Han
X- to twoje imię
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy chyba zimę stulecia. Śniegu nasypało ponad 30cm jest-15 a w nocy spada do-25/27 stopni brrr zimno
X: gdzie ja przyjechałam, na co mi to było, mogłam zostać u siebie. W Polsce też są dobre wytwórnie, ale nie!! Ja zawsze muszę być mądrzejsza. Zwłaszcza że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.
Narzekałam pod nosem stojąc przed lotniskiem już dobre pół godziny, czekając na przyjaciela,który się spóźnia.
Mimo wszystko muszę przyznać że miasto wygląda pięknie pod białą pierzynką.
Han: cześć X
X: nareszcie,gdzie byłeś tyle czasu ?
Han: sorry korki są na mieście przez pogodę, ciebie też miło widzieć
Trochę głupio mi się zrobiło, bo doskonale wiem, że chłopak ma dużo pracy a mimo to znalazł chwilę żeby mnie odebrać z lotniska. A ja taka wredna jestem.
X: przepraszam Han,oczywiście, że bardzo się cieszę że cię widzę
Han: wybaczam, ale za to stawiasz kolację dla nas
X: niech będzie
Przytulili się do siebie, spakowali walizki do bagażnika i odjechali do domu.
Han: spałaś?
X: tak, przez większość lotu
Han: a jak się czujesz?
X: chyba dobrze, a co?
Han: a nic tak pytam,zawiozę cię na miejsce i będę musiał wrócić do studio jeszcze. Poradzisz sobie sama?
X: pewnie, niemartw się
Han: nie wychodź sama z domu ok?
X: dlaczego?
Han: bo zaraz będzie już ciemno,i nie chce żebyś sama się włóczyła po mieście. Zrozumiano?
X: boże...co Ty taki się zrobiłeś nadopiekuńczy ostatnio,co?
Han: co? Ja nadopiekuńczy?? Raczej nie ,normalny jestem
X: aha
Dojechaliśmy na miejsce,wzięliśmy moje rzeczy i weszliśmy do środka. Dostałam mały pokoik na poddaszu - dość przytulny.
Han: sorry ale są tylko dwie łazienki, będziesz musiała walczyć o nią z resztą
X: dam radę, leć już
Han: nie wychodź
X: nie będę
Pojechał tam gdzie miał a ja zostałam sama w dosyć dużym domu. Rozpakowałam się, poszłam się odświeżyć,zrobiłam kawę, oglądałam tv w salonie i przeglądałam neta. Po kilku godzinach wrócili chłopcy.
X:w końcu jesteście
Han: aż tak się stęskniłaś?
X: nie,głodna jestem!!
Powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy
Han: hmm dzięki
Uśmiechnęłam się do niego i zatrzepotałam rzęsami
X: cześć chłopaki,miło was poznać osobiście
Binnie: cześć X ciebie również. Ciekawe czy na żywo nas nie pomylisz?
Dodał z uśmiechem i podszedł bliżej żeby delikatnie się przytulić.
X: mam nadzieję, że nie Binnie. Ładnie ci w czerwonym
Binnie: ajj przestań
Powiedział zawstydzony i się oddalił, zrobił miejsce następnemu.
Felix: hej X
X: no hej Felix ,nie sądziłam że kiedykolwiek komukolwiek to powiem ,ale ładnie ci w niebieskich włosach aż zazdroszczę
Felix: Ooo jesteś taka miła, proszę to dla ciebie
X: dla mnie??
Felix: tak,żebyś miała do czego się przytulić jak nie będziesz mogła zasnąć
X: dziękuję, miło z twojej strony
Minho: rusz się Lix,nie mamy całego dnia!! X!! Jak fajnie że w końcu nas odwiedziłaś !!
X: Minho, na żywo jeszcze przystojniejszy i te twoje zabójcze spojrzenie
Minho: nie oddam cię nikomu, chodź
Złapał mnie za rękę i chciał pociągnąć za sobą, ale tuż przed nim wyrósł Chan i zrezygnował.
Hyunjin: miło cię widzieć X, jesteś jeszcze mniejsza niż Binnie !! Aww jak słodko
X: wiesz co? Nie skomentuje tego nawet. Za to powiem,że ładnie masz usta wyprofilowane
Hyunjin:dziękuję kochana jesteś
Skończył mnie ściskać i na jego miejsce podszedł najmłodszy.
IN: masz rację Hyunjin, jest taka malutka ,jak kruszynka. X nie przejmuj się, jak nie będziesz mogła czegoś sięgnąć to zawołaj mnie, pomogę Ci
X: dzięki IN,nie wiem co bym zrobiła bez ciebie ,cieszę się że tutaj jesteś
Seungmin: witaj X,mam nadzieję że lubisz słoneczniki
X: bardzo,jedne z moich ulubionych kwiatów, dziękuję Seungmin, ale nie musiałeś
Seungmin: lubię jak się uśmiechasz
X:miły jesteś, zawsze będę odwzajemniać twój uśmiech
Chan: cześć X ,miło cię wreszcie spotkać osobiście
X: cześć Chan,ciebie również dobrze Ci w czerwonym
Delikatnie się uśmiechnęliśmy i przytuliliśmy do siebie.
Han: dobra,jak już jesteśmy wszyscy i X nikogo nie pomyliła, to proponuję iść na kolację. Na co masz ochotę?
X: dostosuje się, możecie wybrać
Binnie: no to jedziemy
Seungmin: A może zamówimy z dowozem?
Felix: może być, zjemy pogadamy później możemy film obejrzeć, co ty na to X?
X: chciałam się przewietrzyć, bo Han nie pozwolił mi wychodzić samej.
Chan: zamówimy, zjemy i pójdziemy na spacer,może być?
X: pewnie
Jedzenie było przepyszne,a na dworze mega zimno. Po jakiejś godzinie wróciliśmy spowrotem do środka.
X: boże jak zimno,kto mi pomoże odpiąć kurtkę?
Minho: już idę do ciebie, aż tak ci zimno? Cała się trzęsiesz
X: dzieki Minho,to przez tą bitwę na śnieżki,ręce mi skostniały
Han: daj rozgrzeje ci, a gdzie masz rękawiczki?
X: ehmm nie mam
Han: wyszłaś na ten mróz bez rękawiczek?
X: oj przestań
Han: dosyć że kurtka krótka, cienka, to bez rękawiczek. Dobrze że masz chociaż czapke i szalik. Pokaż jeszcze co masz pod swetrem?
X: oszalałeś chyba
Podniósł mi sweterek na plecach i zobaczył, że pod nim nic nie mam.
Han: no tak goła,poważna jesteś?? Później chora będziesz!
X: Han,przestań.Proszę cię
Minho: on ma rację,przeziębisz się
X: serio?
Chan: serio,serio. Robie gorącą herbatę dla wszystkich, szykujcie film
Han: przyniosę Ci ciepłą bluzę
Han znikną z pola widzenia.
X: Minho?
Minho: tak X
X: pomożesz mi jeszcze z butami,proszę
Minho: pewnie
X: dziękuję
Minho: daj te swoje rączki ,zaraz je ogrzejemy. Chodź
Odkręcił letnią wodę i masował moje dłonie pod bieżącą wodą.
X: dziękuję już lepiej
Han: proszę załóż
X: dziękuję
Usiedliśmy na kanapie I oglądaliśmy wybraną dramę przez Hyunjina.
Zasnęłam,nie wiem kiedy. Obudziłam się na kanapie pod kocem,już było widno za oknem. Nie miałam ochoty wstawać, ale musiałam. Ogarnęłam się i zeszłam na dół do kuchni,w której już kilka osób siedziało.
X: cześć chłopaki
Skz: cześć X,wyspana
X: tak,dzięki.
Minho: zaraz będzie śniadanie, puki co jest kawa gotowa albo herbatka
X: kawy chętnie się napije
Felix: siedź,naleje ci
X: sama sobie poradzę Felix
Felix: daj się sobą zaopiekować
X: jak chcesz,poproszę cukier i mleko jak to nie problem
Felix: żaden problem
Han: który mi podrywa dziewczynę??
X: żaden, możesz spać spokojnie
Han: jak coś to mów, zrobię porządek z nimi
X: dobrze kotek,powiem
Zaczęliśmy się śmiać
X:zamówisz mi taksówkę?
Han: taksówkę?? A gdzie chcesz jechać?
X: do znajomych
Han: jakich znajomych?
X: do moich dziewczyn, właśnie pisały ,że są na miejscu. Chciałabym je odwiedzić
Han: zawiozę cię do nich,ale po śniadaniu
X: Han, nie chce ci przeszkadzać
Han: nie przeszkadzasz
Chan: w czym?
Han: ogólnie
Minho: dobrze że już schodzicie,śniadanie gotowe.
Han: to co gotowa?
X: tak
Chan: na co ?
Han: na drogę
Chan: gdzie jedziecie?
X: do znajomych
Chan: daleko?
Han: gdzie one mieszkają?
X: o tutaj
Han: jakieś pół godziny od nas
Wysiadłam z auta zadowolona.
X: dzięki kotek
Han: jak będziesz chciała jechać do domu to zadzwoń przyjadę po ciebie
X: dam sobie radę
Han: zadzwoń
X: ok
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro