Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dyrektorze?


Arres właśnie odebrał prezent dla Narcyzy na Pokątnej, po czym wyszedł ze sklepu i po chwili na końcu ulicy zauważył Albusa Dumbledore'a. Chłopak momentalnie wszedł do znajdującego się najbliżej sklepu.

-W czym mogę pomóc?-Zapytała zdziwiona sprzedawczyni.

-Szukam czegoś-Odparł Harry, zerkając nadal przez okno.

-Dla dziewczyny?-Zapytała sprzedawczyni z uśmiechem.

-Dla siebie-Odparł Arres, co wywołało dziwną minę u sprzedawczyni.

-Aha-Powiedziała tylko zaczerwieniona kobieta.

*O co jej chodzi?-Zastanowił się Arres i dopiero przyjrzał się zawartości sklepu. 

Harry znajdował się w małym sklepie z damską bielizną.

*Ale siara-Pomyślał zaczerwieniony Arres, po czym wyszedł ze sklepu.

-Harry, mój chłopcze!-Zawołał ktoś stojący niedaleko.

*Czego on znowu chce?-Zastanowił się Arres, po czym odwrócił się z uśmiechem do Dyrektora Hogwartu.

-Dzień dobry, Panie Dyrektorze-Powiedział Arres.

-Dzień dobry, Harry-Przywitał się Dyrektor.

-Dyrektorze, obaj wiemy że nazywam się od jakiegoś czasu Arres-Odpowiedział Arres z uśmiechem.

*Ojciec(Lucjusz) już dawno mi powiedział, że Drops(Dumbledore) wie o adopcji-Pomyślał Harry, patrząc na udającego zdziwienie Dyrektora.

-Ha... Arresie, powinieneś wrócić do domu swej ciotki, gdzie...-Zaczął Dyrektor.

*...gdzie mogę cię kontrolować i patrzeć jak twoja rodzina się nad tobą znęca-Pomyślał Arres.

-...jesteś bezpieczny przed Voldemortem-Zakończył Dyrektor, po czym chciał chwycić Arres'a za ramię.

-Co pan wyprawia?!-Krzyknął chłopak.

W tym momencie Dyrektor chciał ponownie spróbować złapać Arresa za ramię i teleportować się z nim do domu jego(Arres'a-Harry'ego) ciotki.

-Pedofil!!!-Zaczęła krzyczeć jakaś starsza wiedźma i uderzać Dyrektora torebką po głowie.

-Biedne dziecko!-Krzyknęła kolejna staruszka i dołączyła się do pierwszej.

Arres wykorzystując sytuację, szybko pobiegł w stronę kominków, które są podłączone do Sieci Fiuu.

-Chłopcze stój!-Krzyczał Dyrektor, biegnąc za Arresem.

-Uciekaj!-Krzyczeli wszyscy inni, starając się zatrzymać bezskutecznie Dyrektora.

-Malfoy Manor!-Krzyknął Arres, lecz w ostatniej chwili Dyrektor zdołał złapać go za rękaw.

Arres wylądował z Dyrektorem w salonie Malfoy Manor, gdzie nikogo nie było.

-Niech mnie pan zostawi!!!-Krzyczał Arres.

-Będziesz robił to, co ci rozkażę!-Wrzasnął Albus Dumbledore, próbując ponownie złapać Arres'a, gdyż ten się zdołał wyrwał.

-CO TU SIĘ DZIEJE?!-Krzyknęła stojąca w drzwiach Narcyza Malfoy.

-On pójdzie ze mną!-Krzyknął Dyrektor.

-NIE!-Odkrzyknęła Narcyza, po czym wskazała na drzwi frontowe i wrzasnęła-PRECZ!!!

-Porozmawiajmy-Powiedział nagle spokojny Albus Dumbledore.

-Nie mamy o czym-Odpowiedziała z uśmiechem Narcyza, nadal wskazując na drzwi.

-Cyziu, co tam się dzieje?!-Usłyszeli nagle głos Lucjusz Malfoy'a.

-Lucjuszu, mamy nieproszonego gościa, który nie umie znaleźć drzwi-Odpowiedziała Narcyza, a po chwili obok niej stanął Lucjusz Malfoy.

-Panie Dumbledore, co ma znaczyć te wtargnięcie?-Zapytał oburzony Lucjusz.

-To zwykłe nieporozumienie-Odpowiedział Albus Dumbledore, po czym dodał-Zabiorę tylko Harry'ego i znikamy.

-Tu nie ma żadnego Harry'ego, a mojego syna nie oddam panu-Odpowiedział Lucjusz, powoli wyciągając różdżkę z laski(Znacie słynną laskę(w sensie przedmiot, a nie osoba) Malfoy'a?, jak nie to HP i komnata, scena z uwolnieniem Zgredka).

-Panie Malfoy...-Zaczął Dyrektor, lecz widząc trójkę uzbrojonych czarodziejów, sięgających po różdżki, poddał się i skierował do wyjścia.

-Bezczelność!-Krzyknął Lucjusz, po tym jak Dyrektor wyszedł.

-Dumbledore nigdy nie umiał się zachować wśród Arystokracji-Powiedziała Narcyza, po czym dodała-Ostatnio chciał uścisnąć mi dłoń!

-Uścisnąć dłoń damie?-Zapytał oburzony Lucjusz, na co Cyzia(Narcyza) przytaknęła.

-Skandal-Powiedział Lucek(Lucjusz) i wyszedł z pomieszczenia.

Arres podszedł do Narcyzy i wręczył jej prezent, ze słowami-Wszystkiego najlepszego mamo.

Narcyza momentalnie się uśmiechnęła, po czy otworzyła pudełko. W środku znajdowała się srebrna chusta, akurat taka, jaką Narcyza szukała w sklepach od miesięcy.

-Dziękuję-Powiedziała Narcyza i przytuliła Arres'a.

Arres nie zapomniał o prezencie, lecz dopiero dzisiaj mógł go odebrać ze sklepu. Rano powiedział Narcyzie o tym(że dostanie potem prezent, ale nie jaki), przy składaniu jako pierwszy! życzeń.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro