marzenia sie spełniają
X: dzień dobry Panie Park,można?
JYP: Zapraszam,słucham o co chodzi?
X: Chciałabym prosić o pozwolenie ,na współpracę z GI-DLE oraz SKZ nad tym wielkim projektem,jestem gotowa dać z siebie wszystko i jeszcze więcej jak tylko pan wyrazi zgodę i chęć współpracy ze mną.
JYP: szczerze X? Nie wiem co mam Ci odpowiedzieć zwłaszcza, że po naszej ostatniej rozmowie znasz moje zdanie.
X: tak,znam. Jeżeli pozwoli pan na ten jeden projekt,ja się zgodzę być stażystką albo choreografką według pana potrzeb.
JYP: to zmienia postać rzeczy. Czy jesteś w stanie teraz coś zaprezentować?
X: jak najbardziej
JYP: zatem zapraszam do studia
JYP: wiesz co masz robić?
X: tak
JYP: przypominam,że będziemy cię nagrywać; zaczynamy
Weszłam do kabiny,zaśpiewałam trzy piosenki każda w innym klimacie.
JYP: dobrze,teraz sala
Kolejne trzy układy, dałam radę.
JYP: muszę porozmawiać z zainteresowanymi. Dam ci znać jutro. To wszystko na dzisiaj.
Pożegnałam się i wyszłam, nie miałam siły żeby się włóczyć po mieście. Wróciłam do pustego domu. Zrobiłam okład na kolano i się położyłam.
Tymczasem JYP wezwał swoich podopiecznych.
JYP: nie wiem kto się przyczynił do tego zadania,ale cel jest nasz.
Soyeon: o czym szef mówi?
JYP: mamy dziewczynę do projektu. Musicie się tylko zgodzić ale sądzę że to jest czysta formalność.
Chan: kto to?
JYP: co wam będę mówić, siadajcie, pokaże wam taśmę
Przesłuchali później obejrzeli.
JYP: i co? Może być, chcecie z nią współpracować?
Popatrzyli po sobie pokiwali znacząco głowami.
Chan: tak chcemy
JYP: jutro dostanie kontrakt. Szykujcie się na pojutrze,jutro jeszcze macie luzy. Zamknijcie drzwi.
Pożegnali się i wyszli.
Soyeon: brawo Minnie, nie wiem jak tego dokonałaś, ale jesteś wielka
Minnie: poprostu przypomniałam jej jak to jest
Soyeon: idziemy to uczcić?
Han: może poczekać do jutra?
Yuqi: czemu do jutra?
Han: chciałbym ,żeby sama nam o tym powiedziała. A jeżeli jutro dopiero ma dostać pozytywną odpowiedź, to może poczekajmy co?
Minnie: zgadzam się z Hanem
Dziewczyny pojechały do siebie,chłopcy do siebie.
Felix : może Brownie upiekę tej okazji?
Changbin: idziemy na siłownie Chan?
Chan: pewnie
IN: jak Felix będzie piekł, to kto ze mną zagra?
Han: ja będę oglądałam anime
Hyunjin: a ja dramę
IN: a ty Seungmin ?
Seungmin: no dobra,zagram
Leżałam sobie w łóżku i przeglądałam neta, natrafiłam na filmik z moim udziałem.
Włączyłam.
Mimo, że nie lubię słuchać własnego głosu mimowolnie się uśmiechnęłam na wczorajsze wspomnienie.
Puk puk
Wyłączyłam odtwarzanie i zaprosiłam tajemniczą osobę do środka.
Han: hej co tam?
X: hej kotek dobrze,a u ciebie?
Han: sprawy zaczynają się prostować po mału
X: cieszy mnie to.
Zrobiłam mu miejsce obok siebie na łóżku,usiadł.
X: wiesz co?
Han: hmm
X: chyba muszę Ci coś powiedzieć w końcu. Obiecasz że nie będziesz zły na mnie?
Han: co zrobiłaś?
X: chyba się zakochałam
Han: gdzie,kiedy,w kim?
X: nic nie mówiłam bo sądziłam że to zwykłe zauroczenie, ale teraz ... sama nie wiem. Może za dużo sobie wyobrażam
Han: będę cie wspierać,jeśli jesteś gotowa to mów jeżeli nie to poczekam
Złapałam go za rękę i mocniej ścisnęłam.
X: jak wyjechałam do Paryża, wcale nie było tak pięknie i kolorowo jak cię zapewniałam. Było strasznie,od samego początku. Ale tak bardzo marzyłam o balecie,o tym żeby właśnie tam się uczyć, że wszystko przyjmowałam na klatę. Kilkukrotnie miałam zwichniętą kostkę ale za każdym razem dochodziłam do siebie. Z kolejnym już sztucznym uśmiechem z coraz większym lękiem stawałam do kolejnych ćwiczeń. Pewnego wieczora gdy wyszłam z domu na spacer,jakiś rowerzysta wpadł na mnie. I w tym momencie moje marzenia legły w gruzach,miałam roztrzaskane kolano.Przechodziłam długą rehabilitację ,gdy już prawie w pełni odzyskałam zdrowie w nodze... Najpierw powiem to: znamy się bardzo długo ,był taki moment w naszej znajomości że zaczęliśmy pozwalać sobie na więcej, z tobą przeżyłam pierwszy pocałunek, byłeś moim pierwszym mężczyzną. Pamiętam to jak dziś ,zawsze będę pamiętać. Wtedy sądziłam, że cię kocham nie jak przyjaciela a jak mężczyznę. Nawet byly chwile gdzie byłam strasznie zazdrosna o ciebie. Wiem jestem głupia.
Chłopak się uśmiechnął pod nosem i lekko zawstydził.
X:Byłeś jesteś i zawsze będziesz dla mnie bardzo ważny. Chce żebyś o tym wiedział...Po upływie pewnego czasu gdy już nie czułam motylków ,wiedziałam że to prawdziwa przyjaźń. Ale wtedy już miałam wszystko załatwione z wyjazdem. Tak chciałam uciec od ciebie od uczucia które czułam.
Han: X nie wiedziałem,że tak to odbierasz,że tak czujesz
X: nic się nie stało, niby skąd miałbyś wiedzieć. Tak na prawdę to ja sama nie wiedziałam co czuję. A teraz będzie najgorsza część
Chłopak zrobił duże oczy otworzył usta i czekał na dalszą część.
X: jak już byłam po rehabilitacji i lekarz mi powiedział, że już nigdy nie będę mogła tańczyć zawodowo i mam sobie wybić balet z głowy, to pękłam. Poprostu szlam ulicami Paryża i płakałam jak bóbr. Wpadłabym pod samochód gdyby nie ktoś. Złapał mnie w ostatnim momencie,mówiąc coś po francusku a jak nie reagowałam to później po angielsku. Zaprowadził mnie na ławkę, ogarnęłam się trochę i ...Gdy spojrzałam na twarz chłopaka okazała się znajoma. Długo rozmawialiśmy. Spotykaliśmy się codziennie ,bardzo się z nim zbliżyłam,spędzaliśmy całe dnie razem. W ostatni wspólny weekend posunęliśmy się dalej. Już wtedy wiedziałam, że go kocham, ale odsuwałam tą myśl od siebie bardzo długo. Mamy kontakt ze sobą cały czas. Jakiś czas temu się spotkaliśmy,i spotykamy się codziennie od dwóch tygodni, nasze uczucie jest obustronne. Nie chcę dłużej tego ukrywać przed tobą ani tym bardziej przed samą sobą. Rozumiesz?
Han: o kim ty mówisz?
X: obiecałeś, że będziesz mnie wspierać
Han: będę
X: obiecujesz?
Han: obiecuję
X: jest to .... Chan
Han: kto??
X: dobrze słyszysz Chan,twój lider
Han: zabiję go!!
X: obiecałeś !!
Wyszedł szybkim krokiem z pokoju a ja za nim
X: Han!!
Chwila moment chłopak był w pokoju lidera,gdzie nie było nikogo. Zszedł na parter,chłopcy siedzieli przy konsoli,a na podjazd podjechało auto. Jak stał tak wyszedł na zewnątrz i od razu zaatakował kumpla.
Obaj zdezorientowani patrzyli na niego i nie rozumiejąc o co ma problem do starszego.
Chan: o co ci chodzi?
Han: tyle jest dziewczyn na świecie a ty akurat musiałeś się wziąć za nią?
Chan: za kogo?
Han:wszystko mi powiedziała
Chan: czyli wiesz , jak to było
Changbin podszedł do mnie gdzie stałam przy drzwiach,zdjął swoją kurtkę zarzucił mi na plecy,uśmiechnął się
Binnie: to żeś namieszała
X: dzięki i bez tego źle się z tym czuje
Binnie: nie martw się, zaraz się pogodzą
Faktycznie pogadali jeszcze przez chwilę i z uśmiechem na twarzach wrócili do domu.
Chan: musimy porozmawiać, chodź
Spojrzałam niepewnie na przyjaciela, który z lekkim uśmiechem kiwnął w moją stronę zacęcająco.
Teraz to dopiero mi serce bije. A jak dla dobra przyjaźni powie mi że nie chce ze mną być?
Weszliśmy do jego pokoju w całkowitej ciszy.
Chan: cieszę się, że mu powiedziałaś,ale mogłaś mnie uprzedzić
X: jakoś tak samo wyszło
Podszedł i nieśmiało mnie złapał za biodra po czym pocałował.
Chan: czy to znaczy ,że oficjalnie jesteśmy razem?
X: tego chciałeś
Chan: tak,dokładnie tego
Złożył kolejny pocałunek na mojej głowie i mocno przytulił.
Chan: dzisiaj powiemy chłopakom?
X: możemy jeszcze trochę poczekać?
Chan: Han i Binnie już wiedzą a pozostali to kwestia czasu
X: jednak poczekajmy jeszcze
Chan: dobrze
Siedzieliśmy u niego w pokoju aż do kolacji,tuląc się do siebie i rozmawiając.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro