Rano obudziło go pukanie do drzwi. Niechętnie wstał z łóżka i ubierając spodnie poszedł otworzyć drzwi. Gdy je otworzył zobaczył granatowłosą
-Co tutaj robisz? - spytał zdziwiony.
-Też się cieszę że Cię widzę- powiedziała z sarkazmem Hinata.
-Odpowiedz- warknął wściekły.
-Tsunade kazała mi przyprowadzić ciebie do jej gabinetu, więc się ogarnij i idziemy. Będę czekać na dole- powiedziała po czym odwróciła się i zrobiła parę kroków ale zatrzymała się gdy usłyszała
-Już idę. Poczekaj chwilę - i faktycznie po chwili wyszedł już ubrany blądyn.
Szli w ciszy. Każdy pogrążony we własnych myślach. Jednak ta cisza nie trwała długo. Pierwszy odezwał się Naruto.
-Wiesz może po co mam się stawić do Hokage?-
-Mówiła że jest to związane z twoim wczorajszym sprawdzianem- powiedziała nawet na niego nie patrząc. Za to niebieskie oczy cały czas były skierowane na nią.
-Przestaniesz się tak gapić!?- syknęła dziewczyna.
-Nie- odpowiedział jej z zadzironym uśmiechem na ustach. Hinata przewróciła oczami i już więcej się nie odezwała.
Gdy byli już w budynku administracyjnym Hinata chciała zapukać ale Naruto jej na to nie pozwolił tylko otworzył drzwi i wszedł jak do siebię.
-Pukać nie nauczyli!?- wrzasnęła wściekła Tsunade lecz gdy zobaczyła odrazu się uspokoiła.
-Chciałaś coś ode mnie?- spytał blądyn z obojętnością.
-Może trochę szacunku gówniarzu!?- warknęła Hokage. Chłopak tylko prychnął lekceważąco .
-Chciałaś coś czy nie? Bo jak nie to już pójdę bo mam parę spraw do załatwienia.- powiedział obojętnie. Kobieta tylko westchnęła i w myślach policzyła do dziesięciu żeby się uspokoić.
-Po twojej wczorajszej walce dostajesz rangę jounina. Będziesz współpracował razem z Hinatą jako że oboje jesteście młodzi.-
-Ale Hokage-sama, jak dotąd wykonywałam misję sama i było wszystko dobrze- odezwała się milcząca do tej pory Hinata.
-Będziesz z nim pracować bo po pierwsze musicie nauczyć się pracy zespołowej a po drugie on musi zapoznać się ze swoimi obowiązkami. I żadnych dyskusji! Jutro macie misję. Musicie zanieść zwój do Kazekage i po drodze zabić nunekina z wioski Mgły, który jest niedaleko naszej osady. Wyruszacie o 7. A teraz WYNOCHA!!!- wrzasnęła Tsunade.
-Hai- powiedzieli oboje i wyszli z gabinetu. Gdy byli już przed budynkiem granatowłosa miała udać się do domu gdy zatrzymał ją blądyn.
-Jutro też po mnie przyjdziesz?- zapytała z małym uśmiechem.
-Chciałbyś...- warknęła.
-No pewnie. A tak w ogóle to gdzie teraz idziesz?-
-Do domu-
-A ty przypadkiem nie mieszkasz w przeciwnym kierunku?-
-Od trzech lat mieszkam sama-
-Tak? A dlaczego?-
-A co Cię to tak raptem obchodzi?-
-Po prostu jestem ciekawy-
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Narazie- powiedziała i udała się do swojego mieszkania.
-Tak, narazie- odpowiedział jej cicho i ruszył przed siebię. Na początku udał się do kwiaciarni i kupił dwie białe lilie. Następnie poszedł na cmentarz. Tam odrazu udał się na grób Czwartego Hokage.
=Szkoda że was tu nie ma. Pomogli byście mi to wszystko poukładać. Mam nadzieję że będziecie ze mnie dumni= położył kwiaty i pomodlił się. Gdy skończył udał się z powrotem do wioski. Postanowił kupić sobie ramen na kolacje. Wszedł do lokalu i zamówił dwie porcję na wynos. Kiedy dostał już zamówienie miał iść do domu gdy nagle usłyszał wołanie.
- Naruto! Przyłączysz się do nas?- zapytała Sakura. Niebieskooki tylko na nich spojrzała, odwrócił się i poszedł do swojego mieszkania. Gdy szedł usłyszał jeszcze kawałek rozmowy.
-A tego co ugryzło?- zapytał Kiba.
-Nie wiem. Zmienił się. To już nie jest ten sam Naruto-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro