Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

Harry obudził się w skrzydle szpitalnym. Okropnie bolała go głowa. Otworzył oczy i ujżał całą dróżynę. Na łóżku obok leżała Ginny, spała.
- Co... co się stało? - zapytał cicho.
- Harry... - zaczął Ron.
- Witam Harry. - rzekł Dumbledore. Dopiero teraz chłopak go zauważył. - Powiedz mi co pamiętasz.
- No ja... był trening... I już miałem złapać znicza... Zobaczyłem dużo niebieskiego światłaaaaa... - w tym momencie Harry zaczął się trząść, jak przy ataku padaczki.
- Niech ktoś pobiegnie po Panią Pomfrey! - wrzasnął Dumbledore. Starzec spojżał na sąsiednie łóżko, Ginerwa także dostała ataku. - Tylko nie to - pomyślał dyrektor. Po raz kolejny chciał by się mylić.
Przebiegła Pani Pomfrey.
- Czy on... - zaczęła.
- Tak. - odrzekł Dumbledore.
Kobieta wyciągła różdżkę i wyszeptała zaklęcie. Już po chwili ta dwójka spała spokojnie.
- Co to było Panie profesorze? - zapytał Ron.
- Tak działa zaklęcie adopcyjne.
- Jakie zaklęcie?
- Adopcyjne panie Wesley.
- Na czym ono polega, profesorze? - zapytała Demelza.
- Zaklęcie adopcyjne może przekazać ciąże lub dziecko do innych rodziców. W tym przypadku to Ginny jest w ciąży.
- Ron zaklnął pod nosem.
- Ale dlaczego oni... - zaczął Ronald.
- To zaklęcie powoduje taki atak gdy chcemy powiedzieć co się stało. Już za kilka godzin zapomną o tym i będą myśleli, że sami spłodzili to dziecko. - rzekł nauczyciel.
- Ale kto mógł to zrobić? - rozległy się szepty.
- Panie profesorze skoro to nie ich dziecko to chyba będzie się dało rozpoznać czyje - zagadnął Ron. - w sensie już po urodzeniu?
- Niestety nie. Ale może oni będą coś wiedzieć. - w tej właśnie chwili obudził się Harry.
- Harry! - krzyknął przyjaciel.
- Co sie stało? - zapytał.
- Zostało rzucone na was zaklęcie adopcyjne.
- Co... kto... HERMIONA!!!!!! - wrzasnął i wybiegł z skrzydła szpitalnego. Dzięki czemu obudziła się Ginny.
- Co sie stało? - zapytała.
- Zostało rzucone na was zaklęcie adopcyjne. - odparł Ron.
- Co... kto... HERMIONA!!!!!!! - wrzasnęła i wybiegła z sali. Wszyscy dziwnie na siebie patrzyli. Idealna uczennica ma być w ciąży??! To było dla nich totalnie niespodziewane...

6☆ następny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro