Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Rozdział 18 - sen?

(...)

Twój POV:

- Hanako... Ty też mnie kochasz?

Stałam tam, prubując przetworzyć to, co właśnie powiedział, to były takie same słowa jakie powiedział do mnie Tsukasa. Odtwarzałam je ponownie w mojej głowie, słysząc je z synchronizacją.

Kocham cię.

Czy naprawdę mnie oboje kochają? A ja kogo kocham?

Dbam o nich obu...

Tsukasa jest taki opiekuńczy i miły dla mnie, i stara się dla mnie jak najlepiej. Hanako, cóż, upewnia się, że wszystko jest w porządku i pociesza mnie. Oboje troszczą się o mnie.

Ale kogo kocham? Moje uczucia są takie zagmatwane!

W tym momencie Tsukasa ponownie wszedł do łazienki, uśmiechając się. Jego uśmiechnięta twarz przybrała jednak poważny wyraz, gdy przejmie i Hanako od góry do dołu.

Hanako stał blisko mnie, ściskając mnie za ramię, a jego twarz była lekko różowa.

- [Twoje imię], chodź tutaj. - Tsukasa przemówił, w jego oczach było widać gniew, potem znowu szeroko się uśmiechnął.

- G...gdzie jest Kou?

- Mm, zaopiekowałem się nim. A teraz chodź do mnie.

Przebiegłam koło Tsukasy, lekko go odpychając. Spojrzałam w dół korytarza, rozglądając się za Kou.

Wtedy go zobaczyłam. Leży na ziemi, z głowy leciała mu krew. Wygląda na to, że został znokautowany.

- Mówił ci takie podłe rzeczy [Twoje imię], więc musiałem dać mu nauczkę. Zasługuje na to, nie sądzisz?

Hanako też wybiegł z łazienki, razem ze mną podszedł do Kou.

- Tsukasa, dlaczego musiałeś go znokautować? - Powiedział Hanako, odwracając się, by spojrzeć na swojego brata.

- Och, Amane, znokautowanie to jedno, ale zabicie go, hmm, myślisz, że bym to zrobił?

Tsukasa uśmiechnął się podchodząc do mnie i wziął moją dłoń w swoją.

Hanako spojrzał w dół, zszokowany i zaskoczony.

- Tsukasa...

- Chodźmy, [Twoje imię]. Chcę z tobą porozmawiać w pokoju klubowym.

- Nie... Tsukasa, nie chcę...

- Więc czego chcesz kochanie? Zostać z Amane?

- Nie, po prostu nie! - Odepchnęłaś Tsukasę, biegnąc korytarzem.

To było tak dużo. Oboje mnie kochają i praktycznie o mnie walczą! Yashiro chce Hanako dla siebie, a nawet okłamała Kou! Do wszystko jest takie zagmatwane.

Kontynuowałam bieg. Biegnij, biegnij...

Biegłam.

Po prostu biegłam, chciałam po prostu uciec od tego zamieszania.

- Cóż, [Twoje imię]...? Jak długo potrwa, zanim mi odpowiesz?

Moje oczy gwałtownie się otworzyły.

- Huh?!

Podniosłam głowę i znalazłam się na mojej lekcji matematyki. Spałam na biurku...

- Przepraszam, Tsuchigomori-sensei! O co mnie pan pytał...?

- Nieważne. Po prostu uważaj i nie śpij na lekcji.

Spojrzał na mnie od góry do dołu, po czym odwrócił się plecami do klasy i pisał coś na tablicy.

Wzdycham. Spałam. Czy to był sen? Podskoczyłam słysząc głośny dźwięk dzwonka.

- Koniec zajęć.

Tsuchigomori-sensei rozejrzał się po wszystkich, gdy zaczęli opuszczać klasę. Potem jego oczy utkwiły we mnie, kiedy go mijałam.

- [Twoje imię], czy coś jest nie tak?

Odwracam się, żeby na niego spojrzeć.

- N...nie, wcale, dlaczego pan tak myśli?

- Wyglądasz trochę blado. Może powinnaś odwiedzić pielęgniarkę i trochę odpocząć.

Kiwam mu głową wychodząc z klasy i idąc korytarzem.

Sen...? To nie mogło być, prawda? Prawda?

Prawda?

______________________________________

(...)

483 słowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro