Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14


-Dzisiejszą lekcję zaczniemy od tego, kim jest "Mate"-Powiedział Lucjusz.

Ar siedział na fotelu i uważnie słuchał ojca, a jego pióro samo notowało.

-Dla wilkołaka jest to najważniejsza osoba pod słońcem, choć czasami druga po królu. Wilkołak chce zrobić wszystko, aby ta osoba była z nim i aby była szczęśliwa. Oboje kochają się bezgranicznie i są ze sobą aż do końca życia któregoś z nich. Chcą spędzać ze sobą jak najwięcej czasu i łatwo stają się zazdrośni, co może doprowadzić nawet do walki, więc trzeba uważać co się robi i do kogo się uśmiecha-Mówił Lucjusz.

Ar tylko przytaknął.

-Hierarchia w świecie wilkołaków, w odniesieniu do rang. W ich świecie są: najpierw Alfy, później słabsze od nich Bety i na końcu najsłabsze Omegi-Powiedział Lucjusz.

-Czy "Mate" może być wyłącznie wilkołakiem?-Zapytał Ar, gdyż był ciekawy.  

-Dobre pytanie, czekałem na nie-Powiedział Lucjusz, po czym dodał-Nie, ale to są rzadkie przypadki, gdy nimi nie są.

-I jeśli osobnik jest czarodziejem lub tej samej płci, to jest to również rzadkość i wzmacnia pozycję wśród wilkołaków.

-Jeśli chodzi o rangi, to istnieje możliwość jej podwyższenia, lub też obniżenia-Powiedział Lucjusz-Jeśli "Mate" ma niższą rangę o dwie, to ranga jej(Mate) się podwyższa o 1, a partnera obniża.

-A skąd wiedzą, jaką mają rangę?-Zapytał Ar. 

-Mają prosty test. Podają kielich ze specjalną wodą, a ta zmienia kolor. Czerwony-Alfa, niebieski-Beta, żółty-Omega -Odpowiedział Lucjusz.

Lekcja trwała kilka dni, aż nadszedł dzień wyjazdu. Lucjusz liczył że nauczył syna wszystkiego, co ten potrzebuje, aby być bezpiecznym.

-Powodzenia-Powiedzieli Draco, Narcyza i Lucjusz, żegnając się z Arresem.

Ar uśmiechnął się do nich, po czym zniknął i pojawił się przed twierdzą Czarnego Pana.

Akurat w tym momencie drzwi się otworzyły i wyszedł Tom.

-Gotowy?-Zapytał Tom, na co Ar przytaknął.

-Chwyć zaproszenie-Powiedział CP, wyciągając zaproszenie w stronę Arresa. Gdy oboje je chwycili, nagle pojawili się w jakimś dużym mieście, gdzie co drugi obywatel chodził w swojej wilczej postaci, a na końcu ulicy stał duży zamek.

Oboje ruszyli w stronę zamku.

Już po trzykrotnym pokazaniu zaproszenia, znaleźli się w ogromnej komnacie, pełnej elegancko ubranych ludzi.

-To taki zwyczaj, że gościom nie daje się czasu na przebranie-Szepnął Tom do Arresa, który na szczęście słyszał już o tym i był ubrany w czarodziejską szatę wyjściową.

-Jego Królewska Wysokość wraz ze swoją Mate, rodzicami i ministrami-Powiedział nagle jeden z lokajów i otworzył drzwi.

Ares momentalnie gdy tylko spojrzał w stronę drzwi, poczuł się jakby wszystkie życzenia się spełniły. Zobaczył wysokiego i muskularnego bruneta, który miał średniej długości włosy, ubrany był w czarny garnitur, a jego niebieskie oczy wydawały się strzelać piorunami.

Brunet zawył radośnie, po czym minął króla i jego rodzinę, idąc w stronę Arresa. Wszyscy z zachwytem patrzyli, jak to minister wojny znalazł swojego mate.

-Mój!-Zawył Minister, idąc w stronę Arresa, który sam ruszył ku 25-letniemu mężczyźnie.

-Mój!!-Warknął Arres, choć sam nie wiedział dlaczego.

Wszyscy w tym momencie zastygli zdziwieni, po czym zaczęli głośno klaskać.

-Jesteś mój!-Wrzasnęli jednocześnie Minister i Arres, po czym Minister złapał w pasie i przytulił do siebie, całując w czoło.

Arres wciągnął nosem zapach cynamonu i lasu, który od tej chwili był jego uwielbianym wręcz zapachem.

-Król gratuluje Ministrowi Wojny, Baxley'owi de Forest znalezienia swojego Mate i życzy im szczęścia-Powiedział Król, po czym zaczął wcześniej przygotowaną przemowę, lecz dwie osoby go w ogóle nie słuchały.

-Baxley de Forest, Alfa-Przedstawił się mężczyzna, nadal przytulając Arres'a.

-Arres Lucjusz Malfoy-Przedstawił się Ar.

-Czarodziej?-Zapytał Bax, co Ar potwierdził.

-W związku?-Zapytał Bax, błagając o odpowiedź negatywną.

-Wolny-Odpowiedział Ar, po czym wiedziony jakimś instynktem chwycił Baxley'a za krawat, przyciągnął do siebie i pocałował. Czuł się jakby był w jakimś amoku.

Ar czuł intensywny smak pierniczków, a mężczyzna całował świetnie.

-Dwie Alfy, dodatkowo tej samej płci, a jeden to czarodziej-Usłyszeli nagle głos Króla, który stał obok nich.

-Wasza Wysokość-Obaj się skłonili.

-Jesteście obecnie najsilniejszą parą w całym królestwie, a może i na świecie-Powiedział Król, po czym odszedł do swojej Mate.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro