Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Congratulations #1 (Alexander x Schuyler!Reader)

W skrócie: Po opublikowaniu Pamfletu Reynoldsów Alexander wraca do domu, by zastać tam swoją żonę wraz z jej siostrami, która ma mu coś do powiedzenia...

Postacie: Alexander; Angelica; Schuyler!Reader; Eliza; Peggy; Maria Reynolds (mentioned)

Paring: Alexander x Reader/Alexander x Maria Reynolds

Ilość słów: 1197

Ostrzeżenia: Zdrada, angst i no...

A/N: Reader jest żoną Alexandra; Philip, Angelica Jr i reszta dzieci nie istnieje... UWAGA! POMYSŁ NA TEN ONE-SHOT NALEŻY DO Dam_It_Doctor (I'm sorry but I couldn't tag you- something is wrong with my wattpad)  . JA TYLKO PRZETŁUMACZYŁAM GO I PRZEROBIŁAM TAK, BY PASOWAŁ DO DRUGIEJ CZĘŚCI, KTÓRĄ WYMYŚLIŁAM PO PRZECZYTANIU ORYGINALNEGO SHOTA, KTÓREGO MOŻECIE ZNALEŹĆ W JEJ KSIĄŻCE POD TYTUŁEM: "Hamilton One-Shots" (jest to pierwszy rozdział, który oryginalnie nazywa się "You've Broken My Heart")

-Jak on mógł coś takiego zrobić... - [T/I] wyszeptała cicho w stronę sióstr, wciąż wpatrując się w pamflet trzymany w dłoni. Głupi Pamflet Reynoldsów zniszczył jej życie. Gdy Peggy, Angelica i Eliza dowiedziały się o poczynaniu Alexandra przyjechały, by pomóc siostrze w konfrontacji z mężem i opiece nad domem. Jako najmłodsza z sióstr Schuyler [T/I]  zawsze mogła liczyć na starsze rodzeństwo, które wiedziało, jak bardzo ważny w jej życiu jest Alexander. 

Kobiety siedziały w sypialni państwa Hamilton. Eliza i Peggy na łóżku, Angelica na fotelu, a [T/I] na kolanach najstarszej siostry. 

-On nigdy nie był ciebie wart, słońce- powiedziała Angelica, gdy najmłodsza wybuchła płaczem i wtuliła się w kobietę. Siostra próbowała uspokoić [T/I],gdy Eliza i Peggy zaproponowały zrobienie kolacji. Kobiety zeszły na dół, zostawiając Angelicę wraz z [T/I] na górze. 

-On... Myślę, że niedługo przyjdzie do domu. Alex jeszcze nie wie, że... - zaczęła [T/I], lecz niekontrolowany szloch wstrząsnął jej ciałem. Widząc stan siostry, Angelica przytuliła ją do siebie, gładząc lekko po włosach.- On nie wie, że już jestem w domu. Cały czas myśli, że jestem u taty... Dlatego opublikował ten pamflet teraz...

-Spokojnie, słońce... Jeśli tylko tutaj przyjdzie, twoje siostry się nim zajmą...- Powiedziała, a [T/I] zauważyła, że jej głos stał się zimny i obojętny gdy wspomniała jej męża. W tym momencie kobiety usłyszały dźwięk otwieranych drzwi. Angelica wstała, by podejść do drzwi sypialni i otworzyć je tuż przed Alexandrem. Mężczyzna wyglądał na zaskoczonego widokiem szwagierki. Szybko jednak opamiętał się, wciąż nie zauważywszy swojej żony siedzącej w pokoju i patrzącej się na niego ze łzami w oczach.

-Angelica... - Powiedział z ulgą w głosie. 

-Alexander- Powiedziała siostra Schuyler chłodnym tonem.- Gratulacje. Więc, wynalazłeś nowy rodzaj głupoty; szkodę, której nigdy nie naprawisz, naprawdę nie przemyślałeś tego wcześniej? Równie dobrze, mógłbyś otworzyć wszystkie klatki w zoo. Głupota! Przyjrzyjmy się temu, dobrze? Pogłoskę, o której wiedziały dwie osoby, sprostowałeś, dzieląc się zdradą o którą nikt cię nie podejrzewał. Jesteś przerażony tym, co zrobią twoi wrogowie, ale jedynym przeciwnikiem, z którym przegrywasz, jesteś ty sam. Wiesz, dlaczego Jefferson robi to, co chce? Nie odpowiada na dziecinne zaczepki! Więc, gratulacje! Wróciłam do Stanów i tu zostanę, wiesz po co tu jestem?

  -Angelica... -próbował powiedzieć Alexander, ale ta była na tyle zezłoszczona, że nie dała mu dokończyć.  

-Nie jestem tu dla ciebie. Nikt mojej siostry nie zna lepiej niż ja, niemal nie ma wad, zawsze wielkoduszna, ufna tak! Miliony lat temu powiedziała: ,,On ma być mój", więc się odsunęłam, czy wiesz dlaczego? KOCHAM MOJĄ SIOSTRĘ BARDZIEJ, NIŻ COKOLWIEK NA TYM ŚWIECIE, JEJ SZCZĘŚCIE JEST WAŻNIEJSZE OD MOJEGO, [T/I]...

-[T/I]- Powtórzył Alexander, zauważając, że jego żona siedzi w pokoju.

-JEST NAJLEPSZĄ RZECZĄ W NASZYM ŻYCIU - kontynuowała Angelica- WIĘC ZAPAMIĘTAJ FAKT, ŻE ZOSTAŁEŚ POBŁOGOSŁAWIONY NAJLEPSZĄ ŻONĄ.

Po tych słowach Angelica zamknęła mu drzwi przed nosem i popatrzyła się na siostrę, która wstała i przytuliła się do przyjaciółki. 

-Dziękuję, Angie... - Powiedziała [T/I] słabym, ale wdzięcznym głosem. Po chwili kobiety usłyszały krzyki z parteru- to pozostałe siostry dopadły Alexandra.

-Oh, w porządku, on zasługuje na coś znacznie gorszego. - Odpowiedziała Angelica. [T/I] była wdzięczna, że los obdarzył ją takimi siostrami. To dzięki nim jej dzieciństwo było tak piękne: Angelica zawsze pomagała się podnosić po upadku i pocieszała, Eliza uczyła różnych rzeczy, a Peggy zawsze można było zwierzyć się ze swoich problemów. Starsze siostry zawsze dbały o najmłodszą, zawsze były obok niej. Nagle kobiety usłyszały kroki na schodach, a po chwili do pokoju wpadła Eliza dysząc ciężko.

-ON chce porozmawiać z [T/I] - powiedziała dysząc do Angelici. Ta zmarszczyła brwi i spojrzała się na siostrę. 

-Przyprowadźcie go tu. Tylko... chcę, żeby któraś z was była ze mną... -powiedziała trzęsącym się głosem.

-Jesteś pewna? -spytała Eliza. Żona Alexandra jedynie pokiwała głową, a po jej polikach spłynęło kilka łez. Angelica przyjrzała się uważnie siostrze, po czym odwróciła się z dumą.

-Pójdę po Peggy - zaproponowała- I pamiętaj, słońce: jesteś najsilniejszą z sióstr Schuyler.

Eliza chciała pójść za Angelicą, ale w drzwiach odwróciła się w stronę [T/I].

-Powodzenia, kochana. Będzie dobrze, uwierz mi. Pamiętaj, to nie jest twoja wina. Cała odpowiedzialność spada na niego.

Jakieś piętnaście sekund później do pokoju weszła Peggy, atakując siostrę przytuleniem. Nie dało się nie zauważyć, że to z nią miała najlepsze relacje. Dzieliła je najmniejsza różnica wieku, więc Peggy nie była tylko jej siostrą, ale i najlepszą przyjaciółką. W dzieciństwie razem chodziły do parku, razem jadały i rozmawiały godzinami. 

-W porządku, [T/I]?- spytała, odsunąwszy się, by móc widzieć twarz siostry, która popatrzyła na nią, a jej oczy wypełniły się łzami. Potrząsnęła głową na "nie", po czym wtuliła się w przyjaciółkę, ukrywając twarz w jej szyji, a jej ciałem wstrząsnął szloch. 

Siostry stały tak krótką chwilę, ale przerwało im chrząknięcie dobiegające od drzwi. Obie kobiety odwróciły się w tę stronę, by zobaczyć Alexandra stojącego na progu pokoju. Jego włosy były potargane, a oczy czerwone od płaczu. Stał tam z rękoma trzęsącymi się ze zdenerwowania.  Zobaczywszy go twoje serce pękło jeszcze bardziej niż wcześniej. 

Peggy zmierzyła go groźnym wzrokiem, a [T/I] zrobiło się w pewien sposób przykro. Jej mąż stał w drzwiach sypialni wyraźnie rozdarty i zdenerwowany. Normalnie mógłby liczyć na wsparcie żony, która podeszłaby i pocieszyła go.  Niestety, tym razem nie mógł na to liczyć, szczególnie, że [T/I] miała powiedzieć mu coś, co przeleje szalę goryczy i sprawi, że ten będzie jeszcze bardziej żałował swojej zdrady. Peggy o tym wiedziała, więc przytuliła siostrę jeszcze raz i wyszeptała jej w ucho:

-Uważaj na siebie i... uważaj... - Peggy odsunęła się od żony Alexandra i usiadła na krześle obok niej, a następnie złapała ją za ręce. 

Alexander i [T/I] wymienili spojrzenia, a kobieta z całych sił starała się nie wybuchnąć płaczem.

-[T/I]... Nie proszę o przebaczenie, bo to, co zrobiłem, jest niewybaczalne. - zaczął- A-ale... Ale musisz wiedzieć, że cię kocham i że Maria Reynolds nic dla mnie nie znaczy. Nic, absolutnie nic. Ja... Ja wiem, że potrzebujesz czasu, w porządku. Ja się nie boję, wiem kogo poślubiłem. I... wiem, że nie zasługuję na ciebie, [T/I], powinnaś być z kimś lepszym ode mnie. Ale dawno temu wybrałaś mnie ze wszystkich innych...  Nie możesz powiedzieć, że to nic nie znaczy.

Pod koniec wypowiedzi, głos Alexandra zaczął się łamać pod wpływem emocji, tak jak serce [T/I]. 

-Alexander...- wyszeptała. Jego głowa podskoczyła, spoglądając się na ciebie. Widząc łzy w jego oczach kobieta zawahała się, ale postanowiła kontynuować. -Ja... Ja zostanę z moimi siostrami przez jakiś czas... Chyba potrzebuję czasu, żeby to przemyśleć...

Łzy potoczyły się po twarzy Alexandra. [T/I] wstała i za Peggy udała się w stronę drzwi. Mąż kobiety odsunął się, lecz wpierw wymienił spojrzenia z żoną.

-Kocham cię, [T/I]. Najlepsza z żon i najlepsza z kobiet.- powiedział ze złamanym sercem. [T/I] przełknęła gulę w gardle, podczas gdy siostra spojrzała się na nią ponaglającym wzrokiem. Kobieta wzięła głęboki oddech.

-Gratulacje - powiedziała

-Słucham?- spytał Alexander spoglądając ze zdziwieniem na żonę. Czyżby ta miała zamiar odnieść się do słów Angelici?

-Gratulacje - powtórzyła [T/I] - wkrótce zostaniesz ojcem.

Po tych słowach odwróciła się i podążyła za siostrami do powozu. Wciąż słyszała jego pochlipywanie, które niosło się echem po domu, ale nie odwróciła się, zamykając pewien rozdział w swoim życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro