Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Był zniecierpliwiony.

*Miał już dawno się pojawić-Pomyślał wściekły, chodząc w kółko po salonie i mordując zegar wzrokiem.

W końcu przekonany że się nie doczeka opadł na fotel, a równocześnie cicho drzwi otworzyły się.

Nim zdążył zerknąć kto wchodzi do pomieszczenia, oberwał patelnią w głowę i zaczął śpiewać kolędy, zastanawiając się dlaczego zajączek wielkanocny nie przychodzi w zimie.

Może jednak nie?

Więc spojrzał na osobę wchodzącą do pomieszczenia, a następnie z gracją podniósł się na nogi i przybierając znudzony wyraz twarzy, odezwał się ze słowami:

-Witaj w domu, braciszku

-Draco-Powiedział Arres z uśmiechem, wchodząc do pomieszczenia.

-Miałeś przyjechać pięć minut temu-Powiedział Draco, zerkając na zegarek i cmokając z wyrzutem.

-Przyjechałem-Odpowiedział Arres, po czym wskazał palcem na drzwi.

-To przez niego się spóźniłem-Powiedział Ar, wskazując wchodzącego do pomieszczenia Baxa.

Wilkołak ubrany w niebieskie szaty czarodziejskie uśmiechnął się niewinnie, udając że nie rozumie o co jest oskarżany, następnie spokojnym tempem podszedł do Draco, zmierzył go szybkim spojrzeniem i z poważnym wyrazem twarzy wyciągnął swoją dłoń w stronę blondyna, przedstawiając się.

-Baxley de Forest

Draco uścisnął dłoń nowo poznanego. Coś go podkusiło aby zrobić to najmocniej jak tylko potrafi, na co Bax uśmiechnął się złośliwie i odpowiedział takim uściskiem, że Draco miał ochotę pisnąć jak mała dziewczynka i mógłby przysiąc że Bax zmiażdzył mu dłoń.

Bax trzymał dłoń Draco w żelaznym uścisku tak długo, aż ten posłał bratu spojrzenie proszące o pomoc.

-Bax-Powiedział cicho Ar, na co wspomniany natychmiast znalazł się obok niego i zaborczo przytulił.

-Tak?-Zapytał Bax, patrząc w oczy swojego mate. 

-Później mu podokuczasz, teraz musisz poznać moich rodziców-Powiedział Ar, myśląc o Lucku i Cyzi.

-To będzie dla mnie zaszczyt-Zapewnił go Bax, przybliżając swoje usta do jego.

Jednak usta Baxa nie dotknęły ust Arresa.

Przeszkodził im morderczy wzrok skierowany na wilkołaka, którego adresatem był stojący w drzwiach Lucek.

-Z Panem to ja sobie porozmawiam-Powiedział Lord Malfoy, wchodząc do salonu, bacznie obserwując Baxa, który wyprostował się dumnie i skinął głową w stronę blondyna.

-Panie Malfoy

Nim Arres zdążył choćby przywitać się z Lucjuszem, ten zaciągnął Baxa do swojego gabinetu, zostawiając synów samych w salonie.

-Ma przerąbane-Zaśmiał się Draco.

Ar posłał mu pytające spojrzenie.

-Od kiedy dostaliśmy list z wyjaśnieniem dlaczego twój pobyt u nich się przeciąga ojciec chodzi wściekły i już kilka razy chciał się do was teleportować-Powiedział Draco, siadając na fotelu.

Arres tylko pokręcił głową i upadł na kanapie.

Bax spędził godzinę w gabinecie Lucka. Niby nie było słychać żadnych krzyków, ale od czego są zaklęcia wyciszające?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro