Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Rozdział 16 - Tylko moja

(...)

<Osoby które nie głosowały zapraszam rozdział wyżej>

Twój POV:

- O...okej Tsukasa.

Byłam naprawdę zdezorientowana i spojrzałam na Sakurę, która spojrzała się na mnie spojrzeniem, które wydawało się sygnalizować ostrzeżenie.

Czy niespodzianka była zła? Znowu zrobił coś okropnego?

Tsukasa uśmiechnął się do mnie i dał mi znak, żebym poszła za nim, gdy szedł do herbaciarni. Rozejrzałam się do około czując się lekko nie swojo.

Otworzył drzwi i mocno ścianki moją dłoń.

- Twoja niespodzianka... Mam nadzieję, że ci się spodoba.

Wciągnął mnie do pokoju, a Sakura nie poszła za nami, zamykając za nami drzwi. Tsukasa uśmiechnij się i pociągnął mnie dookoła stołu.

- Zamknij oczy [Twoje imię]!

Z wahaniem zamknęłam oczy. C...co to za niespodzianka... Bałam się tego, co może zrobić, kiedy moje oczy były zamknięte.

Słyszałam, że coś się porusza, a Tsukasa coś szepcze.

- Otwórz oczy, kochanie~

Powoli otworzyłam oczy. Przede mną na krześle siedziała zaspana Yashiro. Wyglądała, jakby właśnie obudziła się z bardzo długiego snu.

- G...gdzie ja jestem...? - Przetarła oczy i rozejrzała się.

Tsukasa złapał twarz Yashiro i odwrócił ją, żeby na mnie spojrzała. Niezły chwyt, co? Uśmiechnął się do mnie promiennie.

- Źle o tobie mówiła, [Twoje imię]... I to mnie zasmuciło. Więc przyprowadziłem ją tutaj. Podoba ci się twoja niespodzianka?

- J...ja...

Nie widziałam co powiedzieć. Źle o mnie mówiła? Tsukasa przyprowadził ją tu dla mnie? Dlaczego?

- Ty...! - Yashiro nagle się obudziła i rzuciła się na mnie z ostrym spojrzeniem. - Hanako-kun cię nie chce! Jest mój, chce mnie! - Yashiro zaczęła nagle wrzeszczeć.

O czym ona mówi?

- Amane? - Tsukasa spojrzał na mnie, a potem z powrotem na Yashiro.

- [Twoje imię] nie potrzebuje Amane.

Nie mogłam zobaczyć jego twarzy, ponieważ stał teraz do mnie plecami i patrzył w stronę Yashiro. Sądząc po wyrazie jej twarzy wypełnionej strachem, prawdopodobnie miał przerażający wygląd.

- O...oczywiście, że nie! I tak by nigdy jej nie chciał. - Odpowiedziała Yashiro, rzucając mi groźne spojrzenie.

Tsukasa szybko zbliżył się do mnie.

- [Twoje imię] nie należy do Amane.

Spojrzałam na niego, który był tuż obok mnie.

- T... Tsukasa...?

- [Twoje imię] nie należy do Amane. Jest moja.

Zanim mogłam zrozumieć, co się dzieje, Tsukasa złapał mnie za twarz i pocałował.

Ten pocałunek był zupełnie inny niż ten z Hanako. Czułam jego złość, jego pożądanie.

Nie mogłam się opanować. Zamknęłam oczy i oddałam pocałunek, obejmując go ramionami.

Tsukasa odsunął się, nadal trzymając moja twarz w swoich dłoniach. Dobrze przyjrzałam się jego twarzy.

Jego brwi uniosły się, oczy stały się całkowicie czarne, a na ustach pojawił się lekki uśmiech

- Nie musiałam tego widzieć...

Ja i Tsukasa spojrzałyśmy z powrotem na Yashiro, która odwróciła wzrok z obrzydzeniem na twarzy.

- [Twoje imię] kocha Tsukasę i Hanako! Nie może nawet wybrać jednego, po prostu chce wszystkich! - Wrzasnęła Yashiro, patrząc na niego z Lekkim uśmiechem.

<Mała ciekawostka ode mnie: Jeśli kochasz kogoś i zakochasz się w kimś jeszcze, wybierz tę drugą, bo jak byś kochał/a tą pierwszą nie zakochał/a byś się w tej drugiej.>

Próbowała mnie wkurzyć.

To nie była Yashiro, którą znam. Zawsze była dla mnie miła. Tak, sprawiała, że byłam zazdrosna, kiedy spędzała czas z Hanako, ale nadal była miła.

- [TWOJE IMIĘ] NIE POTRZEBUJE AMANE!

Tsukasa znowu wrzasnął.

Wygląda teraz na naprawdę wściekłego.

- T... Tsukasa, wszystko w porządku! - Próbowałam go uspokoić, ale moje działania nic nie dały.

- Nigdy więcej nie mów takich rzeczy o [Twoje imię]. - Tsukasa pojawił się obok Yashiro. - Ona jest moja.

Jego twarz wyglądała tak poważnie, że przez moje ciało przeszedł dreszcz.

Yashiro była bliska łez, kiedy wstała i wybiegła z pokoju. Krzyknęła coś wychodząc, chociaż tego nie usłyszałam.

Tsukasa ponownie podszedł do mnie i mocno chwycił moje ręce.

- Przepraszam. Mój prezent był okropny, prawda?

- C... cóż...

- Znam lepszy. Nadrobię to.

Podniósł ręce do moich policzków i ponownie ujął moja twarz.

- T... Tsukasa...

Ponownie pochylił się i znowu mnie pocałował. Tym razem było bardziej zaciekle. Zderzyliśmy się razem, to było prawie tak, jakby jego gniew przejmował kontrolę.

Chwyciłam jego koszule, a on się odsunął. Jego pocałunki były takie inne niż Hanako.

- [Twoje imię], jesteś moją, prawda?

______________________________________

(...)

659 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro