happy brithday, Namjoon!
25
BTS NIE ISTNIEJE
Wiek bohaterów zmieniony
•••
-Joon, najlepszego! - krzyknął Yoongi i klepnął starszego w plecy.
-Na cholerę kazaliście mi przyjść do waszego zasranego klubu?
-Dam ci prawie najlepszą dziwkę i striptizera w tym kraju.
-Prawie? - spytał Kim.
-Bo dupa Jimina jest tylko moja, a Jeongguk od swoich urodzin ciągle pieprzy Taehyunga. - pokręcił głową Min, a Namjoon westchnął.
•••
-Seokjin, idź do pokoju 120 i zajmij się moim kumplem. Miej w dupie jak będzie mówił, że nie chce, bo dziewiętnastkę ma się raz w życiu. - powiedział Min do siedemnastolatka (pomińmy to, że Jin nie jest legalny, ale rodzice wyrzucili go z domu, więc Min kłamie co do jego wieku, żeby jakoś mu pomóc. - Odjeb mu najlepszy striptiz i daj się ruchać ile trzeba, a zapłaci ci on, jako klient, i ja dopłacę potrójnie.
•••
-Zapomnij. Nie będę pieprzył dzieciaka. - powiedział Namjoon. - Ile ty masz w ogóle lat?
-Siedemnaście. - powiedział Seok ze spuszczoną głową.
-Robiłeś to? - w tym momencie szacunek do Yoongiego i Jeongguka u Namjoona wahał się między minus 10, a zerem.
-N-nie. Tylko striptiz, ale...
-W takim razie tym bardziej nie, a Mina totalnie posrało, kiedy cię zatrudniał chyba. - warknął Kim.
-A-ale proszę... Ja potrzebuję pieniędzy, a Yoongi powiedział, że dopłaci mi trzy razy tyle za to ile ty mi zapłacisz.
-Zgoda. Ale... Zero seksu. Tylko striptiz, jasne? Ale najpierw posiedź tutaj ze mną i porozmawiaj, bo inaczej nie będzie wyglądało to wiarygodnie.
•••
Śmiali się, rozmawiali i wydurniali.
Jin i Namjoon bardzo szybko załapali wspólny język, i dużo się o sobie dowiedzieli przez godzinę.
W pewnym momencie, Jin chciał przejść na drugi koniec pokoju i zacząć robotę, ale potknął się, i wpadł na Namjoona, przez przypadek załączając ich usta.
Przez chwilę żaden z nich nie reagował, ale starszy zaczął po chwili poruszać ustami, więc młodszy odwzajemnił. Zarzucił ręce na jego kark, a wyższy dał swoje ręce na zgrabnych biodrach Jina.
-Przepraszam! - pisnął drobniejszy, odskakując od Namjoona. - Nie powinienem, bo ty nie chciałeś nic i... - jego usta zostały zamknięte krótkim cmoknięciem.
-Zapłacę ci dużo, więc Yoongi da ci wiele więcej pieniędzy, skoro tak ich potrzebujesz. - uśmiechnął się wyższy.
-I-ile?
-300,262 wonów (koło miliona złotych).
-Ile?! To za dużo! Nie mogę, to nie fair.
-Jin, na prawdę ich potrzebujesz, a ja rzygam pieniędzmi. Mógłbym ci płacić za spędzanie czasu ze mną, serio.
-A-ale... Jak ja ci odwdzięczę? N-nie muszę tu pracować, mogę dostać się na dobrą uczelnię, d-dziękuję, Joonie. - przytulił starszego.
-Wystarczy, że spędzisz ze mną moje urodziny.
-Dobrze, hyung. - cmoknął go w policzek. - To, czekaj na mnie przed wejściem do klubu, dobrze?
-Dobrze, mały.
•••
-Joonie hyung, co ja teraz z tobą zrobię? - powiedział młodszy Kim, patrząc na pijanego dziewiętnastolatka. - Hyung...
-Daj buzi hyungowi, Seokjinie. - czknął starszy.
-Dam, jeśli wejdziesz do tej taksówki.
•••
Następnego dnia, Namjoon obudził się z mocnym bólem głowy.
W nie swoim pokoju, a na pewno też domu.
Przypomniał sobie wczorajszy wieczór.
-Hej. - do pokoju wszedł nastolatek.
Nastolatek, który wczoraj skradł jego serce.
-Hej. Gdzie jesteśmy? - spytał Joon.
Doskonale znał tą ulicę i w sumie mieszkanie, bo należało ono do Sugi.
-U mnie. Znaczy u Yoongiego... Znaczy, on użyczył mi tego mieszkania... - powiedział Jin.
-Dzięki moim pieniądzom (nie wiem czy dobrze xd) możesz kupić coś lepszego. Albo zamieszkać u mnie... Wczoraj obiecałeś, że jak wsiądę do taksówki, to dasz mi buzi. A nie dałeś.
-A-ale...
-Jinie. - starszy przyparł go do ściany. - Dotrzymasz obietnicy? - zbliżyłem się do jego ust.
-N-no... Dobrze. - wyższy tylko pocałował go delikatne.
•••
-Namjoon-ah... - jęknął Jin. - Teraz? Tutaj? Ah! - pisnął, czując dłoń starszego na swoim tyłku.
-Tu i teraz, bo nie wytrzymam. - zdjął jego koszulkę i rzucając ją w kąt zaczął ssać szyję.
••u yoonminów••
-Ah! Oppa! - pisnął Jimin, czując członka Yoongiego w swoim tyłku. - J-jesteś pewien, że nikt-t się nie dowie? - spytał, jęcząc.
-Według nich jesteś moją kurwą, więc mogę cię trzymać u siebie, piękny.
-Ah! - krzyknął, czując, że Min przyśpiesza.
-Ale tak serio, to jesteś moim małym aniołkiem. Moim skarbem, szczęściem. Moim chłopakiem. - Jimin zarumienił się.
-A-ahhhh! A-a z-zależ-ah! Zależy ci na-a mnie-e? - spytał, nabijając się na członka.
-Gdyby mi nie zależało to bym dawał ci klientów. A tak to jesteś moją kurwą, przynajmniej według nich i nikt nie ma prawa cię zamawiać, i do striptizu, i do dawania dupy. - Min przyspieszył do granic możliwości, a Jimin zdzierając sobie gardło, przypomniał sobie ich pierwszy raz.
•••
Flashback
-Panie Min, zrobiłem coś źle? J-ja wiem, ż-e jestem dziwką i-i powinienem g-go nie odp-pychać a-le j-ja na p-prawdę nie ch-chciałem. P-proszę mi n-nie potrącać z pensji. - dwudziestodwulatek spuścił głowę. Potrzebował pieniędzy na opłacenie wynajmu mieszkania, studiów, a o życiu nie wspominając.
-Podejdź do mojego biurka. - mruknął Yoongi, a Jimina przeszły dreszcze. Odkąd pamiętał, jego szef mu się podobał. Co prawda, gdy się tutaj zatrudniał, dwa lata temu, szefem był Kim Namjoon, lecz tamten odszedł, zostawiając Yoongiego i Jeongguka samych. Jednym słowem; dwa lata w więzieniu za sutenerstwo mu zdecydowanie wystarczyły. Park posłusznie podszedł do Mina, a tamten wciągnął go na swoje kolana. - Skrzywdził cię? - spytał, sunąc palcami po pulchnym policzku.
-N-nie. Pan Je-Jeon usłyszał moje krzyki... - powiedział i wtulił się w klatkę piersiową starszego.
-To dobrze, laleczko. - pocałował go w policzek. - Wiesz, że jesteś śliczny? - Jimin tylko się zarumienił.
-Dzie-dziękuję. Ale ja tak nie uważam.
-Czemu, laleczko? - spytał zaciekawiony Min.
-B-bo śliczne o-osoby nie muszą się prostytuować. - wyszeptał.
-A co zrobią bez wykształcenia, prócz szkoły, do tego pilnie potrzebują pieniędzy, hm? - zgarnął kosmyk blond włosków za uszko chłopca. Później wszystko potoczyło się szybko.
Jimin uniósł głowę i popatrzył swoimi ślepkami na Mina, a tamten zniżył się do jego ust, i pocałował go delikatnie. Później wiadomo co się stało.
•••
Koniec flashback'u
••• u namjinów, parę lat później•••
-Joonie, chodź na chwilkę! - pisnął Jin.
-Co jest skarbie? Coś wam się stało? - do kuchni wbiegł Namjoon. - Rodzisz już? Przecież to dopiero piąty mie-
-Nie! Chodź tu, głuptasie i daj mi swoją dłoń. - starszy wykonał polecenie, a Seokjin wziął szybko jego dłoń i włożył pod koszulkę, kładąc ją na wypukłym brzuszku. A kiedy wyższy Kim poczuł kopnięcie, uśmiechnął się szeroko, całując swojego chłopca.
-Mamusiu, tatusiu, wróciliśmy! - usłyszeli krzyk pięciolatki. - Wujek Kookie wygrał mi takiego duuuużeeeeego misiaaa. A ciocia Tae pozwolił mi i Suran pobawić się z Soohyungiem! - pisk dziewczynki i zaraz była przyklejona do nogi ojca.
-Hej, mała. - głowa rodziny wzięła Jisoo na ręce.
-Hej, tatusiu! - przytuliła się do rodziciela. - Mamusiu, jak ty i Namsoo się trzymacie? Mój braciszek musi dawać ci popalić!
-Dobrze, dzisiaj poczuliśmy z tatusiem pierwsze kopnięcie.
-On cię kopie?! Zły Namsoo! - fuknęła dziewczynka, a dorośli się zaśmiali.
-Namsoo nie jest zły. On pokazuje nam, że zdrowo się rozwija i niedługo wyjdzie na świat. - wytłumaczył powoli Jeongguk, obejmując Taehyunga w pasie.
taekooki, parę lat wcześniej, flashback
-Jungkook... - wyszeptał Tae.
-Hm? - spytał Jeon.
-Ja... ja wiem, że jestem dla ciebie tylko i wyłącznie dziwką, którą możesz ruchać kiedy, i gdzie chcesz, ale... myślę, że powinieneś wiedzieć.
-Coś się stało? Masz HIV'a?!
-Nie!
-To o co-
-Będziesz ojcem.
obecnie
-Przepraszam, Namsoo. - powiedziała skruszona dziewczynka.
-Myślę, że Namsoo ci wybacza. - uśmiechnął się Seokjin.
A Namjoon nie żałuje tego, że Min Yoongi i Jeon Jeongguk to dwie uparte świnie. Dzięki nim ma rodzinę.
a/n Joonie, staruszku! Wszystkiego najlepszego w dniu twoich 25 urodzin. Dużo zdrowia, szczęścia i cierpliwości, żebyś nie zwariował z nimi tam <3 Jesteś najlepszym liderem na całym świecie, zazdroszczę temu, kto będzie twoim mężem/żoną. Chociaż wolałabym, żebyście ogłosili, że moje otp jest real!!!!! Dużo szczęścia z Jinem i jeszcze raz cierpliwości do tych wariatów 🤗🤗
A! I żebyś mniej niszczył (nie żeby mi to przeszkadzało, uważam, że to urocze).
Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego, ukochany liderze! <3
K <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro