Rozdział 17
Rozdział 17 - Porozmawiajmy
(...)
Twój POV:
- T...Tsukasa...
Brakowało mi słów na temat tego, co się właśnie wydarzyło.
Yashiro be ogródek powiedziała mi podłe rzeczy, Tsukasa mnie bronił, Yashiro powiedziała mi, żebym się wycofało, ponieważ Hanako jest "jej"... I ten pocałunek.
Pocałunek mój i Tsukasy.
Byl taki szalony... Chciał mnie tylko dla siebie i chciał chronić mnie przed Yashiro.
Ale co mam teraz zrobić? Chciałam opowiedzieć Hanako o wszystkim, co się wydarzyło, i o tym, jak Yashiro twierdziła, że jest jej. Chciałam, żeby Hanako i Tsukasa też o tym porozmawiali.
- Tsukasa, chodźmy się gdzieś.
~Time Skip, przyniesione przeze mnie która dosłownie dopiero uświadomiłam sobie, jak wielkim emocjonalnym rollercoasterem jest ta historia ~
Zaczęłam chodzić po szkole, wiedząc dokładnie, gdzie mam iść z sali radiowej do celu.
Wszyscy musimy porozmawiać, to jest właściwa decyzją!
- [Twoje imię], co robisz? - Tsukasa spojrzał na mnie, jego niewinna twarz zmusiła moja twarz do pokazania słabego rumieńca.
- Musimy porozmawiać. Wszyscy.
Tsukasa nadal szedł za mną, a jego wyraz twarzy nagle stał się poważny.
- Mówiłem ci, nie potrzebujesz Amane. Potrzebujesz tylko mnie.
- Po prostu chodź za mną, dobrze? - Dreszcz przeszedł przeze mnie, gdy szłam do łazienki Hanako.
- Hanako?
Rozejrzałam się po łazience z Tsukasą u boku.
- Hej, [Twoje imię].
Spojrzałam w stronę głosu. Hanako siedział na parapecie, plecami do nas.
- Hanako, porozmawiajmy, dobrze?
- Amane!
Zanim mogłam powiedzieć cokolwiek więcej, a nawet dotrzymać odpowiedź, Tsukasa był na Hanako. Objął go mocno.
- Amane, Amane! Kocham cię!
- T... Tsukasa, daj spokój...
Hanako zdjął z siebie Tsukasę i pojawił się u mojego boku.
- [Twoje imię], słuchaj, naprawdę przepraszam. Znowu cię zdenerwowałem, prawda? O rzecz z przeszłości, którą ci pokazałem, mam na myśli. - Mówi poważnym tonem, patrząc mi w oczy. - Muszę ci coś powiedzieć. - Dodał.
Tsukasa pojawił się po mojej drugiej stronie, z Hanako już z jednej ze stron.
- [Twoje imię], ja...
- Amane! Zgadnij, co się właśnie stało!
Tsukasa! Chciał mi coś powiedzieć!
Tsukasa uśmiechnął się do mnie, po czym zwrócił się do Hanako i wyjaśnił sytuację z Yashiro i wszystko, co powiedziała.
- Nie martw się, upewniłem się, że pokazałem, że [Twoje imię] jest moja.
Tsukasa uśmiechnij się jeszcze bardziej, przesuwając palcem po moich ustach.
- Ponieważ tak jest.
Jego oczy znowu stały się całkowicie czarne i podeszłam bliżej do Hanako.
- W...wyszła w pośpiechu i nie wiem, dokąd poszła.
Hanako ślinił głową, odwracając wzrok. Coś zamigotało w jego oczach, ale nie mogłam powiedzieć co.
- Hanako...
- Hanako! Senpai, ona...
Właśnie wtedy Kou wpadł do łazienki. Jego oczy powędrowały po nas, jeden po drugim. Ja po środku, z Tsukasą i Hanako po obu stronach.
- [Twoje imię]! Co zrobiłaś Senpai?! Powiedziała mi o tym, jak powiedziałaś jej, że jest bezwartościowa.
- Kou! Nie powiedziałam tego!
Teraz ona szerzy kłamstwa o mnie do Kou!
- Och, więc jesteś Kou? - Tsukasa uśmiechnął się szeroko, unosząc się wokół chłopaka. - Widzisz, nie podoba mi się, gdy [Twoje imię] jest oskarżona o coś, czego nie zrobia.
- To ty! Ten, co zrobił to Mitsubie!
Tsukasa uśmiechnął się, a wyraz twarzy Kou wyrażała jedynie wściekłość i nienawiść.
Co właściwie zrobił, że Kou był na niego taki zły? Nie wiedziałam o tym...
- Senpai powiedziała mi, żebym przekazał ci, że idzie do domu, Hanako!
Kou spojrzał na nas, zanim chwycił koszule Tsukasy i wyciągnął go z łazienki.
Zaczęłam iść do drzwi, ale Hanako złapał mnie za ramię.
- [Twoje imię]... Na razie nic mu nie będzie. Po prostu posłuchaj co mam do powiedzenia.
Z wahaniem i niepownością skinęłam powoli głową.
- [Twoje imię]... Przepraszam. Czuję się okropnie, że doprowadziłem cię do płaczu.
Odwróciłam się.
- Ale... Powodem, dla którego czuję się tak okropnie, jest to, że... Kocham cię.
______________________________________
(...)
589 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro