lie | D. A. Tande x J. A. Forfang
Będę już zawsze, obiecuję ci - te słowa dalej rozbrzmiewały w mojej głowie. Wtedy w nie wierzyłem, teraz wiem, że nie były one wypowiedziane szczerze. Wiem to, bo blondyna nie ma już obok mnie. Nie otula mojego drobnego ciała swoimi silnymi ramionami i już nigdy nie będzie tego robił, bo teraz znalazł sobie innego.
Kocham cię najmocniej na świecie - kolejne fałszywe wyznanie, które padło z jego ust. Ust, które tak bardzo kocham i jeszcze długo tak pozostanie. Ale dlaczego fałszywe? Gdyby było inaczej nie spędzałby teraz wieczoru z innym. Gdyby było inaczej leżelibyśmy teraz na kanapie oglądając pierwszy lepszy film znaleziony w internecie, jak zawsze mieliśmy w zwyczaju. Chociaż może blondyn właśnie w tym momencie to robi. Tylko między jego nogami nie jest usadowiony ten sam drobny chłopak, co kilka tygodni temu. Teraz jest z nim ktoś inny. Inny chłopak, któremu też wmawia, że go kocha i on też w to wierzy, ale jeszcze trochę i przekona się jak jest naprawdę.
Nigdy nie pozwolę Ci się smucić - po co tyle nieszczerych słów? Dlaczego tak często kłamał? Nie mógł mówić prawdy. Gdyby mówił prawdę siedziałby teraz przy mnie i mnie rozweselał. Więcej, nie byłby powodem mojego smutku.
Chodźby nie wiem co się działo, nie zostawię Cię samego - kolejne kłamstwo? Powoli zaczynało do mnie docierać, że fundamentem naszego związku nie była szczerość, a właśnie kłamstwo. Wiedziałem to, byłem tego pewien, bo blondyn mnie zostawił. Wyszedł i już nigdy nie wróci. Teraz zostałem sam i nie potrafiłem sobie z tym poradzić.
Jesteś najlepszy, nikt nie będzie w stanie mi Ciebie zastąpić - jaki w tym sens skoro znalazł się ktoś lepszy? Czy blondyn już zdążył zapomnieć słowa, które padały z jego ust, puścił w zapomnienie to uczucie? Przecież zastąpił mnie kimś innym, nie miał z tym najmniejszego problemu.
To koniec, nie pisz do mnie - dlaczego to powiedział? Te wszystkie słowa, które wypowiadał wcześniej się nie liczyły? Wyszedł zabierając ze sobą cząstkę mojego serca. Zostawił po sobie tylko wspomnienia. Wspomnienia, które chciałbym wymazać z pamięci, bo świadomość, że teraz inny spędza z nim każdą chwilę boli i to bardzo. Ale może to musiało się wydarzyć? Może koniec naszego związku jest początkiem czegoś innego? Może jest to początek czegoś równie pięknego? A może jest to początek mojego końca?
Przewracam się na bok. Patrzę przed siebie, ale widzę tylko ciemność. Znowu odpłynąłem. Wypłynąłem na morze wspomnień i znów w nim utonąłem. Próbuję opanować oddech. Czuję jak bardzo łomocze moje serce. Ostatnie słone łzy spływają po moich policzkach. Gdy w końcu się uspokajam wycieram dłonią mokrą twarz. Sam już nie wiem, od łez czy od potu. Oddycham spokojnie i głęboko. Przymykam powieki chcąc zasnąć. Chcę zasnąć i już nigdy się nie obudzić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro