Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15


*To takie dziwne-Myślał Arres, siedząc przy jednym ze stolików i czekając, aż jego Mate przyniesie mu drinka.

*W jednej chwili dowiaduje się że wolę facetów, mam osobę z która spędzę resztę życia, a w dodatku ta osoba jest wilkołakiem.

-O czym myślisz?-Spytał Bax, zajmując miejsce obok Arres'a i przyciągając go do siebie.

-Czy wszystkie wilkołaki są takie ciekawskie?-Zapytał Arre's, na co Bax udał urażonego.

-Nie jestem ciekawski-Warknął cicho Bax, patrząc na swojego Mate.

-Jesteś-Odparł Arres.

-Nie

-Tak

-Nie

-Nie-Powiedział Arres

-Widzisz?-Zaśmiał się Bax.

-Może usiądziesz na moich kolanach?-Zapytał nagle Bax.

-Że co?!-Spytał Arres, krztusząc się swoim drinkiem.

-U nas to normalne-Odpowiedział Bax, lekko klepiąc Arres'a po plecach, po czym zostawił tam swoją rękę.

-U nas nie-Odpowiedział Arres.

-Dziwni jesteście-Stwierdził Bax.

*Moja ulubiona piosenka-Pomyślał nagle Arres, gdy puszczono nową piosenkę.

Arres z zazdrością patrzył na tańczące pary, na co Bax od razu zwrócił uwagę.

-Chodź kochaniutki-Powiedział Bax, podnosząc Arres'a na nogi i prowadząc za rękę na środek sali.

-Krępujesz mnie, WIlczku-Odpowiedział Arres, lecz zdołał opanował się, nim róż znalazł się na jego policzkach.

-Wilczku?-Spytał Bax, lekko przegryzając dolną wargę.

*Dlaczego to mi się aż tak podoba?-Zastanawiał się Arres, patrząc na swojego Mate, przegryzającego dolną wargę.

Tańczyli już dość długo, gdy ręce Bax'a zaczęły osuwać się z talii Arres'a, na jego biodra.

-Nie przesadzasz?!-Warknął Arres.

-Nie-Odpowiedział Bax, po czym dodał-Jesteś mój i wszyscy mają to wiedzieć.

-Tak?-Spytał Arres, po czym chwycił Bax'a obiema rękami za tyłek i mocno ścisnął, aż ten podskoczył lekko.

-I jak?-Zapytał Arres.

-Tylko ja mogę robić takie rzeczy-Odpowiedział mu Bax.

-A ja niby czemu nie?-Zapytał Arres.

-Bo ja jestem Alfą-Odpowiedział mu Bax.

-Ja też-Powiedział Arres.

-Ale ja jestem starszy-Kłócił się Bax.

-To może przynieść ci laskę?-Zaproponował Arres.

-Laskę, to ty mi...-Zaczął Bax, lecz przerwał im głos Króla.

-Minęła właśnie północ-Zaczął Król, zerkając na swoją zmęczoną Mate-Tak więc pora na zakończenie balu.

-To... dobranoc-Powiedział Arres i próbował odejść od Bax'a, lecz ten nadal go trzymał.

-A ty niby gdzie idziesz?-Zapytał zdziwiony Minister.

-Znaleźć swoją sypialnię-Odpowiedział Arres.

-Ja ci pokażę-Zaoferował się Bax, po czym chwycił Arres'a za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.

5 minut później:

-To chyba jakaś pomyłka-Powiedział Arres, stojąc w drzwiach jednego z pokoi gościnnych.

-Tu są już czyjeś rzeczy, oprócz moich-Dopowiedział.

-Tu są już nasze rzeczy-Odpowiedział Bax, po czym wszedł do pokoju i położył się na łóżku.

-Mam spać z tobą w jednym pokoju?-Spytał Arres.

-Tak-Odpowiedział Bax, uśmiechając się szeroko.

-W twoich snach-Odpowiedział Arres, nadal stojąc na korytarzu.

-Albo tu, albo na korytarzu. Wszystkie pokoje są już zajęte-Odpowiedział zadowolony Bax.

-Minister nie powinien się tak zachowywać-Burknął Arres, wchodząc do pokoju.

-A niby jak powinien się zachowywać Minister?-Zaciekawił się Bax, szybko wstając i przytulając się do Arres'a.

-Powinien być poważny, mniej uczuciowy...-Zaczął Arres.

-U wilkołaka, który znalazł swoją drugą połówkę to niemożliwe-Zaśmiał się Bax, po czym zaczął rozpinać guziki koszuli Arres'a.

-Na to na pewno nie pozwolę-Warknął Arres, wyrywając się z objęć wilkołaka i idąc do łazienki.

-Jeszcze zobaczymy-Burknął pod nosem Bax, zaczynając się rozbierać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro