Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Malfoy Manor


Narcyza siedziała z rodziną przy kolacji, gdy usłyszeli gong.

Po chwili w jadalni pojawił się skrzat i powiedział że:

-Przyszli ludzie z Ministerstwa, do Pani Narcyzy.

Narcyza zbladła.

-Wpuść-Oznajmił Lucjusz i kazał innym skrzatom sprzątnąć ze stołu.

Po chwili w jadalni pojawiło się dwóch mężczyzn.

-Dobry wieczór. Nazywamy się Alec Sur i Max Gref. Jesteśmy z departamentu ds. Rodzinnych-Powiedział Alec i obaj podali Lucjuszowi dłoń, oraz pocałowali dłoń Narcyzy.

-Panowie na pewno do mnie?-Spytała Narcyza, a gdy oni przytaknęli, szybko powiedziała:

-Mój syn Dracon jest zadbany i niczego mu nie brakuje. Nie odbierajcie mi go-To ostatnie było błagalne.

-Spokojnie Pani Malfoy. My nie w tej sprawie.

Cała trójka Malfoy'ów odetchnęła z ulgą.

-Więc jaki jest powód wizyty?-Spytał opanowany Lucjusz.

Mężczyźni wyjaśnili, że rodzina Malfoy'ów od dziś jest odpowiedzialna za Harry'ego Pottera.

-Że niby co?!!!-Wrzasnął Draco.

-Draconie-Odpowiedział spokojnie Lucjusz. Wiedział że sprawa jest już przegłosowana.

-A gdzie jest Harry?-Spytała Narcyza. Jej instynkt macierzyński już uznał go za jej dziecko.

-Pan Potter obecnie przebywa w naszym biurze. Po usłyszeniu wiadomości, zdecydował się zemdleć-Odpowiedział Alec, a cała reszta rozumiała Harry'ego.

-Pójdę z Panami i wezmę go-Powiedział Lucjusz, lecz Narcyza się nie zgodziła.

-Ja pójdę i wezmę go, a wy każcie przygotować pokój-I Narcyza wyszła z Mężczyznami.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro