Rozdział 16
Rozdział 16 - Tylko moja
(...)
<Osoby które nie głosowały zapraszam rozdział wyżej>
Twój POV:
- O...okej Tsukasa.
Byłam naprawdę zdezorientowana i spojrzałam na Sakurę, która spojrzała się na mnie spojrzeniem, które wydawało się sygnalizować ostrzeżenie.
Czy niespodzianka była zła? Znowu zrobił coś okropnego?
Tsukasa uśmiechnął się do mnie i dał mi znak, żebym poszła za nim, gdy szedł do herbaciarni. Rozejrzałam się do około czując się lekko nie swojo.
Otworzył drzwi i mocno ścianki moją dłoń.
- Twoja niespodzianka... Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Wciągnął mnie do pokoju, a Sakura nie poszła za nami, zamykając za nami drzwi. Tsukasa uśmiechnij się i pociągnął mnie dookoła stołu.
- Zamknij oczy [Twoje imię]!
Z wahaniem zamknęłam oczy. C...co to za niespodzianka... Bałam się tego, co może zrobić, kiedy moje oczy były zamknięte.
Słyszałam, że coś się porusza, a Tsukasa coś szepcze.
- Otwórz oczy, kochanie~
Powoli otworzyłam oczy. Przede mną na krześle siedziała zaspana Yashiro. Wyglądała, jakby właśnie obudziła się z bardzo długiego snu.
- G...gdzie ja jestem...? - Przetarła oczy i rozejrzała się.
Tsukasa złapał twarz Yashiro i odwrócił ją, żeby na mnie spojrzała. Niezły chwyt, co? Uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Źle o tobie mówiła, [Twoje imię]... I to mnie zasmuciło. Więc przyprowadziłem ją tutaj. Podoba ci się twoja niespodzianka?
- J...ja...
Nie widziałam co powiedzieć. Źle o mnie mówiła? Tsukasa przyprowadził ją tu dla mnie? Dlaczego?
- Ty...! - Yashiro nagle się obudziła i rzuciła się na mnie z ostrym spojrzeniem. - Hanako-kun cię nie chce! Jest mój, chce mnie! - Yashiro zaczęła nagle wrzeszczeć.
O czym ona mówi?
- Amane? - Tsukasa spojrzał na mnie, a potem z powrotem na Yashiro.
- [Twoje imię] nie potrzebuje Amane.
Nie mogłam zobaczyć jego twarzy, ponieważ stał teraz do mnie plecami i patrzył w stronę Yashiro. Sądząc po wyrazie jej twarzy wypełnionej strachem, prawdopodobnie miał przerażający wygląd.
- O...oczywiście, że nie! I tak by nigdy jej nie chciał. - Odpowiedziała Yashiro, rzucając mi groźne spojrzenie.
Tsukasa szybko zbliżył się do mnie.
- [Twoje imię] nie należy do Amane.
Spojrzałam na niego, który był tuż obok mnie.
- T... Tsukasa...?
- [Twoje imię] nie należy do Amane. Jest moja.
Zanim mogłam zrozumieć, co się dzieje, Tsukasa złapał mnie za twarz i pocałował.
Ten pocałunek był zupełnie inny niż ten z Hanako. Czułam jego złość, jego pożądanie.
Nie mogłam się opanować. Zamknęłam oczy i oddałam pocałunek, obejmując go ramionami.
Tsukasa odsunął się, nadal trzymając moja twarz w swoich dłoniach. Dobrze przyjrzałam się jego twarzy.
Jego brwi uniosły się, oczy stały się całkowicie czarne, a na ustach pojawił się lekki uśmiech
- Nie musiałam tego widzieć...
Ja i Tsukasa spojrzałyśmy z powrotem na Yashiro, która odwróciła wzrok z obrzydzeniem na twarzy.
- [Twoje imię] kocha Tsukasę i Hanako! Nie może nawet wybrać jednego, po prostu chce wszystkich! - Wrzasnęła Yashiro, patrząc na niego z Lekkim uśmiechem.
<Mała ciekawostka ode mnie: Jeśli kochasz kogoś i zakochasz się w kimś jeszcze, wybierz tę drugą, bo jak byś kochał/a tą pierwszą nie zakochał/a byś się w tej drugiej.>
Próbowała mnie wkurzyć.
To nie była Yashiro, którą znam. Zawsze była dla mnie miła. Tak, sprawiała, że byłam zazdrosna, kiedy spędzała czas z Hanako, ale nadal była miła.
- [TWOJE IMIĘ] NIE POTRZEBUJE AMANE!
Tsukasa znowu wrzasnął.
Wygląda teraz na naprawdę wściekłego.
- T... Tsukasa, wszystko w porządku! - Próbowałam go uspokoić, ale moje działania nic nie dały.
- Nigdy więcej nie mów takich rzeczy o [Twoje imię]. - Tsukasa pojawił się obok Yashiro. - Ona jest moja.
Jego twarz wyglądała tak poważnie, że przez moje ciało przeszedł dreszcz.
Yashiro była bliska łez, kiedy wstała i wybiegła z pokoju. Krzyknęła coś wychodząc, chociaż tego nie usłyszałam.
Tsukasa ponownie podszedł do mnie i mocno chwycił moje ręce.
- Przepraszam. Mój prezent był okropny, prawda?
- C... cóż...
- Znam lepszy. Nadrobię to.
Podniósł ręce do moich policzków i ponownie ujął moja twarz.
- T... Tsukasa...
Ponownie pochylił się i znowu mnie pocałował. Tym razem było bardziej zaciekle. Zderzyliśmy się razem, to było prawie tak, jakby jego gniew przejmował kontrolę.
Chwyciłam jego koszule, a on się odsunął. Jego pocałunki były takie inne niż Hanako.
- [Twoje imię], jesteś moją, prawda?
______________________________________
(...)
659 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro