Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

- Louis – Kirsten powtarzała moje imię w kółko, siedząc naprzeciw mnie w szkolnej stołówce – Louis – jej głos był ciągle obojętny i zimny – Louis! - wręcz krzyknęła, a ja dalej gapiłem się w ekran telefonu.

- Co? - zapytałem nie odrywając wzroku od komórki.

- Jak to co? - zapytała głupio – Od kilkunastu minut chcę się z Tobą dogadać, a ty bujasz w obłokach. Co? Masz na oku jakąś dziewczynę? Uważaj bo będę zazdrosna.

Nienawidziłem jej od dnia, w którym się spotkaliśmy.

Kiedyś będziesz mój, ptaszku, zobaczysz – puściła mi wtedy oczko, i że niby miało to wyjść ponętnie. Już prędzej zjadłbym pudełko żyletek niż powiedział jej, że mi się podoba. Poza tym jestem gejem, choć nikt o tym nie ma prawa wiedzieć, oprócz Harrego, który też nim jest.

Tak naprawdę czekałem na sms od Harrego. Może było to odrobinę idiotyczne z mojej strony, ale co mogę zrobić, kiedy tak naprawdę nienawidzę wszystkich wokół? No cóż, może Zayn jeszcze nie jest tak okropny, choć dość popularny. Czasami dziwię się, dlaczego przyjaźni się z kimś takim jak ja. Może startuję do Kirsten? Mógłbym robić za ich swatkę, tylko po to, aby ta flondra się ode mnie odczepiła.

- Wiesz co? - zapytała retorycznie, bo i tak nie odpowiem jej „co" - Wypierdalaj – cóż, tak kończyła się każda jej rozmowa. Kiedy pierwszy raz to usłyszałem, cieszyłem się. Wiecie, w końcu mogłem przysłowiowo „wypierdolić", ale ona i tak wróciła, po 5 minutach. Życie jest ciężkie niczym śnieg w kwietniu.

Tak czy inaczej, nawet jak Kirsten powie, że sobie idzie, ona nie pójdzie, tak, jakbyś tego chciał, ona wróci.

Dziewczyna poszła, a ja zobaczyłem zgarbionego mulata, który jeszcze wczoraj tryskał radością, a już dziś jej nie ma. Ech, może zaprzyjaźniliśmy się dlatego, ponieważ obaj mamy coś w sobie z tych całych emo.

- Hej – bąknął, a ja zanim zdążyłem go o coś zapytać, mój telefon zawibrował.

Z chęcią otworzyłem portal, gdzie rozmawiałem z Harrym

HeriFuckYou: Hey szkrabku ^^ Niech zgadnę, teraz jesteś w stołówce?

TommosAss: Zgadza się ^^ Fajne jest to, że mieszkamy tak daleko od siebie, a nasz rozkład dzwonków jest taki sam ^^ Jak tam?

HeriFuckYou: Ech, matma, dużo matmy, ale cieszę się, że przynajmniej ty mnie pocieszysz :*

TommosAss: A jakżeby inaczej ^^ Może zdjęcie?

HeriFuckYou: Proszę skarbie <3

Louis naprawdę zdążył przywyknąć do tych czułych słówek, kierowanych w jego stronę.

TommosAss:

HeriFuckYou: Wyglądasz nieziemsko misiu uszatku <3 Chociaż chętnie zobaczyłbym ten tyłeczek w całej okazałości ^^

Zarumieniłem się potężnie, chowając telefon do kieszeni, kiedy dzwonek zadzwonił. Cóż, lubiłem to jak Harry rzucał mi swoje zboczone teksty, może odrobinę za mocno uśmiechałem się do ekranu, kiedy zaczął swój sprośny wykład.

Następnie poszedłem z obrażoną wersją Kirsten na geografię. Jak by tego nie ująć:

Obrażona Kirsten = cicha Kirsten.

Cicha Kirsten = Zajebisty dzień.

----

Cóż, Miłego Dnia <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro