Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

happy brithday, Jimin!

24
BTS NIE ISTNIEJE
•••

Park Jimin był opiekunem trzyletniej wpadki, Min Minseoka; syna dwudziestoletniego mężczyzny, a nazywał się on Min Yoongi - był samotnym ojcem, a Chim zajmował się Minseokiem odkąd się tamten urodził, bo matka nie chciała dziecka, a mężczyzna był zajęty zarabianiem na synka, więc zatrudnił wtedy szesnastoletniego, uroczego chłopca, za którym latało pół szkoły.

Starszy zapewnił mu dach nad głową, a dopóki nie skończy tu pracować; wsparcie finansowe, bo twierdził, że pensję daje mu po to, żeby coś sobie kupił (np. zegarek, czy co tam chce).

W bardzo szybkim tempie załapali dobry kontakt, a dzisiaj są najlepszymi przyjaciółmi.

Dzisiaj są urodziny Jimina, a Yoongi chce mu wyznać, co do niego czuje.

-Sitkiego najlepsiego, Jiminie! - pisnął chłopiec i przyczepił się do nogi Parka, którego traktuje jak własną matkę (której nie ma). - Mamusiu, a kiedy będzie tatuś?

-Kochanie, mówiliśmy ci tyle razy z twoim tatusiem, że nie jestem twoją mamusią. - młody chłopak wziął chłopczyka na ręce i cmoknął w czółko.

-Wiem, aje, ja cem tak mówić. - fuknął pod noskiem trzylatek i wtulił się w szyję Parka.

-Jestem! - usłyszeli krzyk, ale wciąż siedzieli na kanapie i się tulili. - Hej. - najstarszy z grona uśmiechnął się na widok ukochanego z jego synkiem w ramionach.

-Hej. - powiedział Jimin i odwrócił się, aby obdarować starszego swoim ślicznym uśmiechem. - Seokkie, idziesz do tatusia? - spytał słodko opiekun.

-Tak! - pisnął chłopiec i zaczął się wyrywać, piszcząc, że chce do taty.

-Uroczy. - zachichotał dziewiętnastolatek i podał dziecko swojemu przyjacielowi.

-Seokkie, spędzimy troszkę czasu razem, a później Minnie zawiezie cię do babci, dobrze?

-Aje, psecies mamusia ma dzisiaj ulodzinki.

-Dlatego najpierw zdmuchniemy świeczki, mamu- znaczy Jiminnie się przebierze, pomaluje i zawiezie cię do babci, dobrze?

-No dobzie. - zachichotał malec i cmoknął usta ojca. - Kosiam was.

-My ciebie też, szkarbie. - zachichotał mocno zarumieniony Jimin i objął mężczyznę, i dziecko.

•••

-Yoonnie, czemu musiałem odwieźć- - Park przerwał, gdy zobaczył Mina z czerwonym (ulubionym Jimina) winem, jakimś filmem oraz dwoma kieliszkami w dłoniach. Miał na sobie szare, dresowe spodnie oraz białą koszulkę z trójkątnym dekoltem, idealnie opinającą jego mięśnie.

Chłopiec zarumienił się, a Yoongi uśmiechnął się na ten widok.

-Chciałbyś może napić się ze mną wina i obejrzeć to romansidło, które ci się spodobało, a nigdy nie miałeś czasu go obejrzeć przez pracę?

-„Z-zanim się pojawiłeś"? - do jego oczu napłynęły łzy, zawsze chciał go obejrzeć; mało tego.

Zawsze chciał obejrzeć go z mężczyzną, który skradnie jego serce.

A tym mężczyzną był Min Yoongi.

-Coś jest nie- - młodszy przerwał mu, cmokając go w policzek.

-Jest idealnie. - pociągnął noskeim, zarumieniony. - Jak ty mnie dobrze znasz.

••• (MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLERY FILMU ORAZ KSIĄŻKI „ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ")

Pod koniec filmu, gdy okazało się, że Will jednak decyduje się na śmierć, Park popłakał się. Min wziął z łapek chłopca kieliszek i odłożył obydwa na szklany stolik, a następnie mocno objął młodszego.

-Cz-czemu on to zrobił? - wyszlochał, a starszy tylko pogłaskał go po gęstych, różowych włoskach.

-Shhhhhhhhh... - powiedział, przyciskając zimne wargi do jego ciepłego jego czółka.

Po paru minutach chłopiec uniósł wzrok, a wyższy spojrzał na usta niższego i zaczął się zniżać do nich, aby następnie zacząć je całować.

No cóż, mimo, że Jimin był bardzo atrakcyjnym nastolatkiem, a w liceum, gimnazjum, a nawet w podstawówce latało za nim multum osób, to on pozostawał nieugięty i zostawił swój pierwszy pocałunek dla tego jedynego, a Min zdecydowanie nim był.

-J-ja... - wyjąkał Park.

-Cichutko... - przejechał kciukiem po jego dolnej wardze i zassał się między szęką, a uchem, na co chłopiec jęknął. - Kocham cię i szaleję za tobą. - warknął Min do ucha chłopaka, który się zarumienił.

-J-ja też cię kocham, Yoonnie.

••• (trzynaście lat później) {YOONGI - 33, JIMIN - 32, MINSEOK - 16, MINHO (drugi syn, już Jimina i Yoongiego) - 15, HYUNA - 8, SOOHYUNG - pół roku oraz KIHYUN (taekookowe) I HAJOON (namjinowe) - 14}

-Jiminnie, przemęczasz się... - westchnął Yoongi i objął chłopca od tyłu w pasie.

-A-ale kochanie, o-on prawie zginął i-i co jeśli coś się stanie, a n-nas tu- - starszy tylko przerwał mu pocałunkiem.

-Skarbie, przecież mamy elektryczną nianię...

-Ale...

-Min Jimin, czy ja mam zawołać Minseoka, żebyśmy cię podstępem wyciągnęli? - głowa rodziny uniosła brew.

-N-nie... Nie oddam go znowu w wasze ręce na dwa tygodnie! - pisnął młodszy.

-Więc?

-Już idę, Yoonnie... - powiedział smutno. - Dobranoc, kruszynko. - pocałował półrocznego chłopca w główkę i odszedł z mężem do ich sypialni.

•••

-Kochanie, też się martwię o nasze małe dziecko, ale zrozum, nie możesz się przemęczać...

-No dobrze... Kocham cię. - młodszy Min zarzucił łapki na szyję Yoongiego.

•••

-S-Seokkie, j-jesteś, ah! P-pewien? - wyjęczał Kihyun i dał się swowobodnie posuwać.

•••

-Hajoonnie... - zachichotał Minho, obejmując swoją niezdarę. Cały talent odziedziczył po swoim ojcu.

-To nie jest śmieszne, upuściłem twojego brata, przecież twoja eomma mnie zabije. - jęknął Hajoon, a Min tylko wtulił się w umięśnione ciało młodszego.

-Uh... Nie musi wiedzieć, zresztą upuściłeś go na puch, na szczęście jego główka o nic nie uderzyła, więc jest dobrze. - cmoknął wargi swojego chłopaka. - Kocham cię.

-Ja ciebie też.

a/n Jiminnie, Ty delikatna kluseczko! Dzisiaj są twoje 24 urodzinki, staruszku! Życzę Ci, żebyś znalazł swoje szczęście, żebyś się nie zmieniał i nie udawał kogoś, kim nie jesteś, żeby przypodobać się większości ARMY's. Pracujesz ciężko, razem z chłopakami zasługujecie na ten sukces, jesteś naprawdę kochany i pomocny, i masz rację. Jesteś seksowny, słodki i kochany. Uwielbiam zasypiać przy „Serendipity", tam idealnie słychać Twój delikatny głos. Wiem, że nigdy tego nie przeczytasz, ale po prostu chcę Twojego szczęścia. Już nie drażnij Kooka, bo kiedyś Cię z okna wyrzuci (xd). Zostań taki, jaki jesteś, bo takiego Cię kochamy!

Kocham cię <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro