Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

lie | D. A. Tande x J. A. Forfang

Będę już zawsze, obiecuję ci - te słowa dalej rozbrzmiewały w mojej głowie. Wtedy w nie wierzyłem, teraz wiem, że nie były one wypowiedziane szczerze. Wiem to, bo blondyna nie ma już obok mnie. Nie otula mojego drobnego ciała swoimi silnymi ramionami i już nigdy nie będzie tego robił, bo teraz znalazł sobie innego.

Kocham cię najmocniej na świecie - kolejne fałszywe wyznanie, które padło z jego ust. Ust, które tak bardzo kocham i jeszcze długo tak pozostanie. Ale dlaczego fałszywe? Gdyby było inaczej nie spędzałby teraz wieczoru z innym. Gdyby było inaczej leżelibyśmy teraz na kanapie oglądając pierwszy lepszy film znaleziony w internecie, jak zawsze mieliśmy w zwyczaju. Chociaż może blondyn właśnie w tym momencie to robi. Tylko między jego nogami nie jest usadowiony ten sam drobny chłopak, co kilka tygodni temu. Teraz jest z nim ktoś inny. Inny chłopak, któremu też wmawia, że go kocha i on też w to wierzy, ale jeszcze trochę i przekona się jak jest naprawdę.

Nigdy nie pozwolę Ci się smucić - po co tyle nieszczerych słów? Dlaczego tak często kłamał? Nie mógł mówić prawdy. Gdyby mówił prawdę siedziałby teraz przy mnie i mnie rozweselał. Więcej, nie byłby powodem mojego smutku.

Chodźby nie wiem co się działo, nie zostawię Cię samego - kolejne kłamstwo? Powoli zaczynało do mnie docierać, że fundamentem naszego związku nie była szczerość, a właśnie kłamstwo. Wiedziałem to, byłem tego pewien, bo blondyn mnie zostawił. Wyszedł i już nigdy nie wróci. Teraz zostałem sam i nie potrafiłem sobie z tym poradzić.

Jesteś najlepszy, nikt nie będzie w stanie mi Ciebie zastąpić - jaki w tym sens skoro znalazł się ktoś lepszy? Czy blondyn już zdążył zapomnieć słowa, które padały z jego ust, puścił w zapomnienie to uczucie? Przecież zastąpił mnie kimś innym, nie miał z tym najmniejszego problemu.

To koniec, nie pisz do mnie - dlaczego to powiedział? Te wszystkie słowa, które wypowiadał wcześniej się nie liczyły? Wyszedł zabierając ze sobą cząstkę mojego serca. Zostawił po sobie tylko wspomnienia. Wspomnienia, które chciałbym wymazać z pamięci, bo świadomość, że teraz inny spędza z nim każdą chwilę boli i to bardzo. Ale może to musiało się wydarzyć? Może koniec naszego związku jest początkiem czegoś innego? Może jest to początek czegoś równie pięknego? A może jest to początek mojego końca?

Przewracam się na bok. Patrzę przed siebie, ale widzę tylko ciemność. Znowu odpłynąłem. Wypłynąłem na morze wspomnień i znów w nim utonąłem. Próbuję opanować oddech. Czuję jak bardzo łomocze moje serce. Ostatnie słone łzy spływają po moich policzkach. Gdy w końcu się uspokajam wycieram dłonią mokrą twarz. Sam już nie wiem, od łez czy od potu. Oddycham spokojnie i głęboko. Przymykam powieki chcąc zasnąć. Chcę zasnąć i już nigdy się nie obudzić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro