wypadek
Kolejnego dnia przedstawiłam swój pomysł, na małe poprawki.
Po dłuższych namowach się zgodzili. Ćwiczyliśmy wszyscy bardzo ciężko, żeby całość dobrze się reprezentowała.
Minęły kolejne dwa tygodnie, praktycznie już wszystko było zapięte na ostatni guzik. Z dziewczynami wyszłyśmy szybciej z budynku i skierowałyśmy się do naszej ulubionej knajpki na kolację.
Soyeon: nie uwierzycie kto dzwonił do mnie wczoraj wieczorem
Minnie: no dawaj,kto?
Soyeon: Soojin
Yuqi: co chciała?
Soyeon: trochę poopowiadała co tam u niej,a na końcu tak jakby od niechcenia zapytała się czy może wrócić do nas
X: co???
Soyeon: tak samo zareagowałam
Shuhua: coś jej konkretnego powiedziałaś?
Soyeon: no,że musimy wspólnie podjąć decyzję
X: chcecie ją spowrotem?
W tym momencie doszli chłopcy nie licząc chłopców z 3RACHA.
IN: hej
Seungmin: możemy się dosiąść?
Miyeon: nie musicie się pytać za każdym razem. Siadajcie
X: wyskoczę na chwilę do sklepu
Felix: pójdę z tobą
X: przestań nie musisz,idę tutaj na przeciwko. Za chwilkę będę
Felix: no jak chcesz
Minnie: po co idziesz?
X: po czekoladki
Chłopak usiadł a ja wyskoczyłam.
Przeszłam przez jezdnie weszłam do sklepu, kupiłam to co chciałam i wyszłam.
Przechodząc przez pasy na zielonym świetle nie zauważyłam rozpędzonego auta. Kierowca nie zdążył się zatrzymać na ślizgiej powierzchni,powodując wypadek.
Ktoś z pieszych wezwał policję i karetkę. Zostałam w stanie nieprzytomnym odwieziona do szpitala.
Towarzystwo bardzo dobrze się bawiło w tym czasie. Jakoś nikomu do głowy nie przyszło, żeby się zainteresować znajomą, która półgodziny temu wyszła tylko po czekoladki i jeszcze nie wróciła.
Dołączyli 3RACHA do nich.
Han: a gdzie X?
Nagle jakby się obudzili z transu. Popatrzyli dookoła siebie zdziwieni. Nagle się ockneli przypominając sobie.
Minnie: do sklepu wyszła nie dawno
Chan: do którego?
Minnie: tu naprzeciwko
Chan: idę zobaczyć za nią
Han: idę z tobą
Poszli,nigdzie nie widzieli znajomej postaci. Grzecznie zapytali się w sklepie czy była taka i taka osoba.
Była.
Sprzedawca napomknął o wypadku, który był jakieś pół godziny wcześniej.
Spojrzeli na siebie ze strachem w oczach. Biegiem ruszyli do auta,pojechali do szpitala. Na miejscu potwierdzili przywiezienie takiej osoby.
Siedzieli na korytarzu czekając na jakiekolwiek informacje.
Telefon.
Han:Binnie !!
Binnie: gdzie was wcięło?
Han: jesteśmy w szpitalu, X jest na sali operacyjnej
Binnie:co!!? Już jedziemy
Siedzieli wszyscy na korytarzu nic nie mówiąc, słychać tylko było płacz.
W końcu lekarze skończyli i wyjechali z pacjentką na łóżku na salę pooperacyjną.
Chan: co z nią doktorze?
Dr: noga,ręka złamana, krwotok wewnętrzny, opanowany do tego liczne zadrapania i siniaki. Może i nie wygląda ale wszystko jest już w porządku,potrzebuje odpoczynku. Po lekach powinna spać całą noc
Han: czy można wejść do niej?
Dr: tylko jedna osoba i tylko na 5 min
Han z Chanem spojrzeli po sobie,każdy z nich chciał tam być.
Chan: idź do niej,ucałuj ją ode mnie
Poszedł.
Han: X
Więcej nic nie wydusił z siebie,płakał. Usiadł obok i gładził moją rękę. W końcu przyszła pielęgniarka i go wyprosiła, zanim wyszedł dał mi całusa w czoło i drugiego w policzek szepcząc,że to od Chana.
Bez słowa udali się do domów dziewczyny do siebie chłopcy do siebie.
Idąc z auta :
Binnie: jak się trzymasz?
Chan: a jak ci się wydaje?
Binnie: sorry
W środku.
Chan: po co ona w ogóle szła do tego sklepu?
Hyunjin: po czekoladki
Chan: co? Nie mal nie zginęła,bo zachciało jej się czekoladek??
Seungmin:mimo wszystko miała szczęście w nieszczęściu
Changbin: racja
Felix: Han dobrze się czujesz?
Pokiwał głową i poszedł spać. A chwilę po nim wszyscy.
Lider jeszcze musiał powiadomić JYP o zaistniałej sytuacji.
Następnego dnia wyniki były dobre. Lekarz obiecał, że za kilka dni będę mogła wyjść do domu.
Do domu?? Jakiego domu?? Gdzie ja pójdę ??? Nie mam gdzie się podziać...
Popołudniu przyszedł Han,nieśmiało wszedł do sali.
Han: hej
X: hej
Han: jak się czuje moja ulubiona przyjaciółka?
X: chyba jedyna przyjaciółka. Tak sobie
Słabo się uśmiechnęłam i już po chwili zaczęłam płakać, od razu podszedł i mnie przytulił, mówiąc że jest wszystko w porządku.
X: przepraszam Han
Han: za co?
X: zepsułam cały występ
Han: nic nie zepsułaś i nie musisz za nic przepraszać. To ja powinienem cię przeprosić
X: a ty za co niby?
Han: że nie było mnie przy tobie
X: może i lepiej, że nie było. Jeszcze byś tu ze mną leżał
Han: głuptas
Przytulił mnie mocniej do siebie i czułam jak zaczął się trząść. Płakał.
X: Głuptas? Hmm może i tak ,ale zobacz prawa strona prawie nie tknięta. Możemy grać na konsoli albo w UNO, na co masz ochotę?
Han: żebyś już wyzdrowiała i mogła zatańczyć ze mną. Nigdy nie tańczyliśmy razem,dlaczego?
X: bo zawsze się bałeś, że cię zdepcze
Han: żartowałem
X: wiem kotek. Obiecuję że jak dojdę do siebie to zatańczymy
Han: X?
X: mmm
Han: nie moja sprawa,ale... Chan się odzywał do ciebie?
X: tak,kilka wiadomości wysłał. A co?
Han: a nic,tak się pytam
Posiedzieliśmy jeszcze trochę razem i przyjaciel musiał już iść.
Minęło kilka dni mój chłopak ( chyba jeszcze mój) nie odwiedził mnie ani razu w szpitalu. Wysyłał zdawkowe wiadomości a i ja mu się nie narzucałam. Wiem że teraz ma dużo pracy, wszyscy mają dużo pracy.
Z tego co mówił Han na moje miejsce wzięli Soojin.
Został ostatni tydzień do wielkiego show.
Hanuś wpadał do mnie co drugi dzień i tylko na godzinkę, półtorej,było widać że jest zmęczony tym wszystkim. Chan zaczął rzadziej się odzywać do mnie,co mnie bolało bardzo.
W piątek po otrzymaniu wyników badań, lekarz mnie wypisał do domu.
Siedziałam na wózku w głównym hollu i się zastanawiałam co dalej. Do kogo zadzwonić, gdzie się zatrzymać. Postanowiłam schować swoją dumę w kieszeń i skontaktowałam sie z JYP,prosząc o pomoc. Na moje szczęście szef nie był obojętny na moją sytuację. Przyjechał po mnie ze swoją sekretarką, która obiecała "przechować" mnie u siebie i pomagać mi. Byłam im bardzo wdzięczna za pomoc.
Napisałam do Hana,żeby zadzwonił jak będzie wolny.
Bardzo późnym wieczorem oddzwonił.
Han: hej mała co tam,stęskniłaś się?
X: za tobą zawsze,jak się czujesz?
Han: trochę zmęczony ale wszystko w porządku. Nie mogłem dzisiaj przyjść do ciebie, ale obiecuję że jutro w okolicach lunchu wpadnę
X: to dobrze,bo mam prośbę do ciebie
Han: co ci przemycić?
X: wariat... słuchaj czy mógłbyś spakować moje rzeczy i mi je przywieźć?
Han: wychodzisz jutro???
X: tak naprawdę to lekarz mnie wypisał dzisiaj, jestem u znajomej
Han: co??? I dopiero teraz o tym mówisz???
X: nie chciałam Ci przeszkadzać
Han: zaraz!! Jak to u znajomej? A dlaczego nie u nas??
X: byłoby nie zręcznie
Han: dlaczego?? Nie rozumiem
X: możemy jutro o tym porozmawiać kotek?
Han: wyślij adres
W południe chłopak przyjechał ,mając małą torbę moich rzeczy.
X: a gdzie reszta?
Han: wiesz ,że dzisiaj jest występ i naprawdę nie mogę się tobą zająć,ale jutro wracam po ciebie i się tobą zajmę u nas w domu
X: raczej nie
Han: raczej tak, muszę już lecieć
Cmoknął mnie w policzek i uciekł.
Oglądałam występ w telewizji z łzami w oczach,rozgoryczona,że tak los postąpił ze mną.
Soojin wystąpiła na moim miejscu, trzeba przyznać, że była dobra. Później wraz z kilkoma innymi tancerzami pokazali na co ich stać, wyszło fantastycznie. Przyszedł czas na wielki finał, widowisko było nie z tej ziemi.
Wszystkim się bardzo podobało, japońska publiczność oszalała. Za kilka dni miał odbyć się pokaz w stanach. Zazdroszczę im,i pomyśleć ,że mogłam być częścią tego wszystkiego.
Wszyscy byli bardzo podekscytowani,ale co im się dziwić.
Następnego dnia przyjechał Han w towarzystwie IN i Minho ,czym mnie bardzo zaskoczyli.
X: Han po co ci ta maseczka? Zdejmij ją
Han: kaszel mam
X: nie ściemniaj
Han: jak będziemy w domu
X: ale ja ci mówiłam ,że zostaję tytaj
Han: wynajęliśmy mieszkanie na parterze przy parku ,będziemy się tobą opiekować na zmianę, ale ja najbardziej.
X: oszalałeś chyba
Han: mamy dwa tygodnie urlopu. Wyjazd do stanów został przełożony w czasie.
Zabardzo nie miałam co do powiedzenia,zabrali moje rzeczy, wpakowali w auto i zabrali do mieszkania.
W mieszkaniu okazało się,że Han pobił się z liderem,który stwierdził, że nie ma czasu na związki i tym samym zrywa naszą znajomość.
Auć to zabolało.
W międzyczasie zauważyłam, że chłopcy się bardzo zbliżyli do siebie- kibicuje im.
Jak widać nie każda historia kończy się happy endem dla głównej bohaterki.
Na koniec zdj Hanusia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro