Nikolas, rozglądając się.

Molly wskazała głową na schowek.

Nikolas otworzył drzwi i wyciągnął Stworka.

-Zdrajca rodu! Morderca Matki!-Warczał Stworek, aż dostał z pięści w nos i upadł na podłogę.

Nikolas znów go podniósł.

-Gdzie Blackowie mają eliksiry!-Wrzasnął na skrzata.

-Stworek nie pow...-Zaczął Stworek, lecz sztylet na gardle przekonał go do współpracy. Skrzat strzelił palcami, a jeden z regałów się odsunął odsłaniając półki z zakurzonymi, lecz dobrymi eliksirami.

-Do schowka i nawet się nie rusz!-Wrzasnął na skrzata Nikolas i po chwili zatrzasnął drzwi.

Szybko podbiegł do schowka i wziął eliksir regenerujący i słodkiego snu. Jedno zaklęcie i słodkiego snu miał napis "Eliksir uspokajający".

Chłopak wbiegł na górę i skierował się do leżącego na podłodze Blacka, któremu krew leciała z ust.

-Musiałeś sam anulować wszystkie klątwy Tonks?!-Warknął Nikolas i rzucił na Łapę zaklęcie lecznicze, a później przytomnemu podał eliksiry. Black przed wypiciem uparł się aby spojrzeć na ich nazwy.

Po chwili posyłając Nikolasowi mordercze spojrzenie zasnął.

-Stworek!-Zawołał chłopak.

Skrzat pojawił się.

-Stworek nie musi...-Zaczął lecz szybko zamilkł, gdy Nikolas się zbliżył.

-Dostarcz go na jego łóżko i radzę ci byś dobrym skrzatem, albo oberwiesz-Powiedział Nikolas i odszedł do na dół, a Stworek ostrożnie zabrał się do pracy.

Nikolas zerknął do Alastora i Harry'ego, którzy rozmawiali o pracy aurora. Następnie przeszedł do biblioteki, gdzie Remus i Hermiona czytali, więc w końcu skierował się do kuchni. Molly i Ginny akurat lepiły rogaliki i chłopak chcąc się uspokoić zaczął im pomagać.

-O Merlinie!-Zawołała nagle Molly.

Nikolas momentalnie zasłonił Ginny i z wyciągniętą różdżką rozglądał się. Drugą ręką trzymał sztylet.

-Zrobiliśmy rogalików jak dla całego Hogwartu-Powiedziała Pani Weasley.

-Najwyżej Ron je zje-Powiedziała Ginny, wzruszając ramionami.


Po godzinie cały dom był przesiąknięty zapachem rogalików, a w kuchni nie było nawet miejsca na paczkę zapałek. Molly chciała właśnie podać je w jadalni, gdy do kuchni wszedł Snape.

-Niestety...-Zaczął grobowym tonem, kręcąc głową.

-Biedna Tonks-Powiedziała z płaczem Pani Weasley, a Ginny dołączyła do niej.

-...wciąż będzie nas irytować-Dokończył Snape, patrząc na płaczące Weasley.

Oberwał wałkiem.

Nikolas chcąc uniknąć krzyków poszedł sprawdzić jak tam Łapa. 

W kilka minut znajdował się już w pokoju Pana Domu i zerkał na śpiącego Syriusza i niezadowolonego Stworka, który pilnował stanu Łapy.

Nikolas z lekkim uśmiechem przesunął Blackowi włosy z oczu i śmiejąc się cicho z powodu chrapania Blacka, wyszedł z pomieszczenia.

W połowie  drogi do jadalni minęli go biegnący bliźniacy, a po chwili Ron w sukience w kwiatki z kapelusikiem na głowie.

Nikolas parsknął śmiechem i zagwizdał na Rona, a ten czerwony pokazał mu środkowy palec.

-Trochę kultury Młoda Damo!-Zawołał za nim blondyn.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro