Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bal i zmiana stron


Ar(Arres) stał właśnie w holu, z Draco oraz rodzicami. Jako gospodarze mieli obowiązek powitania gości. Ta czynność zajęła im 20 minut, przy czym Arres przez każdego był dokładnie oglądany i wypytywany.

-W końcu-Powiedział zmęczony Ar, siadając przy jednym ze stolików.

-Aż tak źle?-Spytał rozbawiony głos.

Ar odwrócił się i zauważył przy swoim stoliku wysokiego, na oko 25-letniego Mężczyznę o czarnych, średniej długości włosach, niebieskich oczach i lekkim zaroście. Nie był w stanie nic więcej dojrzeć, gdyż Mężczyzna siedział.

-Ja też nie lubię, jak każdy mnie o wszystko wypytuje-Powiedział Mężczyzna i usiadł obok Arresa.

-Arres Lucjusz Malfoy-Powiedział Ar i podał Mężczyźnie dłoń.

-Na mnie mów Axel-Powiedział Mężczyzna i się przywitał.

-Podobno byłeś porwany jako niemowlę-Zaczął Axel.

Harry czuł że Mężczyzna zna prawdę.

-Jakoś nie wydaje mi się żebyś w to wierzył-Powiedział Axel i nagle, jakby go piorun trzasnął.

*Voldemort-Pomyślał Ar. Dopiero teraz zauważył podobieństwo do wspomnienia z dziennika Tom'a Riddle'a.

-Ty chyba też już nie wierzysz w Axel'a-Odparł Tom, śmiejąc się.

-Ale zostańmy przy Axel'u i Arresie, zgoda?-Spytał Arres.

*Jakby miał mnie zaatakować, to już by to zrobił-Pomyślał Arres.

-Zgoda-Odparł Axel i zadał pytanie:

-Nie boisz się mnie? Wg Dumbledore'a jestem świrem który torturuje i morduje wszystkich.

-Jakoś nadal żyje-Zaśmiał się Arres, a Tom po chwili dołączył do niego.

Nagle przy ich stoliku znalazł się Lucjusz.

-Arres, matka cię szuka-Powiedział Lucjusz, a Arres poszedł w stronę Narcyzy, która rozmawiała z koleżankami.

-Panie-Lucjusz się delikatnie skłonił.

-Zadziwiająca historia z tym porwaniem Lucjuszu-Axel postanowił trochę postraszyć Lucjusza.

-Ttak?-Spytał lekko blady Lucjusz, a Axel się zaśmiał.

-Spokojnie. Myślę że Arres dobrowolnie za jakiś czas dołączy do nas-Odpowiedział spokojnie Axel i poszedł poprosić Narcyzę do tańca.

-Rozpoznał cię i żyjesz?-Pytał zdziwiony Draco.

-On chyba nie chce mnie zabić, lub już nie chce-Odparł Ar.

-Dołączysz do niego?-Wypytywał dalej Draco.

-Muszę wcześniej z nim porozmawiać.-Powiedział Ar, po czym zapytał:

- Czy Mężczyzna może zatańczyć z Mężczyzną?

-A niby czemu nie?-Spytał zdziwiony Draco, po czym został poproszony do tańca.

-Będziesz odbijał?-Spytał Draco, lecz Ar w tym samym momencie pociągnął go w stronę Narcyzy i Axel'a.

Po chwili Draco tańczył z Mamą, a Ar z Axel'em.

-Zakładam że masz jakieś pytania-Powiedział rozbawiony Axel.

Harry delikatnie zaczął wypytywać go o wszelkie plany po wygranej. Ze zdziwieniem stwierdził, że jakby Axel kandydował na Ministra, to sam by go poparł.

-Tylko tyle?-Spytał pod koniec zdziwiony Ar, gdy pili przy stoliku szampana.

-Tylko? Uważam że to będą zmiany na lepsze-Odparł urażony Axel.

-Nie o to mi chodziło.-Zaczął się tłumaczyć Ar.

-Więc pewnie jesteś zdziwiony, że nie mam zamiaru mordować większości ludzi-Odparł ze śmiechem Axel, a Ar potwierdził.

*Nie mam zamiaru dłużej walczyć po stronie Dumbledore'a. On sam nie chce żadnych zmian. Zależy mu wyłącznie na władzy-Stwierdził Ar i zadał Axel'owi pytanie:

-Czy mogę do...-Zaczął, lecz Axel mu przerwał.

-Lucjusz dostarczy ci datę i godzinę. A teraz przepraszam.

Po tym Axel wstał i poszedł do jakiejś grupki Mężczyzn.

-I?-Spytał Draco, który momentalnie znalazł się przy Arres'ie.

-Zdecydowałem. Chce dołączyć.-Stwierdził Arres, a Draco się ucieszył.

-Będziemy razem chodzić na przeszpiegi i...-Zaczął Draco, lecz przerwał im szept Narcyzy, która właśnie usiadła przy stoliku.

-Draco, czy to rozsądnie mówić o takich sprawach, przy grupie wścibskich ludzi?-Zapytała Narcyza, a Draco przestał.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro