✌3✌
O godzinie 19:50 mój brat, który tak bardzo chciał iść na ta imprezę, i wcale nie po to, aby się najeść, zwątpił. Usiadł smutny na schodach i oparł brodę na kolanach. Żal mi było na to patrzeć, a Parka wywiesze za jaja na płocie, za to, ze się znowu spóźnia.
- Ej, mały co jest?- zapytałem, siadając obok niego.
- Bardzo chciałem iść na tą imprezę... chciałem wreszcie kogoś poznać- odpowiedział smutnym tonem głosu, wzdychając pod nosem.
- Park jak zwykle się spóźnia, ale zaraz na nią pojedziemy... obiecuje ci- objąłem go ramieniem i pocałowałem w głowę- nie smuć się maluchu- dodałem pocieszająco.
On nic więcej nie mówił, tylko wtulił się we mnie i czekał. Po kolejnych 15 minutach Jimin pojawił się pod naszym domem.
-Nareszcie- warknąłem, wsiadając do samochodu na miejsce pasażera a mój brat do tyłu.
-Przepraszam- powiedział, kładąc mi rękę na udzie i ruszając.
To, ze byliśmy przyjaciółmi z korzyściami to nie znaczy, że on może robić co mu się chce... ale no cóż nie powiem, że mi się nie podobało.... jego duża dłoń suwała po mojej nodze w górę... Stop! Rozmarzyłem się.
- Zawsze przepraszasz, ale to słowo jest takie puste- prychnęłam
On tylko westchnął i do końca naszej jazdy siedzieliśmy w ciszy. Ja przez jego rękę myślałem jeszcze nad moimi jebanymi uczuciami. Cholera!
Przepraszam ze tyle czasu nie było rozdziału... postaram się teraz to ogarnąć i jak najszybciej to opo skończyć. Teraz jestem chora wiec może uda ❤
TaeTaeBeMyOppa moja super korekta za którą bardzo dziękuję ❤ kocham cały serduszkiem i wy też macie ja kochać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro