Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

happy new year | S. Lehye x A. Wellinger

- Dziesięć! - krzyczą ludzie dookoła mnie.

Stoję ściśnięty w tłumie, ale nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnie, jest w miarę przyjemnie. Przynajmniej nie jestem sam w tym dniu.

- Dziewięć! - odliczanie trwa.

Wszyscy z uśmiechami na twarzach wyczekują aż na zegarze wybije ta wyjątkowa godzina.

- Osiem - nie zostało już dużo czasu.

W moich oczach zaczynają gromadzić się łzy. Ten rok był dla mnie wspaniały. Nie chcę, żeby się kończył. Boję się, że następny będzie dużo gorszy.

- Siedem - krzyki nie ustają.

Biorę głęboki oddech, próbując się uspokoić. Z każdej strony słyszę śmiech, wszyscy są szczęśliwi, ja też muszę. Spróbuję.

- Sześć! - krzyczą coraz głośniej.

Wyjmuję ręce z kieszeni i poprawiam czapkę, która lekko zsunęła mi się na oczy. Ścieram wierzchem dłoni pojedyncze łzy, które jednak zdołały wypłynąć spod moich powiek. Tak bardzo nie chcę, żeby ten rok się kończył.

- Pięć! - już tylko pięć sekund.

Przypominam sobie najpiękniejsze chwile jakie przeżyłem w dwa tysiące osiemnastym roku. Złoto i srebro olimpijskie. Zdecydowanie najlepsze wydarzenia. Uśmiecham się na samą myśl o nich.

- Cztery! - wszyscy dalej odliczają.

Odchylam głowę do tyłu i wlepiam wzrok w ciemne, bezgwiezdne niebo, na którym zaczynają pojawiać się pierwsze fajerwerki.

- Trzy! - jeszcze chwila.

Zauroczony wpatruję się w kolorowe wystrzały, kiedy czuję jak czyjaś dłoń zaciska się na moim nadgarstku.

- Dwa! - moment.

Odwracam się i zamieram kiedy mój wzrok napotyka te brązowe tęczówki. Jednak wybrał mnie?

- Jeden - witaj nowy roku.

Przyciąga mnie do siebie i przywiera do moich suchych warg. Bez zastanowienia oddaję pocałunek. Przelewam w niego wszystkie moje uczucia. Obejmuję ramionami długą szyję bruneta, a ten umiejscowia swoje duże dłonie na moich biodrach. Zatracamy się, teraz liczą się tylko muśnięcia naszych warg. W końcu odkrywamy się od siebie kiedy zaczyna brakować nam powietrza.

- Szczęśliwego nowego roku, Andi - szepcze do mojego ucha, lekko muskając je wargami.

- Z tobą na pewno taki będzie, Steph - łapię jego twarz w dłonie.

Oboje szeroko się uśmiechamy. Nie wiem jak odnalazł mnie w tym tłumie, ale nie chcę zadawać zbędnych pytań. Ważne, że jest teraz przy mnie. Jest teraz i chcę, żeby był już do końca. Wtedy będzie idealnie.
_______________________________________

Sukces! W końcu shot, w którym nie ma Daniela i Johanna!
Oficjalnie witam was w nowym roku! Mam nadzieję, że będzie on dla was dużo lepszy od tego minionego, nawet jeśli tamten był wspaniały 💕
Do następnego,
Kamila.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro